Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mirosław Pobłocki: tę kadencję traktuję jako sukces

Przemysław Zieliński
ARCHIWUM
Po czterech latach rządów o ich plusach, rozczarowaniach i zbliżających się wyborach samorządowych rozmawiamy z prezydentem Tczewa Mirosławem Pobłockim.

To właśnie tak wyobrażał pan sobie koniec kadencji, czy może jest jakiś niedosyt?
Myślę, że w tej kadencji zrobiliśmy 99 proc. tego, co sobie zakładaliśmy. Traktuję tę kadencję jako sukces. Oczywiście nie jest on tylko mój, bo złożyła się na niego praca wielu osób. Zarówno radnych, którzy wspierali mnie w działaniach, ale również pracowników urzędu, którzy wykonują dobrą robotę. Jesteśmy w dobrym miejscu. Już w tej chwili pracujemy nad sprawami, które będą przedmiotem realizacji w kolejnej kadencji.

Największa porażka tego czterolecia, coś, co najbardziej zabolało?
Porażek nie było, natomiast było rozczarowanie, że nie udała się budowa aquaparku. Choć nie traktuję tego w kategoriach porażki, a raczej jako odważną decyzję, aby od tego tematu odejść, zanim zacznie nas zbyt drogo kosztować. Patrząc na doświadczenia innych miast, które dużym nakładem finansowym wybudowały aquaparki, a dzisiaj jeszcze większe pieniądze dokładają do ich funkcjonowania, to myślę, że była to dobra decyzja.

Pod względem politycznym była to raczej spokojna kadencja, a opozycja nie dawała się panu mocno we znaki.
Rzeczywiście opozycja nie była destruktywna, jak to jest w wielu miastach, jednak wielokrotnie dawała do zrozumienia, ze opozycją jest i niekoniecznie musi popierać wszystkie zamierzenia prezydenta. Chciałbym, żeby w przyszłej kadencji udało się utworzyć koalicję większościową, najlepiej ze wszystkimi ugrupowaniami, które chciałyby współpracować dla dobra miasta, a nie uprawiać politykę na zasadzie „skoro wy jesteście za, to my przeciw”.

Czuje się pan pewnie przed 16 listopada? Może się okazać, że dwie główne siły polityczne w mieście nie wystawią swoich kandydatów do prezydenckiego fotela.
Nie ma pewności, bo zawsze decyduje demokratyczna wola wyborców. Poczekajmy do ostatecznego zgłoszenia kandydatów. To, że pojawiają się głosy poparcia mojej osoby, to też jest suwerenna decyzja ugrupowań. Pośrednio cieszę się, że na razie tej konkurencji nie ma, bo oznacza to, wykonaliśmy przez te cztery lata dobrą pracę i nie bardzo wiadomo, co można nam zarzucić. Brak kandydatów oznacza aprobatę dla dotychczasowych 4 lat działań.

Całą rozmowę przeczytasz w piątkowym, papierowym wydaniu „Dziennika Tczewskiego”

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto