Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Pelplin. Spór o fotoradar, czyli ksiądz kontra strażnicy miejscy

Sebastian Dadaczyński
"Sądzę, że Straż Miejska w Pelplinie powinna zająć się sprawami ważniejszymi dla gminy, a nie polowaniem na kierowców" - to słowa ks. Wojciecha Gruby, proboszcza parafii p.w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Wielkim Garcu. Duchownemu nie podoba się sposób używania przenośnego fotoradaru przez te służby. Tymczasem funkcjonariusze bronią się, twierdząc, że działają zgodnie z prawem.

A poszło o zdjęcia, jakie urządzenie to zrobiło w pobliskim Gręblinie. Jedną z osób, która otrzymała fotografię, był właśnie proboszcz z Wielkiego Garca. Jechał z Rudna do Gręblina.

- Uważam tę karę za niesłuszną, gdyż radar ustawiony był w nieodpowiednim miejscu - wyjaśnia ks. Wojciech Gruba. - Stał zaraz za tablicą informującą o wjeździe na teren zabudowany i siłą rzeczy trudno od razu wyhamować prędkość. To ewidentne polowanie na kierowców. Pod uwagę nie bierze się żadnych czynników zewnętrznych. W dodatku to zdjęcie wykonano od tyłu, a zatem trudno zobaczyć radar. Nawet na wojnie nie strzelali w plecy. W Niemczech i we Włoszech przejechałem 5 tysięcy kilometrów i nie zapłaciłem żadnego mandatu!

Alicja Raszeja, funkcjonariuszka Straży Miejskiej w Pel-plinie odpiera zarzuty księdza. Zapewnia, że fotoradar nie stał zaraz za tzw. białą tablicą, a nawet gdyby tak było, to i tak ograniczenie prędkości obowiązuje przez cały obszar zabudowany i kierowcy powinni o tym pamiętać. - W przepisach o ruchu drogowym nie ma wyznacznika, że z fotoradarem możemy stać na przykład tylko w środku miejscowości - dodaje Alicja Raszeja.

Z informacji uzyskanych od proboszcza wynika, że przekroczył on prędkość o 25 km (za białą tablicą możemy jechać do 50 km/h). Mimo że duchowny ma uwagi do stosowania fotoradaru, nie odwołał się od decyzji straży. Co więcej, poprosił o najwyższy wymiar kary, którą zresztą otrzymał.

- Dostałem 160 zł mandatu i 4 punkty karne - mówi ks. Wojciech Gruba i przy okazji pyta, czy tylko temu ma służyć Straż Miejska w Pelplinie? Dodaje, że w dniu, kiedy wyjaśniał u funkcjonariuszy sprawę, z tym samym stwierdzeniem było wiele innych osób.

Alicja Raszeja zapewnia, że Straż Miejska w Pelplinie nie zajmuje się wyłącznie fotoradarem, tak jak sugeruje to ksiądz proboszcz.

- Zajmujemy się też innymi sprawami wynikającymi z ustawy o strażach gminnych - dodaje funkcjonariuszka.

Tymczasem w ogólnopolskich mediach coraz częściej pojawiają się informacje, że większość fotoradarów ma pewną wadę, a tym samym może pracować tylko do temperatury -10 stopni Celsjusza. A zatem przy silniejszym mrozie pomiary prędkości, rejestrowane przez urządzenia, mogą być nieprawdziwe.

Alicja Raszeja zapewnia, że fotoradar z Pelplina działa prawidłowo i posiada homologację, czyli pozwolenie na użytkowanie urządzenia. Niemniej przyznaje, że w dniu, kiedy panowały duże mrozy, aparat nie był wystawiany. - Nie wynikało to jednak z jakiś wad. Nie chcieliśmy po prostu narażać fotoradaru na ewentualne uszkodzenia elektroniczne - mówi A. Raszeja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gmina Pelplin. Spór o fotoradar, czyli ksiądz kontra strażnicy miejscy - Gniew Nasze Miasto

Wróć na gniew.naszemiasto.pl Nasze Miasto