Prywaciarz zamknął niedochodową linię wiedząc, że będą protesty, żeby wymusić na władzach gminy dofinansowanie z budżetu. Proste. Ludzie się będą bużyć, to gmina się ugnie. Prywaciarz z łaski puści jeden kurs, a kasa poleci z budżetu i wszyscy będą zadowoleni.