Skarga na urzędnika

- W zakresie działań miejskiego wydziału promocji leży mecenat nad organizacjami pozarządowymi, a pan Zalewski raz występuje jako urzędnik, a innym znów razem jako przedstawiciel własnego stowarzyszenia - uważa pan S.
O co chodzi? Oczywiście o pieniądze. UTW działa w Łowiczu od 5 lat. Wiosną tego roku jego przedstawiciele złożyli w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej wniosek o dofinansowanie projektu wspierającego działalność zrzeszenia, które skupia blisko 150 osób. Wniosek ten nie zdobył uznania ministerialnych urzędników i nie został zakwalifikowany do dofinansowania.
Inaczej było z projektem złożonym przez Stowarzyszenie Centrum Inicjatyw Obywatelskich Ziemi Łowickiej, którego jednym z wiceszefów jest Michał Zalewski, a przewodniczy mu żona jednego z miejskich radnych z koalicji rządzącej. SCIOZŁ na realizację programu "Łowicki Aktywny Senior - cykl warsztatów i zajęć edukacyjnych" zdobyło 86 tys. zł ministerialnego wsparcia.
- Do tej pory działalność tego stowarzyszenia opierała się głównie na pomocy osobom niepełnosprawnym, a nie seniorom - mówi S. - Z boku wygląda to tak, jakby pan Zalewski zebrał nasze pięcioletnie doświadczenia i zamiast nam pomóc napisać wniosek o wsparcie uczynił to dla własnego stowarzyszenia.
Członek UTW ze skargą na miejskiego urzędnika wybiera się na najbliższą sesję Rady Miejskiej w Łowiczu. Chce zapytać zastępcę naczelnika, czy czerpie korzyści materialne z tytułu koordynowania programu dofinansowanego przez MPiPS.
- Rozmawiałem z tym człowiek i sprawę trzeba dogłębnie sprawdzić, bo zachodzi tu podejrzenie o dokonanie kradzieży intelektualnej - mówi Ryszard Szmajdziński, opozycyjny radny miejski.
Michał Zalewski jest zaszokowany tymi podejrzeniami. - Nie mam dostępu do dokumentów, które w urzędzie składa UTW, gdyż tym stowarzyszeniem zajmuje się wydział spraw społecznych, a nie my - wyjaśnia zastępca naczelnika wydziału promocji. - To co natomiast robię po godzinie 16 jest moją prywatną sprawą. Z kolei dofinansowywany przez ministerstwo projekt koordynuje na zasadach wolontariatu.
Podwładnego broni naczelnik wydziału promocji Artur Michalak, który podkreśla, że jest on członkiem stowarzyszenia, które jest poza kontrolą wydziału i w tym wypadku nie ubiegało się o miejskie pieniądze.
Warte podkreślenia jest to, że Bożena Wójt, prezes łowickiego UTW, odcina się od zarzutów, które stawia pan S. Co ciekawe małżonka tego ostatniego jest członkiem władz zrzeszenia.
Krzysztof Izdebski z patrzącego na ręce władzy stowarzyszenia Sieć Obywatelska - Watchdog Polska w Warszawie uważa, że władze miasta powinny zbadać tę skargę pod kątem ewentualnego naruszenia punktu 30 ustawy o pracownikach samorządowych. Mówi on, że urzędnik powinien powstrzymać się od działań, które wywołują podejrzenia o stronniczość, czy też interesowność. - Warto podkreślić, że jednym z niewymiernych prawnie zadań pracownika samorządowego jest budowanie zaufania do administracji publicznej - mówi Izdebski. - Pojawienie się takiej skargi na urzędnika jest wyrazem tego, iż to zaufanie zostało podważone i dlatego winna zostać należycie sprawdzona.