W starogardzkim pośredniaku odbyło się posiedzenie komisji rozpatrującej wnioski. Członkowie komisji zwykle bardzo szczegółowo wypytują bezrobotnych, pytają m.in. o to, na jaki cel mają być przeznaczone pieniądze z dofinansowania. Tak też było w tym przypadku. Mężczyzna otrzymał odpowiedź odmowną, bowiem działalność, jaką chciał prowadzić, nie była niczym uzasadniona, jeśli chodzi o względy społeczne.
- Wniosek tego pana został złożony jeszcze przed decyzją o zakazie sprzedaży tych specyfików - przyznaje Arkadiusz Banach, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Starogardzie. - W trakcie rozmowy, jaką prowadzili pracownicy urzędu, wyszło na jaw, że mężczyzna za otrzymane dofinansowanie chciałby otworzyć sklep kolekcjonerski.
Warto w tej sytuacji podkreślić nie tylko czujność urzędników, ale także wyjątkową szczerość u przyszłego biznesmena, który przed członkami komisji wyraźnie się przyznał, na co potrzebuje niespełna 20 tys. zł.
Przypomnijmy, że wojnę z dopalaczami wypowiedział na początku października główny inspektor sanitarny, który podjął decyzję o zamknięciu sklepów z tymi specyfikami. W samym Starogardzie Gd. inspektorzy sanepidu skontrolowali, a potem zamknęli cztery punkty sprzedające te niebezpieczne substancje. Wszystkie sklepy otwarto tylko w tym roku. Piątego nie udało się już uruchomić.
Kartuzy: Mimo zakazu sprzedają dopalacze?
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?