Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Gorzyczkach ekshumowane zostały szczątki niemieckiego żołnierza zastrzelonego w 1945 roku

Anna Szklarska-Meller
- Panowie, w złym miejscu szukacie. On nie tutaj leży. Zakopali go tam, pod płotem, w rogu ogrodu. Dobrze pamiętam, chociaż byłam wtedy dzieckiem - Maria Świerzewska trochę się denerwuje, no bo jak nie znajdą tego żołnierza, to głupio. Tyle gadania, dociekania, badania, a tu nic. Ekipa z gostyńskiego stowarzyszenia "Pomost" przekopała już kawał ogrodu, uważnie oglądają każdą grudkę ziemi. Niebo nad Gorzyczkami robi się granatowe. Duszno.

TAMTEJ WIOSNY SKOŃCZYŁA SIĘ WOJNA
Maj tego roku był wyjątkowo piękny. Drzewa zdążyły się już zazielenić, bzy kwitły w najlepsze, a wokół kwiatów uwijały się pszczoły. Ludzie z nadzieją patrzyli w przyszłość - skończyła się wojna. Stanisława Drozdow przepracowała ją "u Niemca". - Dobry był, ludzki. Wiedział, że ludzie świnie zabijają, ale nigdy nikogo nie wydał. Ciągle pytał tylko czy urosły, a chłopy odpowiadały, że jeszcze są za małe - wspomina.

Ojciec Marii Świerzewskiej z wojny nie wrócił, brata o mało nie wywieźli na roboty. - W 39 uciekaliśmy wszyscy, bo ludzie mówili, że tu w Gorzyczkach będzie front. Tylko z tej wsi ludzie wyjechali, w innych siedzieli na miejscu. Dojechaliśmy do Brodowa i zawróciliśmy. Najwięcej było kobiet z dziećmi, bo mężczyzn wzięli do wojska. Tak to było, ale za Niemca wcale źle nie mieliśmy - potwierdza.

Niemcy wojnę jednak przegrali i do folwarku w Gorzyczkach wprowadzili się Rosjanie. Skończyła się praca w niedzielę, zamiast tego chodziło się na potańcówki. - Mieli tu lotnisko, co jakiś czas lądowały samoloty. Kazali nam je myć, ale ja tylko raz poszłam. Było zimno i ręce nam grabiały. Potem zawsze jakoś udało mi się wymigać - Stanisława Drozdow w 1945 roku była już - jak to się wtedy mówiło - niespełna 16-letnim podlotkiem.

KOPIĄ, KOPIĄ I NIC
W ostatnią sobotę do Gorzyczek przyjechało czterech chłopa. Ubrani jakoś tak po wojskowemu, przed dziewiątą rano zaczęli przekopywać stary ogród przy kostnicy. Po wojnie długo było tu boisko, ale ceglany murek odgradzający je od drogi, cały czas stoi na swoim miejscu. To właśnie pod tym murkiem leżeć mają szczątki niemieckiego żołnierza. - Około jednej czwartej pochówków nigdy nie udaje się odnaleźć. Czasem są to nawet miejsca, w których pogrzebanych miało być kilkudziesięciu żołnierzy - przyznaje Paweł Gruszka ze stowarzyszenia "Pomost", zajmującego się ekshumacją żołnierzy pochowanych pod koniec wojny w przypadkowych miejscach.

Zobacz też: Gra miejska "Z Antonim Jezierskim po Czempiniu" [zdjęcia]

Wiadomo, pamięć ludzka bywa zawodna. Tutaj jednak informacje wydają się być pewne. Historia o niemieckim żołnierzu zakopanym przy kostnicy opowiadana jest nie tylko w Gorzyczkach. - Od dawna o tym wiedzieliśmy - mówi Michał Szulc ze Stowarzyszenia Przyjaciół i Sympatyków Ziemi Czempińskiej. - W końcu postanowiliśmy skontaktować się ze stowarzyszeniem "Pomost". Każdemu przecież należy się godny pochówek, bez względu na to, ile lat temu zginął i kim był.

Mija półtorej godziny. Na niebie pojawiają się granatowo-szare chmury. Powietrze jest parne. Praca staje się coraz trudniejsza, ostrze łopaty haczy o korzenie drzew. Panowie z "Pomostu" uważnie oglądają każdą grudkę ziemi, każdy kawałek drewna i metalu. Ciągle jednak nie udaje się natrafić na ludzkie szczątki. Nikt już nie liczy dołów wykopanych w porosłej chwastami ziemi. Pojawia się zwątpienie: ogród jest duży, może nie o ten róg chodziło, może to było kilka metrów dalej? Ktoś przynosi wodę do picia. Coraz dłuższe są przerwy, coraz bardziej wnikliwie oglądane jest wszystko, co uda się wydobyć na powierzchnię.

ZROBIŁO SIĘ ZAMIESZANIE, LUDZIE SIĘ ZBIEGLI
- Byłam wtedy sama w domu. Nagle zauważyłam, że coś się dzieje, zrobiło się zamieszanie, zbiegli się ludzie. Jak to dziecko - a miałam wtedy dziewięć lat - poszłam sprawdzić, co się stało - Maria Świerzewska tamten dzień pamięta bardzo dokładnie. - Zobaczyłam tego żołnierza, jak leżał zabity. Miał na sobie czarny mundur.

Wiosną 1945 roku we wsi na dobre rozlokowali się już Rosjanie. Któregoś dnia przez Gorzyczki przejeżdżała ciężarówka. Samochód na chwilę przystanął, a wtedy wyskoczył z niego niemiecki żołnierz. - Biegł w kierunku kostnicy, pewnie myślał, że schowa się w krzakach. Zauważyły to dwa Ruskie, które stały akurat przy drodze. I Niemca zastrzelili. Może gdyby uciekał między domy, ktoś by go ukrył i człowiek by żył? - zastanawia się Stanisława Drozdow.

Zobacz też: Jarogniewice - ukryte w lesie miejsce hitlerowskich zbrodni [zdjęcia]

Radzieccy żołnierze nie pozostawili zabitego Niemca samemu sobie. Najpierw zabrali mu buty. Potem rozpięli mundur i wzięli wszystkie dokumenty. Ciężarówka odjechała, a ciało zastrzelonego człowieka zostało przy kostnicy. Co było robić, miejscowe chłopy wykopały pod płotem dół. Wrzucili tam żołnierza i zasypali ziemią. Na bezimiennym grobie wyrosła trawa, przez lata dzieciaki ganiały tu za piłką, a potem zarosło wszystko chwastami. Niedawno, tuż obok, posadził ktoś kilka młodych klonów.

BEZ NIEŚMIERTELNIKA
Maria Świerzewska jest pewna. - Kopiecie za daleko, jego pochowali zaraz przy płocie, w samym rogu - wskazuje na miejsce, w którym stary, ceglany murek zakręca i zaraz potem się kończy. Łopaty znów idą w ruch. Ktoś wskakuje do jednego z dołów i zaczyna kopać głębiej, ktoś inny zrywa rosnąca tuż obok darń. Jeszcze pół godziny pracy...

.... jest. Na dnie wykopu pojawia się ludzki szkielet. To musi być on, niemiecki żołnierz, który próbował uciec przed radziecką sprawiedliwością. Szczątki są, ale brakuje nieśmiertelnika. Oznacza to, że pewnie już nigdy nie uda się dowiedzieć, kim był. - Podejrzewam, że musiał być oficerem SS. Po pierwsze, Rosjanie nie bawili się w więzienie zwykłych szeregowców. Po drugie, obie panie, który były świadkami jego pochówku, wspominają, że miał na sobie czarny mundur - zaznacza Michał Szulc.

- Zabierzemy go teraz do Poznania - Paweł Gruszka ociera pot z czoła. - W październiku zostanie pochowany na cmentarzu Miłostowo. Raz do roku odbywa się tam pogrzeb wszystkich szczątków żołnierzy odnalezionych w różnych miejscach Wielkopolski. Przynajmniej spocznie w godnym miejscu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto