18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnicy źle oceniają władze gminy Tczew. Właśnie spotkali się na zjeździe

Sebastian Dadaczyński
Sporo emocji panowało podczas Gminnego Zjazdu Delegatów Kółek i Organizacji Rolniczych w Tczewie. W ocenie jego uczestników - władze gminy Tczew - nie sprzyjają rolnikom. Pod adresem samorządowców padło wiele mocnych słów.

Zjazd po odśpiewaniu Hymnu Państwowego otworzył Józef Turzyński, prezes Gminnego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Tczewie. W swoim ok. 30 minutowym wystąpieniu mówił o wielu bolączkach mieszkańców gminy Tczew.

Turzyński zwrócił uwagę m.in. na kontrowersyjny temat przekształceń terenów. W jego ocenie gmina wybiórczo traktuje działki w tym zakresie. - Jednym się przekształca, drugim nie. Pytam w takim razie, jak rolnicy mają sprzedać ziemię inwestorom, a takich nie brakuje, skoro wcześniej należy przejść całą procedurę przekształcenia gruntów? - mówił.

Na spotkaniu nie był obecny wójt gminy. Wcześniej Roman Rezmerowski tłumaczył m.in. dziennikarzom, że gmina przekształca te tereny, gdzie są pewni inwestorzy.

Podczas zjazdu mówiono także o głośnej sprawie 3703 ton kruszywa, którego w ocenie niektórych mieszkańców i dwóch radnych gminy Tczew Romana Wendta i Krystiana Taflińskiego na sporej części dróg gminnych w 2011 r. wysypano go zbyt mało albo wcale. Dodano, że sprawę obecnie bada tczewska prokuratura, po wcześniejszym złożeniu wniosku do Prokuratury Generalnej.

Przeczytaj wywiad z radnym Taflińskim

Wójt gminy w październiku br. nie komentował decyzji dotyczącej wysłania wniosku do prokuratura generalnego. Wcześniej zapewniał nas, że drogi na bieżąco sprawdzali urzędnicy, a on osobiście skontrolował ich ok. 80 proc. i w jego przekonaniu wykonawca na pewno wysypał ok. 3 tys. ton kruszywa.

- Na te drogi, gdzie były wielkie ubytki, mam tu na myśli m.in. ul. Cyprysową w Rokitkach, Leśną w Czarlinie i drogę do stacji paliw w Zajączkowie, wysypano tony kruszywa. Nie sposób wymienić wszystkiego. Zadanie to było realizowane od kwietnia do grudnia 2011 r. W tym roku wzmocniłem jednak kontrolę dróg - mówił nam wcześniej wójt.

Czytaj więcej o aferze drogowej w gminie Tczew

Uczestnicy spotkania przypomnieli też, że przewodniczący rady Krzysztof Jonaczyk swego czasu zauważył, że prace na drodze w Zajączkowie to inwestycja, lecz wójt potraktował ją jako remont, co w ocenie Jonaczyka było błędem i głosował przeciwko udzieleniu absolutorium Rezmerowskiemu.

Wcześniej wójt powiedział nam jedynie, że "przewodniczący ma prawo do swojego zdania, ale nie ma wiedzy w tym zakresie".

Tymczasem mieszkaniec Stanisławia Tadeusz Bubka pytał, dlaczego radni nie wyciągnęli żadnych konsekwencji wobec wójta i urzędników, skoro przewodniczący miał wyraźne uwagi do zakwalifikowania prac na drodze w Zajączkowie.

- Przecież w radzie jest komisja rewizyjna. Szanowni radni, korzystajcie z praw, jakie wam przysługują - dodał.

W odpowiedzi głos ze strony radnych zabrał wyłącznie przewodniczący. Stwierdził, że jest do dyspozycji, może odpowiadać na wszystkie pytania, ale przedświąteczny zjazd rolników to niedobre miejsce i czas na taką debatę.

- Umówmy się na spotkanie robocze, wezmę dokumenty, przygotuję się do konkretnego tematu. Możemy dyskutować i spróbować coś załatwić, ale jeśli chcemy tylko zrobić spotkanie medialne, to sobie jedynie nagadamy, będzie fajny artykuł w prasie, ale nic z tego nie wyniknie - dodał.

Jednocześnie "oberwało" się samemu Jonaczykowi. Rolnicy wytknęli mu fakt, że podczas sesji nie udziela głosu mieszkańcom i rolnikom, co wywołało zaskoczenie na twarzach wielu gości zjazdu (przewodniczący wychodzi z założenia, że o nurtujących problemach, wymagających zapoznania i czasu, należy rozmawiać podczas komisji radnych, a nie na sesji).

Zobacz, co działo się na jednej z sesji w gminie

Podczas spotkania poruszono także m.in. problem rodziny Liców z Rokitek, którzy walczą o wydzielenie drogi do ich domu. Państwo Licowie uważają, że to gmina powinna wykupić pas ziemi od PKP tak, by w przyszłości nie zostali pozbawieni dojazdu do posesji.

Poznaj problem Państwa Liców

Tadeusz Bubka apelował do radnych, by w tej sprawie możliwie jak najszybciej zorganizowali spotkanie, bo...

- W prasie wyczytałem, że PKP planują sprzedać działkę, na której znajduje się droga. Za chwilę Państwo Licowie nie będą mieli, jak dojechać do domu - mówił i zaproponował, by radni najlepiej pojechali na miejsce i dogłębnie zapoznali się z tematem.

- Przecież radni mają być dla mieszkańców, a nie odwrotnie. Musicie to zrozumieć! - dodał Bubka, a w sali ktoś krzyknął, że radni nie powinni robić łaski, bo za swą pracę biorą comiesięczne diety.

Przewodniczący tłumaczył zaś, że spotkanie z Państwem Lic będzie mogło się odbyć prawdopodobnie w drugiej połowie stycznia, a taka data wynika wyłącznie z tego, że chce on dobrze przygotować spotkanie i zaprosić na nie osoby, które mogą podjąć decyzje w tej sprawie.

W czasie zjazdu mówiono także o problemie mieszkańców Czatków, którzy mają już dość zalewania ich pól, a co za tym idzie strat w uprawach. Uważają, że wszystkiemu winna jest rzeka Motława, a właściwie brak jej należytego utrzymania. Na szczęście, dzięki interwencji "Dziennika Bałtyckiego" m.in. roślinność w rzece zostanie usunięta.

Czytaj więcej o problemie z Motławą

Dodajmy, że podczas zjazdu podzielono się opłatkiem, śpiewano kolędy - wystąpił chór z Bałdowa, były życzenia m.in. od starosty tczewskiego Józefa Puczyńskiego. Starosta odniósł się także do problemów poruszanych przez rolników.

- Niebawem będę obchodził 50-lecie mojej pracy, w tym 38 lat w gminach. Zawsze szanowałem i będę szanował rolników, szczególnie tych z naszego powiatu, bo to oni stanowią siłę tego regionu - mówił, po czym otrzymał gromkie brawa, a Józef Tuzyński stwierdził, że współpraca ze starostą układa się bardzo dobrze, o czym - w ocenie prezesa - nie można już powiedzieć w przypadku gminy Tczew.

Dodajmy, że w czasie uroczystości przedstawicielki Kół Gospodyń Wiejskich otrzymały odznaczenia - Ordery Serca Matkom Wsi. Nie zabrakło także podziękowań i medalu pamiątkowego dla Józefa Turzyńskiego za to, że od lat poświęca się pracy na rzecz rolników.

- Dopóki wystarczą mi siły, będę Wam służył - powiedział wzruszony prezes, po czym na stojąco uczestnicy spotkania zaśpiewali dla niego "sto lat".

Na koniec Turzyński zaapelował do władz wszystkich szczebli, by zawsze szanowali głos rolników, bo to oni oddają całe serce dla dobra polskiej wsi i kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto