Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dmuchany koń na zawodach jeździeckich [WIDEO]

Andrzej Baranowski
www.facebook.com/sawardega
W weekend na Torwarze odbyła się Cavaliada, jedna z największych i najbardziej prestiżowych imprez jeździeckich w Europie. W zawodach wzięło udział 141 zawodników z 17 krajów, ścisła czołówka tej dyscypliny. Jednak to niezapowiedziany uczestnik wzbudził największe emocje.

W czasie jednego z przejazdów na arenę wskoczył mężczyzna w kowbojskim kapeluszu i nadmuchiwanym stroju konia. Udawał, że próbuje przeskakiwać przez przeszkody - wpadał na nie, strącając przy okazji poprzeczki. Po każdym podejściu przewracał się na ziemię. Publiczność była wyraźnie rozbawiona wtargnięciem przebierańca, czego nie można powiedzieć o ochronie. Kiedy jej pracownicy postanowili zainterweniować, żartowniś uciekł z powrotem na trybuny. Został złapany w momencie, gdy zmieniał ubranie w toalecie.

- Trafiłem do aresztu, potem przewieziono mnie na noc do innego aresztu. Grozi mi bardzo wysoka grzywna i 3 lata więzienia, ale za kratki raczej nie trafię – pisze mężczyzna na swoim oficjalnym kanale w serwisie youtube, w którym ten niecodzienny występ zdążyło obejrzeć już ponad 50 tys. użytkowników. Skąd tak wielka popularność? Otóż osobą przebraną za konia okazał się SA Wardęga, który w swoim dorobku ma wiele podobnych akcji i dorobił się całkiem pokaźnego grona fanów w portalu facebook. Wardęga harcował do tej pory po Warszawie m.in. jako Spiderman czy Zły Bałwan. Jest określany jako polski naśladowca pochodzącego z Francji Rémiego Gaillarda, jednego z najczęściej oglądanych w internecie komików.

Zobacz także: Francja ma Rémiego Gaillarda, a Warszawa Sylwestra Adama Wardęgę. Superbohater w stolicy (WIDEO)

Działania SA Wardęgi najczęściej wywołują rozbawienie, ale są też tacy, których one oburzają. Nie inaczej było tym razem. Pojawiły się opinie, że swoja akcją zepsuł występ jednemu z jeźdźców biorących udział w zawodach. - Wyskoczyłem w momencie zmiany zawodników. Chcę tylko rozbawić ludzi, nie robiąc nikomu krzywdy. Z tego powodu wybiegłem w momencie gdy zawodnik A kończył występ a zawodnik B jeszcze go nie zaczął – tłumaczy Wardęga w dyskusji na jego facebook’owym profilu. Reklamuje się w nim jako „zwykły człowiek, który chce wprowadzić odrobinę polotu w tym smutnym mieście”.

Zawody jeździeckie pomimo incydentu zostały dokończone zgodnie z planem. Zwycięzcą Grand Prix Warszawy został Litwin Benas Gutkauskas.

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto