Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psy bojowe to tykające bomby. W Polsce nikt nie kontroluje ich właścicieli - ostrzegają specjaliści

Michał Kowal
Ten amstaff z Tczewa musiał zostać uśpiony. Psy bojowe potrafią być jak odbezpieczony granat - nie wiadomo kiedy wybuchną. Dlatego powinni je hodować tylko odpowiedzialni i doświadczeni ludzie. Z tym niestety bywa różnie...
Ten amstaff z Tczewa musiał zostać uśpiony. Psy bojowe potrafią być jak odbezpieczony granat - nie wiadomo kiedy wybuchną. Dlatego powinni je hodować tylko odpowiedzialni i doświadczeni ludzie. Z tym niestety bywa różnie... S. Dadaczyński
Pies wyskoczył zza budynku już rozwścieczony. Najpierw ugryzł w łydkę, później w kolano. Dopiero potem Agnieszce udało go się przepędzić. Był to środek Wrzeszcza i niedaleko bawiły się dzieci w piaskownicy. Ludzie opiekujący się psem tylko wzruszyli ramionami i stwierdzili, że ich groźny pupilek przypominający amstaffa sam potrafi otworzyć sobie wyjściowe drzwi.

Zobacz także: Pies pogryzł pięciolatka

To widok znany chyba z każdego większego osiedla - starszy Pan, dziecko, lub drobna kobieta wychodzący na spacer z psem bojowym jednej z najgroźniejszych ras. Widać, że właściciel sobie z psem nie radzi. Pozwala mu się ciągać, a czasem puszcza go bez opieki. Nie reaguje także na agresywne zachowanie więc zwierzak, wierny swojej naturze, potrafi sterroryzować całą okolicę. Tymczasem amstaffy, pitbulle i bulteriery to urodzeni mordercy i "żywa broń".

- Nazywamy je leżącym w domu, odbezpieczonym granatem - przyznaje Agnieszka Kepka, Międzynarodowy Sędzia Kynologiczny i założycielka szkoły dla psów "Hauu- ward". - Tego typu czworonogi różnią się mocno w zachowaniu od psów stróżująco - obronnych. Nad rottweilerem, dobermanem czy owczarkiem można zapanować, można nauczyć go wykonywania wszystkich poleceń i przede wszystkim nie jest to urodzony zabójca. Taki pies nie zaatakuje człowieka bez powodu. Natomiast pies bojowy to odbezpieczona broń. Może zaatakować bez ostrzeżenia, a ból tylko wzmaga jego furie - dodaje.

Pogryzienie w drodze do domu

Przekonała się o tym pani Agnieszka, którą pies zaatakował gdy wracała z pracy. Szła w stronę Dworca PKP we Wrzeszczu kiedy drogę zagrodził jej rozwścieczony pies z wyglądu przypominający amstaffa. Zwierze zaatakowało, pomimo że nie zostało w żaden sposób sprowokowane.

-Na całe szczęście obrażenia nie były duże. Musiałam jednak udać się do szpitala chorób zakaźnych i profilaktycznie przyjąć zastrzyki na wściekliznę - relacjonuje Agnieszka.

Pani Agnieszka sprawę zgłosiła na policję. Funkcjonariusze pomogli znaleźć psa i jego właścicieli.

**Zobacz także:

Trójmiasto - metropolia psich kup

**

- Policjanci zażądali okazania książeczki szczepień. Kobieta, która opiekuje się tym psem pokazała książeczkę z której wynikało, że posiada on aktualne szczepienie przeciwko wściekliźnie i nie należy do ras określonych w ustawie jako niebezpieczne. W trakcie rozmowy, stwierdziła że pies mógł wyjść z mieszkania, gdyż zapomniała zamknąć drzwi, lecz było to zdarzenie incydentalne. Gdańszczanka zobowiązała się, że dopilnuje aby do takich sytuacji więcej nie dochodziło. Funkcjonariusze pouczyli opiekunkę tego psa - informuje Aleksandra Siewert, rzecznik miejskiej komendy policji w Gdańsku.

- Opiekunowie rzeczywiście przekonywali, że ich pies jest spokojny, ale zwierzak zachowywał się agresywnie również wobec funkcjonariuszy. Cała sprawa skończyła się tym, że ja nadal boję się wracać do domu bo ten pies znowu może biegać bez nadzoru. Co gorsza niedaleko miejsca, gdzie doszło do pogryzienia, jest nieogrodzony plac zabaw dla dzieci - żali się Agnieszka.

Uśpiony amstaff z Tczewa

W tym tygodniu został uśpiony amstaff z Tczewa, który atakował ludzi (policjanta i pracownicę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej) i zagryzł kundelka. Gdy agresywny pies trafił do schroniska, pracownicy ośrodka bali się wchodzić pojedynczo do jego klatki. Pies rzucał się na kraty za każdym razem gdy wyczuł, że w okolicy znajduje się ktoś obcy. W ocenie kierownika schroniska agresja u psa wynikała z tego, że właściciel wcześniej szczuł Amstaffa.

- Już na samym początku, kiedy pies do nas trafił, specjaliści tłumaczyli, że jest on na tyle agresywny, że żadna terapia nie odzwyczai go już od złych nawyków - przyznaje Anna Cias z tczewskiego schroniska. - Mimo wszystko próbowaliśmy jeszcze znaleźć organizację zajmującą się behawioryzmem. Telefonowaliśmy między innymi do Poznania i Krakowa. Niestety, dowiadując się o złej przeszłości amstaffa, każda z nich rezygnowała. Tym samym lekarz weterynarii wydał zgodę na uśpienie czworonoga. Zwierzę po prostu nie nadawało się do adopcji. Mogłoby ponownie zaatakować.

Broń bez zezwolenia

W Polsce brakuje mechanizmów, które jasno pomogłyby ocenić czy dana osoba jest w stanie opiekować się groźnym psem.

- Lista niebezpiecznych psów to po prostu żart. Każdy właściciel może przyjść do urzędu, zapłacić kilkadziesiąt złotych i zarejestrować na niej swojego pupila. Nie ciągnie to za sobą żadnych konsekwencji - przestrzega Kępka. - Tymczasem rasy takie jak pitbull, czy amstaff często kupowane są właśnie po to, aby móc się popisać przed znajomymi, czy wręcz zastraszyć okolice. Gorzej jak ich właściciel znika, a zwierzę zostaje sam z babcią, albo dziadkiem.

Tymczasem w całej Europie podejmowane są starania mające na celu ograniczyć populację najagresywniejszych ras psów. We Francji obowiązuje zakaz hodowli, sprowadzania i i rozmnażania pitbulli. Ci którzy już psa tej rasy posiadają muszą go zarejestrować i wysterylizować. Podobne przepisy obowiązują w Holandii i Anglii. W Niemczech zakaz hodowli psów bojowych obowiązuje w większości dużych miast. Za złamanie tych przepisów grożą wysokie grzywny.

- Dodatkowo właściciel groźnego psa w Niemczech musi przejść testy psychologiczne. I to nie tylko przed kupnem zwierzęcia, ale także na zgłoszenie na przykład przez sąsiadów - zaznacza Kępka. - Tymczasem w Polsce nic się w tym zakresie nie robi, a o psach bojowych mówi się tylko wtedy gdy dojdzie do prawdziwej tragedii.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto