Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew-Malbork. Stoczniowcy dostaną pensje? Wyrok 5 września

szal
Mowami końcowymi zakończyła się wczoraj rozprawa tczewskich stoczniowców w Wydziale Pracy Sądu Rejonowego w Malborku. Od kilku miesięcy domagają się oni swoich zaległych pensji. Wygląda na to, że ta akurat sprawa zmierza ku końcowy. Ale same brak wynagrodzeń to jeden z ich problemów. Drugi to ustalenie,... kto ma je zapłacić.

Przypomnijmy, tczewska stocznia jeszcze do połowy ubiegłego roku była pod zarządem syndyka masy upadłościowej Stoczni Tczew sp. z o.o. Pod koniec lipca 2010 r. na mocy umowy przedwstępnej pracowników wraz z majątkiem przejęła spółka celowa Zrembu Chojnice, która z czasem otrzymała nazwę Stocznia Tczew SA. Umowa miała być sfinalizowana w kwietniu br., ale tak się nie stało. Pracownicy tylko do listopada br. otrzymywali wynagrodzenie od swojego nowego pracodawcy. Potem wypłata pensji ustała. W czerwcu br. stoczniowcy zaczęli dochodzić swoich praw w malborskim sądzie w kilku procesach. Z uwagi na to, żeby nie powtarzać się podczas kolejnych rozpraw, toczy się tylko ta pierwsza, reszta została zawieszona aż do wyroku w tej pierwszej. De facto bowiem będzie dotyczył również pozostałych. Po wakacyjnej rozprawy, to był sądowy maraton, wczorajsza rozprawa potrwała do późnych godzin popołudniowych. Przesłuchiwani stoczniowcy rozszerzyli swoje roszczenia o kolejne zaległe wynagrodzenia. Sumy wahały się między od kilkunastu do ponad dwudziestu tysięcy złotych.

Wyjaśnienia składali też przedstawiciele stron pozwanych: Jan Gąsowski, likwidator Stoczni Tczew SA. w likwidacji w Chojnicach oraz Magdalena Smółka Syndyk Masy Upadłości Stoczni Tczew S. A. Tłumaczył, że został prezesem już po podpisaniu umowy przedwstępnej i dopiero wówczas miał okazję bliżej przyjrzeć się sytuacji.
- A ona nie skłaniała do współpracy - tłumaczył. - Stan dokumentów, które przekazano nam nie był zgodny z prawem. Zdaniem Jana Gąsowskiego, zostali celowo wprowadzeni w błąd przez syndyka. Mówił też, że mimo podejmowania prób kontaktu z nią, nie zgadzała się na spotkania. Stąd też postanowili się wycofać i złożyli "oświadczenie o uchyleniu się od skutków oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu wywołanego podstępnie". Przygotowali też protokół przekazania. Wycofali się z pełną świadomością tego, iż w myśl umowy stracą zadatek. - Na spotkaniu w listopadzie poinformowałem pracowników, że załoga stoczni wraca do syndyka - dodał Jan Gąsowski. - Kiedy mieliśmy pracowników pod naszym zarządem, wypłacaliśmy im pensje. Było to od miesiąca lipca do października.

Pani syndyk, co oczywiste, nie zgadzała się z opiniami pana likwidatora. Jej zdaniem, spełnili wszystkie wymogi, jakie były niezbędne. - Nie wprowadziliśmy nikogo w błąd przy podpisywaniu umowy - tłumaczyła Magdalena Smółka. - Nie przemawiają do mnie argumenty Jana Gąsowskiego. Być może firma chciała się wycofać, bo nie dysponowała odpowiednimi środkami finansowymi. Nie podpisywałam protokołu przekazania jesienią, bo moim zdaniem umowa obowiązywała. Mimo że pełnomocnik Stoczni Tczew SA w likwidacji próbował złożyć jeszcze kilka wniosków dowodowych, sędzia je oddaliła, tłumacząc, że nowe przesłuchania nie wniosą nic do sprawy. Odbyły się mowy końcowe. Pełnomocnicy obu pozwanych rzecz jasna wnosili o odrzucenie pozwu. Wyrok ma zapaść na rozprawie 5 września.

- To co to się odbywa jest po prostu żenujące - z rozgoryczeniem komentował rozprawę jeden z pracowników stoczni, którzy tłumnie przybyli wczoraj do malborskiego sądu. - Od 9 miesięcy jesteśmy bez środków do życia, a oni za pośrednictwem swoich prawników przerzucają się argumentami i nikt nie chce wziąć odpowiedzialności. W Polsce szybciej o litość dla zwierząt, ludzie są nikim...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto