Paweł Elandt to 25-latek z Pucka. Tu mieszka i pracuje. I tu też wrócił w nocy z soboty na niedzielę. Tyle wiadomo na pewno. Co dalej się z nim działo od niedzielnej nocy? Tego dziś nie wie nikt, bo z Pawłem od tego czasu nie ma najmniejszego kontaktu.
Policję o zaginięciu młodego mężczyzny poinformowano w poniedziałek. I natychmiast rozpoczęły się szeroko zakrojone poszukiwania.
- Komórka do spraw poszukiwania zaginionych przystąpiła do swoich czynności - mówi nam st. asp. Łukasz Dettlaff, oficer prasowy KPP w Pucku.
Zobacz też inne wiadomości z nadmorskiej kroniki wydarzeń.
Policjanci przeprowadzili wywiad z rodziną, znajomymi i wśród osób, które znały i kontaktowały się z Pawłem. Niewiele to pomogło w ustaleniu obecnego miejsca pobytu młodego człowieka.
Funkcjonariusze zaczęli sprawdzać jedna z hipotez wg. których Paweł miał nocą, przed powrotem do domu, znaleźć się na puckim molo. Rzeczywiście, monitoring w porcie jachtowym pokazuje, że w kierunku restauracji i końca mola idzie mężczyzna, którego sylwetka odpowiada zaginionemu.
Czy to był Paweł, jak przypuszcza wielu mieszkańców miasta?
Tego nie sposób na razie ustalić.
- Wiemy tyle, że jakaś osoba, mężczyzna, wchodzi na molo, mija się z dwójką innych ludzi idących w przeciwnym kierunku i dalej kontynuuje swój marsz - relacjonuje rzecznik. - Dwójka, która go mijała wsiada do samochodu i odjeżdża. To koniec.
Koniec, bo kamera przy molo jest ruchoma i pokazuje okolicę, a nie jeden ustalony punkt. Trudno więc z całkowitą pewnością ustalić czy spacerujący molem samotny mężczyzna zszedł z desek czy stało się tam coś zupełnie innego.
- Oglądałem część zapisu filmowego i obraz nie jest najlepszy, bo po zmroku jakość filmu się pogarsza - przyznaje st. asp. Dettlaff. - Nie sposób na przykład jednoznacznie stwierdzić jako kolor miała kurtka, którą mężczyzna miał na sobie.
Niewykluczone, że osoba, którą widziała kamera, mogła zejść z mola niezauważona. Mogła też wpaść do wody. Obie te możliwości sprawdzają policjanci.
Mundurowi z Pucka na pomoc wezwali strażaków oraz policjantów z wydziału antyterrorystycznego Komendy Wojewódzkiej Policji. Nurkowie wczoraj i dziś przeszukiwali m.in. basen portowy.
Patrole regularnie sprawdzają też brzegi zatoki.
- Nie szukamy ciała, jak spekulują niektórzy mieszkańcy - podkreśla rzecznik puckiej policji. - Bo na dziś żadnej hipotezy o zaginięciu nie możemy ani potwierdzić, ani wykluczyć. Jednocześnie na kilku płaszczyznach prowadzimy równoległe poszukiwania, zbieramy też kolejne informacje.
Czy coś, a jeśli tak, to co, wydarzyło na końcu mola? Czy może doszło tam do nieszczęśliwego wypadku? Nie wiadomo.
Raczej z pewnością można natomiast wykluczyć jedną z najpopularniejszych plotek, których mnóstwo krąży w mieście - osoba, której nocny spacer ok. 2 w nocy w kierunku końcówki mola zarejestrowała kamera, na pewno nie była w towarzystwie innych.
Pucczanie mocno wierzą, że Paweł się znajdzie, a historia będzie miała swój szczęśliwy finał.
W akcję poszukiwania informacji o młodym człowieku włączyło się też miasto publikując jego zdjęcie i numer kontaktowy do rodziny na swojej urzędowej stronie internetowej.
Na mieście - na słupach, w sklepach, przystankach - pojawiły się też kartki z prośbą o informacje. Z kolei na facebooku od kilku dni krąży zdjęcie Pawła z apelem o pomoc.
Internauci przekazują je dalej, mając nadzieję, że choć tak pomogą w odnalezieniu kolegi.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
