Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szykują się zwolnienia w Rationelu

Sebastian Dadaczyński
Tomasz Muszyński twierdzi, że ze strony zarządu nie ma woli do dialogu
Tomasz Muszyński twierdzi, że ze strony zarządu nie ma woli do dialogu Sebastian Dadaczyński
Spółka Rationel Polska, produkująca w Wędkowach w gm. Tczew drewniane okna i drzwi, zwolni część pracowników. Między 8, a 14 listopada firma wręczy wypowiedzenia co najmniej 70 zatrudnionym - takie informacje przekazała nam działająca tam organizacja związkowa. Fakt, że zakład zamierza dokonać zwolnień grupowych, potwierdził nam także Powiatowy Urząd Pracy w Starogardzie. Będą to już kolejne wymówienia dla pracowników tej firmy w ostatnich latach. Po ponad 100 osób ubyło stamtąd w 2008 i 2009 r.

Jak wyjaśnia przewodniczący Organizacji Związkowej Rationel Polska, Tomasz Muszyński, pierwotnie brano pod uwagę 220 osób, teraz firma nie wyklucza zwolnienia 150, z czego 70 na pewno. I choć dyrekcja zakładu tłumaczy związkowcom, że takie ruchy są podyktowane mniejszą liczbą zamówień, takie argumenty nie przekonują członków tej organizacji. Zauważają, że od marca do sierpnia z Rationela odeszło ok. 125 zatrudnionych (jednych zwolniono, drudzy sami odeszli z firmy), a na ich miejsca przyjęto nowych, przeważnie młodych ludzi.
- Skoro jest tak źle, to dlaczego firma zatrudniła kolejnych pracowników - zastanawia się T. Muszyński. - Po prostu pracownicy fizyczni z kilkuletnim doświadczeniem zarabiali średnio po ok. 2 tys. zł na rękę. Tymczasem nowej osobie dadzą połowę mniej. Młodemu człowiekowi, który mieszka z rodzicami i nie ma dzieci, taka pensja wystarczy.
Pracownicy firmy nie ukrywają rozgoryczenia i strachu przed utratą pracy. - Mam dwójkę dzieci, mieszkanie, jak stracę pracę nie wiem, z czego będzie-my żyli - żali się nam jeden z zatrudnionych.

W Rationelu pracuje 838 osób. Wielu z nich twierdzi, że czuje się zastraszonych. Boją się przedstawiać swoje racje na spotkaniach z kierownictwem. Jak mówią, ci którzy tak zrobili, po kilku dniach otrzymali wypowiedzenie z pra-cy bez podania przyczyny.

- Sytuacja jest już na tyle kuriozalna, że ludzie boją się zachorować, czy oddawać krew - mówi inny z pracowników. - Otóż w dniu podarowania cennego leku, dawcy przysługuje dzień wolny od pracy, ale takie osoby w naszej firmie brane są pierwsze pod uwagę w przypadku zwolnień.

Próbowaliśmy skontaktować się z kierownictwem spółki. 8 września wysłaliśmy pocztą elektroniczną pytania, w tym o to co jest powodem zwolnień, ale do środy - kiedy zamykaliśmy ten numer gazety - nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Chcieliśmy też u-mówić się na spotkanie z dyrektorem w miniony wtorek. Sekretarka, wiedząc, że dzwonimy z "Dziennika Bałtyckiego", skierowała rozmowę do gabinetu szefa. Później ani dyrektor, ani ona sama nie podnieśli słuchawki. Dzwoniliśmy jeszcze kilka razy też bez skutku. Tymczasem T. Muszyński zdradził nam, że kiedy do firmy dotarł nasz e-mail, na komputerach załogi pojawiła się informacja, aby nie udzielać żadnych informacji prasie, a dziennikarzy kierować wyłącznie do dyrektora...

Jakie postulaty wysuwają związkowcy przeczytaj w wydaniu papierowym "Dziennika Tczewskiego" z 1 października

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniew.naszemiasto.pl Nasze Miasto