Rozłam w tczewskiej PO! Czwórka miejskich radnych odchodzi z klubu

Tym samym PO będzie miała odtąd zaledwie trzech radnych w Radzie Miejskiej.

- Dziękujemy kolegom i koleżance za wspólną pracę, ale kwiatów na pożegnanie nie będzie - podsumował informację radny Bartłomiej Kulas. - Klub nadal będzie funkcjonował i nadal będzie aktywny.

Secesjoniści decyzję o wystąpieniu motywują m. in. względami politycznymi.

- To dla mnie cios, dlatego że odchodzi Włodek, z którym pracuję od wielu lat - przyznał Roman Kucharski, radny PO. - Ale zawsze szanuję zdanie oficerów. Mam jednak nadzieję, że dalej będziemy kolegami i dalej będziemy ze sobą współpracować.

Jan Kulas, były poseł Platformy, powiedział dziennikarzom, że nie widzi merytorycznego uzasadnienia tej decyzji.

- Po czterech latach kadencji, która zbliża się do końca, taka decyzja może być dla partii szkodliwa - stwierdził Kulas.

Jak swój krok tłumaczy Włodzimierz Mroczkowski?

- Powodem decyzji o mojej rezygnacji z członkostwa w partii jest brak zaufania do struktur powiatowych i regionalnych - mówi radny. - Pomija się naszą pracę, nie docenia się jej. Niestety wiele spraw toczyło się ponad naszymi głowami, były też niesnaski związane z wewnętrznymi wyborami władz powiatowych. Dłużej tak nie może być. Wytrzymałem m. in. wtedy, gdy idąc pod tablicę pamiątkową Macieja Płażyńskiego i prezydenta Lecha Kaczyńskiego z kwiatami dostawałem za to po głowie. Ale teraz sytuacja nabrała takiego wymiaru, że stwierdziłem, że nie mam już na co liczyć w PO. Nadal mam sympatię do PO i czuję się z nią uczuciowo związany, ale nie chcę działać w strukturach, które mnie lekceważą. Czuję się niedoceniany i niezauważany.

Czwórka radnych chce teraz założyć nowy klub w Radzie Miejskiej. W sumie z partii odeszło 11 osób. Niewykluczone, że ich przybędzie. Na razie nie wiadomo, czy secesjoniści wystawią swojego kandydata na prezydenta Tczewa w listopadowych wyborach samorządowych.

- PO nie wyklucza poparcia w wyborach obecnego prezydenta Mirosława Pobłockiego. Gdybym miał być kandydatem Platformy, to w takiej sytuacji zrezygnowałbym z kandydowania. Teraz ułatwiłem PO wewnętrzny wybór, bo dotąd było dwóch kandydatów: Jan Kulas i ja - dodaje Włodzimierz Mroczkowski.