Do zdarzenia doszło na początku kwietnia 2016 r. na osiedlu Polana Leśna. Trzy mastify tybetańskie wydostały się z hodowli i rzuciły się na jeżdżącą na rowerze po ulicy dziewczynkę. Gdyby nie szybka reakcja świadka ataku, który odgonił zwierzęta i sam został przez nie pogryziony, sytuacja mogłaby się skończyć znacznie tragiczniej. 9-letnią wówczas Marysię przetransportowano śmigłowcem do szpitala w Gdańsku, gdzie przeszła operację. Ofiara ataku miała liczne rany szarpane na całym ciele, w tym twarzy, głowy i ręki. Doznała też kilku złamań. Niestety nie udało się uratować najmniejszego palca u prawej ręki pacjentki.
Śledczy zdecydowali się przedstawić 43-letniej właścicielce psów zarzuty nieumyślnego narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Kodeks karny przewiduję za to karę do roku pozbawienia wolności. Jak udało nam się ustalić, zarzuty zostały rozszerzone o paragraf dotyczący nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - w tym przypadku „trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała” - za co grozi maksymalna kara w postaci do 3 lat więzienia.
Mimo iż od zdarzenia wkrótce minie rok, to akt oskarżenia przeciwko właścicielce mastifów nadal nie trafił do sądu. Prokurator prowadzący sprawę wciąż pracuje nad jego uzupełnieniem.
- Przewidywany czas zakończenia tej sprawy to 15 marzec br. - wyjaśnia Maciej Gibowski, kierownik sekretariatu Prokuratury Rejonowej w Tczewie.
Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Tczewskiego"!
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?