Przed rozpoczęciem bitwy o finał rozgrywek Superligi Kobiet, w szeregach Vistalu panowały bojowe nastroje. Zarówno zawodniczki, jak i włodarze klubu oraz sztab szkoleniowy jednoznacznie podkreślali, że gdyński team w dobrej pozycji będzie nawet wtedy, kiedy zdoła wywalczyć na własnym terenie tylko jedno zwycięstwo.
Rzeczywistość okazała się jednak dla Vistalu bardzo bolesna. Gdynianki nie tylko nie zdołały wygrać choćby jednego spotkania, ale nawet nie były blisko realizacja tego celu.
Czy porażki z Zagłębiem mogą jednak dziwić? Niekoniecznie, bowiem już przed rywalizacją z tym zespołem, gdynianki nie prezentowały się najlepiej. Doskonale świadczą o tym choćby mecze z KSS Kielce. Vistal stoczył trzy trudne boje, w tym jeden wręcz morderczy. Już wtedy dostrzec można było w grze gdyńskiego teamu sporo mankamentów.
Niestety, nic nie zapowiada, by gra Vistalu mogła ulec nagłej metamorfozie. Świadome tego są nawet same zawodniczki. - Prawda jest taka, że w jeden dzień swojej gry nie zmienimy - mówiła bez ogródek Duran. Nawet sama determinacja i wola walki mogą nie wystarczyć, by obronić mistrzowski tytuł.
Zdaniem Katarzyny Koniuszaniec z kolei, jej zespół już może mówić o małym sukcesie. - Według mnie, awans do czołowej czwórki jest już dla nas sukcesem, być może małym, ale to jednak sukces - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Koniuszaniec.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?