Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byłe gimnazjum w Gniszewie stoi puste. Co stanie się z budynkiem?

Sebastian Dadaczyński
Powraca sprawa sprzedaży budynku po gimnazjum w Gniszewie. Dwóch radnych i część mieszkańców jest przeciw takiej decyzji. Władze gminy Tczew twierdzą, że to konieczność.

Większość radnych zgodę na sprzedaż budynku i przyległych działek dawnego gimnazjum w Gniszewie wyraziła już 31 sierpnia 2011 r. w związku z przeniesieniem szkoły do rozbudowanego obiektu w pobliskim Swarożynie. Do tematu powrócono jednak 27 czerwca tego roku, uwzględniając pełnoprawną drogę dojazdową do obiektu. Po tym okazało się, że... wojewoda pomorski ma uwagi do czerwcowej uchwały. Uznał, że radni weszli w kompetencje wójta, narzucając mu formę sprzedaży w drodze przetargu, chociaż wcześniej - jak usłyszeliśmy w urzędzie gminy - wojewoda nie miał takich uwag. Mimo wszystko w środę radni ponownie się spotkali, by przystąpić do nowej uchwały.

Niezależnie od kwestii formalnych, sprawa sprzedaży nieruchomości w Gniszewie od początku budzi emocje. Tak było też w środę. Temat wywołał radny Krystian Tafliński. - Obecnie nie ma dobrej koniunktury gospodarczej na sprzedaż. Kompleks w Gniszewie wyceniono na 3,4 mln zł. Uważam, że lepiej stworzyć w nim gminny ośrodek sportu i rekreacji lub wydzierżawić obiekt, a nie sprzedawać - mówił Tafliński.

Z takim zdaniem nie zgodzili się pozostali radni i wójt Roman Rezmerowski. - Za kilka lat również może być niesprzyjająca koniunktura, a wtedy z budynku w Gniszewie nic nie zostanie. Już teraz stoi on pusty. Za chwilę wandale zaczną wybijać okna, dewastować to mienie. W dodatku obiekt generuje nam koszta. Oświetlenie, ogrzewanie, nie wspominając o wynajęciu stróża - wyliczał Andrzej Bronk, a po chwili odniósł się propozycji utworzenia centrum sportu. - Proszę pamiętać, że jest to budynek dawnej szkoły, ma określone pomieszczenia, więc od razu nie da się wykonać zupełnie innej placówki. Należałoby przebudować obiekt, a to też sporo kosztuje.

- Na ośrodek sportu zaadaptujemy cztery, pięć pomieszczeń, a co z resztą? - pytał Krzysztof Jonaczyk, przewodniczący Rady Gminy.

- Gniszewo jest za małe. Takie centrum bardziej widziałbym w miejscu, gdzie jest więcej mieszkańców, na przykład w Swarożynie - dodał Benedykt Urbański.

- Każdy z nas może mieć różne pomysły, ale jeżdżę po kraju i wiem, ile dworków stoi na sprzedaż, za jaką cenę. I wierzcie mi Państwo, że będziemy mieli problem, jak nie sprzedamy nieruchomości w Gniszewie - podkreślał wójt.

Radny Andrzej Panieczko zauważył, że jeśli gmina nie doprowadzi do sprzedaży, samorząd może zapomnieć o wpływach do budżetu. Tymczasem pieniądze są potrzebne na ważne inwestycje.

- Niestety, sentymenty kosztują. Możemy utrzymywać stary dworek, park, a nie robić dróg - dodał Krzysztof Jonaczyk.

Zwolennicy sprzedaży wyjaśnili także, że złym rozwiązaniem jest dzierżawa obiektu, gdyż najemca może zniszczyć obiekt. Tymczasem właściciel budynku - w ocenie większości radnych - o swoje mienie będzie dbał. Nabywcy władze szukają już od roku. Praktycznie, jak twierdzą, nie ma zainteresowania. Gmina planuje nową wycenę obiektu. Ta najprawdopodobniej będzie niższa. Co prawda swego czasu znalazł się chętny, ale nie interesowało go kupno nieruchomości ze służebnością dojazdu, lecz z pełnoprawną drogą. Takową ujęto w nowej uchwale, choć to nie zamknęło dyskusji.

Uwagi miał radny Roman Wendt. Obawia się, że z chwilą sprzedaży zmniejszone zostanie sąsiadujące z dworkiem boisko. Wójt zapewnił radnego, że tak się nie stanie, ale na tym sprawa się nie zakończyła. Krystian Tafliński pytał, po co w takim razie inwestowano w szkołę w Gniszewie, skoro po latach ją zlikwidowano.
- Zresztą, w mojej ocenie, przeprowadzka gimnazjum odbyła się w pośpiechu. Do tego stopnia, że dziś dzieci w Swarożynie uczą się w szkole, gdzie jest grzyb - dodał Tafliński.

- Zwyczajnie nie przewidzieliśmy, że z biegiem czasu dzieci z Gniszewa będą chciały chodzić do szkół w Tczewie, staną się jakby bardziej miastowe - tłumaczył Andrzej Bronk, a wójt dodał, że zawilgocenie w szkole w Swarożynie to wynik złośliwości rzeczy martwych. - Po prostu pękła tam rura. Woda popłynęła na wykładzinę - tłumaczył Roman Rezmerowski.

Podczas sesji padały też argumenty, że za kilka lat obiekt w Gniszewie ponownie może się przydać na szkołę, gdy nastąpi wyż demograficzny. - I co wtedy? - pytano.

- Jeśli zajdzie taka konieczność za 15-20 lat, to będzie taniej wybudować nową szkołę, przystosowaną na aktualne potrzeby - przekonywał Julian Grygolec, wiceprzewodniczący rady.

Zanim doszło do głosowania, radny Tafliński przypomniał też o petycji części mieszkańców Gniszewa, którzy opowiedzieli się przeciwko sprzedaży dawnej szkoły. Pod dokumentem z 30 września 2011 r. podpisało się 88 osób. Zwracają w nim m.in. uwagę, że gmina pozbywa się m.in. zespołu pakowego położonego obok byłego gimnazjum, który na co dzień służy im jako wspaniałe tereny rekreacyjne. W odpowiedzi padło stwierdzenie, że ludzie mają rację, ale nie mają odpowiedniej wiedzy w tym temacie, w dodatku nie przedstawiają konkretnych propozycji co w zamian.

Ostatecznie 12 radnych poparło uchwałę, a dwóch - Tafliński i Wendt - było jej przeciwnych. Gmina niebawem chce ogłosić nowy przetarg na sprzedaż nieruchomości w Gniszewie. Do tematu powrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto