Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wadowice. Duma pani Irenki: wyhodowała gigantyczną cytrynę. Nie zgadniecie co z nią zrobi

Bogumił Storch
Cytryna  już jest dużo większa od tej kupionej w sklepie i nadal rośnie
Cytryna już jest dużo większa od tej kupionej w sklepie i nadal rośnie Bogumił Storch
Irena Wantulak, emerytka z Wadowic wyhodowała na okiennym parapecie cytrynę trzy razy większą od tej, którą można kupić w sklepie. Ma to być prezent urodzinowy dla jej 91-letniego ojca.

Irenie Wantulak wyrosła gigantyczna cytryna. Owoc waży 620 gramów i jeszcze rośnie. Wziął się ze zwykłej pestki, którą kilka lat temu zasadziła w doniczce.

- Drzewko było podlewane tylko wodą, ale najważniejsza jest wysoka temperatura i dostęp do słońca. Taki okaz cytryny będzie niespodzianką dla mojego taty, który mieszka w naszym rodzinnym domu w Mucharzu i w marcu będzie obchodził swoje 91. urodziny - mówi kobieta. - Zrobię mu na tę okazję herbatę i wycisnę właśnie do niej moją megacytrynę. Do tego czasu niech jeszcze sobie trochę podrośnie, a na pamiątkę będę mieć zdjęcia - dodaje.

Irena Wantulak wcześniej mieszkała w okolicy Lublina, była tam dyrektorką jednej ze szkół podstawowych.

- Odkąd jestem na emeryturze, a mąż zmarł i syn coraz więcej czasu spędza poza domem, bo dużo pracuje, to mam bardzo dużo czasu - opowiada.

Pewnego dnia pomyślała, że zajmie się ogrodnictwem, chociaż, poza ciekawością i pasją, nigdy nie miała w tej tematyce doświadczenia.

Co trzeba zrobić, żeby cytryna urosła do gigantycznych rozmiarów? Jej zdaniem recepta na to jest prosta: trzeba o nią dbać.

- Trzymam ją w odpowiednim pomieszczeniu, które cały czas ogrzewam i nasłoneczniam, poza tym nie robię nic wielkiego, poza regularnym podlewaniem. Trzeba to robić bardzo systematycznie i ściśle trzymać się książkowych reguł. Dlatego też nie można na zbyt długo opuszczać domu - wyjaśnia z entuzjazmem.

Pani Irena dokształcała się z książek profesora Szczepana Pieniążka, który był współtwórcą słynnego Instytutu Sadownictwa w Skierniewicach.

- Krok po kroku teorie z książki wykorzystałam w praktyce. Najpierw kilka razy mi się nie udało, rośliny padały, aż w końcu wszystko poszło idealnie - opowiada kobieta.

Cytryna wyhodowana przez panią Irenę to prawdziwy gigant. Zwykłą, taką, jaką można dostać w każdym sklepie, przewyższa o trzy rozmiary.

- Mam taką specjalną wagę do owoców. Jakież było moje zdziwienie, gdy położyłam na niej moją cytrynę. Waga wskazała 620 gramów - mówi z dumą emerytka.

Można się spodziewać kolejnych okazów, bo drzewko cytrynowe owocuje dwa razy do roku.

Mieszkanka Wadowic przyznaje, że ma już plany na wyhodowanie kolejnych nietypowych owoców, ale czeka na wiosnę z decyzją, co zasadzi.

- Póki co prawdziwym powodem do dumy jest moja cytrynka. Chcę, żeby inni, tak jak ja, nie zadręczali się starością, tylko brali ze mnie przykład i odważnie realizowali swoje pasje, na które za młodu nie było czasu - podkreśla.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto