Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew. Turniejem uczczą pamięć znakomitego boksera i trenera

Zbigniew Brucki, fot. archiwum
Józef Kruża (z prawej) wychował wielu znakomitych pięściarzy, m.in. Henryka Glinieckiego (z lewej).
Józef Kruża (z prawej) wychował wielu znakomitych pięściarzy, m.in. Henryka Glinieckiego (z lewej).
W sobotę hala sportowa II LO w Tczewie przy ul. Królowej Marysieńki będzie areną XVIII Międzynarodowego Turnieju Bokserskiego im. Józefa Kruży z udziałem Polaków, Niemców i Czechów.

Doroczne zawody poświęcone pamięci mistrza Europy w wadze piórkowej z 1953 r. oraz wychowawcy wielu znakomitych pięściarzy rozpoczną się o godz. 10. Na 15.00 zaplanowano uroczyste otwarcie turnieju, a po nim odbędzie się popołudniowa seria walk.

W tegoroczny dzień Trzech Króli minęło 17 lat, od kiedy Józefa Kruży nie ma wśród nas. Urodzony 19 marca 1928 roku w Mieścinie, do wybuchu II wojny światowej zamieszkiwał z rodzicami przy tczewskiej ul. Wigury. Przygodę z boksem zaczął we wrześniu 1945 r. Kilka miesięcy później został mistrzem okręgu w wadze muszej, a w 1947 r. - wicemistrzem Polski.

W latach 1952-53 podczas mistrzostw Polski stanął na najwyższym podium. W 1953 roku, w maju w Warszawie, triumfował też w mistrzostwach Europy. W wadze piórkowej, w której występował, w stolicy jego wyższość podczas ME musieli uznać Belg Campeli, Francuz Hamia (obaj w eliminacjach), Niemiec Mechling (w półfinale) oraz słynny radziecki bokser, Zasuchin (w finale). W 1955 r. kończąc zawodniczą karierę Józef Kruża został trenerem pięściarzy tczewskiej Wisły. Później pracował też w gdańskich klubach Gedania oraz Gwardia, a także w Stali Stalowa Wola i Avii Świdnik.

W 1981 r. pod jego wodzą Wisła awansowała do II ligi. Dwa lata później przeszedł na emeryturę, lecz do ostatnich dni życia pomagał sekcji bokserskiej tczewskiego klubu i synowi Ryszardowi, który przejął od niego trenerską pałeczkę w Wiśle. Józef Kruża jako zawodnik stoczył 250 walk. 222 wygrał, 7 zremisował, 21 przegrał. Wyszkolił m.in. Brunona Bendiga, braci Kosedowskich, Sakowskich, Rychłowskich, Wielgoszów, Jana Fabicha, Henryka Glinieckiego i Tadeusza Landowskiego. Miał wielu przyjaciół i kolegów. Bardzo lubił go „papa” Feliks Stamm. Zmarł 6 stycznia 1996 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto