Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będą mieli własne lodołamacze?

Sebastian Dadaczyński
Zamiast korzystać z lodołamaczy prywatnego armatora, można mieć własne jednostki, a co za tym idzie zmniejszyć związane z tym koszty i poprawić bezpieczeństwo na Wiśle - zauważają członkowie Towarzystwa Żeglugi Śródlądowej Delta Wisły w Tczewie i proponują, aby Ministerstwo Środowiska, odpowiedzialne za utrzymanie rzeki, wykupiło sprzęt i infrastrukturę od likwidowanego Przedsiębiorstwa Budownictwa Wodnego w Tczewie.

- Chodzi tu o trzy lodołamacze czołowe - Tygrysa, Panterę i Irbisa, dwa lodołamacze liniowe Rekina i Orkę, trzy pogłębiarki ssąco-refulujące Dęblin, Tynę i Wierzycę, pchacza Sambora, barkę, ponton oraz bazę sprzętu i transportu zlokalizowaną w porcie - zimowisku w Tczewie przy ul. Czatkowskiej 2 wraz z infrastrukturą lądowo-wodną - tłumaczy Tadeusz Wrycza, prezes Towarzystwa Żeglugi Śródlądowej Delta Wisły.

Członkowie tej organizacji proponują wymieniony majątek przekazać w użytkowanie Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej w Gdańsku. W ocenie Tadeusza Wryczy, taka decyzja nie tylko obniżyłaby koszty związane z lodołamaczami, ale przede wszystkim znacznie poprawiłaby bezpieczeństwo mieszkańców powiatów graniczących z Wisłą.

- Powodzie w 2010 roku uwidoczniły ogromny niedostatek sprzętu wodnego w gestii państwa. Złożona więc propozycja wychodzi naprzeciw tym potrzebom i ma na celu niedopuszczenie do całkowitej dewastacji specjalistycznego majątku, jaki posiada PBW Tczew - dodaje prezes. - Wraz z tym możemy przynajmniej częściowo powrócić do systemu lodołamania z prawdziwego zdarzenia.

Co na to przedstawiciele Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku? Okazuje się, że i oni zabiegają o pozyskanie sprzętu z Tczewa, ale jak na razie wyłącznie lodołamaczy. - Prowadzone są już rozmowy w tej sprawie i wszystko jest na dobrej drodze - podkreśla Andrzej Ryński, zastępca dyrektora ds. utrzymania wód w RZGW w Gdańsku. - Rzeczywiście, posiadanie własnych lodołamaczy obniży związane z nimi koszty. Teraz bowiem musimy korzystać z jednostek prywatnego armatora spod Warszawy. Tylko na tzw. gotowość przewidziano w przetargu 3,8 mln zł, nie licząc kosztów paliwa w czasie akcji i całej operacji.

Ryński tłumaczy, że RZGW zależy tylko na przejęciu lodołamaczy, gdyż posiada on już bazy postojowe w Korzeniewie i Toruniu, a w przypadku pozostałego majątku nie widzi sensu przejęcia np. pogłębiarek. - Czekamy bowiem na reformę systemu gospodarki wodnej. Dopiero po niej będziemy wiedzieli, jak wyglądać będzie kształt naszej instytucji i czy pozyskanie sprzętu innego niż lodołamacze znajdzie swoje uzasadnienie - wyjaśnia zastępca dyrektora.

Ryński ma nadzieję, że przynajmniej lodołamacze uda się przejąć w pierwszej połowie tego roku, bo w maju lub czerwcu spodziewana jest likwidacja PBW Tczew.
Wczoraj przedstawiciele Ministerstwa Środowiska poinformowali nas, że 3 lutego wpłynął wniosek Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej w sprawie pozyskania środków na przejęcie trzech lodołamaczy z likwidowanego Przedsiębiorstwa Budownictwa Wodnego w Tczewie.

- Udzielenie informacji o ewentualnych rozstrzygnięciach sprawy będzie możliwe w terminie późniejszym - dodali pracownicy resortu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto