Wraz z decyzją o wstrzymaniu prac na Moście Tczewskim, wydaną 1 października przez Pomorskiego Konserwatora Zabytków sytuacja jest nieciekawa. Okazją do poruszenia tematu Mostu Tczewskiego, przyszłości tego obiektu była wizyta sekretarza stanu w resorcie kultury, Jarosława Sellina.
- Most jest niezwykle ważnym zabytkiem wpisanym - choć stosunkowo niedawno do rejestru - w całości - mówił gość. - To było dziwne, że pewna część była zabytkiem od dawna, a pewna od niedawna. Całość zasługuje na wpis do rejestru. O zabytki oczywiście państwo powinno dbać. Sporo już zainwestowano, jeśli chodzi o rekonstrukcję w sensie zabytkowym. Ale poza zabytkiem to ma być trakt komunikacyjny wciąż czynny. Wchodzą na siebie obowiązki służb konserwatorskich i obowiązki infrastrukturalne.
Inicjatorzy akcji #MostTczewskiJakWesterplatte zaapelowali do ministra, aby w odbudowanym przyczółku Mostu Tczewskiego (trzy pomieszczenia o pow. 650 m2,) umieścić oddział Muzeum II Wojny Światowej. - Pozwoli to na należyte upamiętnienie bohaterstwa naszych żołnierzy i wpisuje się w realizację polityki historycznej ochrony miejsc związanych z Wojną Obronną 1939 r. - podkreśla Łukasz Brządkowski, Społeczny Komitet Odbudowy Mostu.
[...]
Tymczasem starosta tczewski Mirosław Augustyn wciąż czeka na konkretne decyzje Pomorskiego Konserwatora Zabytków. - Mieliśmy otrzymać stosowne pismo do wtorku, jest środa i nadal nic nie ma - mówi. - Dzwoniłem do pana konserwatora, pisałem e-maile, ale nie udało mi się z nim skontaktować.
1 października prace wstrzymano całkowicie, a wraz z decyzją konserwatora pojawiły się pierwsze szacunki strat, jakie wynikają z tej decyzji. - Wykonawca robót, firma Banimex, wyliczył, że dziennie firma ponosi straty rzędu 111 tys. zł - mówi Mirosław Augustyn. - Jeżeli nie będzie w krótkim czasie nowej decyzji co do prac przy moście, może okazać się, trzeba będzie zabezpieczyć nabrzeże, co może pochłonąć około 5-7 mln zł.
Starostwo dysponuje pieniędzmi potrzebnymi na zabezpieczenie nabrzeża, ale szkoda aby zostały one wykorzystane na taki cel, zamiast zostać zainwestowane w odbudowę. Decyzja PWKZ sprowadza także niebezpieczeństwo katastrofy budowlanej. Pozostały fragment demontowanych przęseł ESTB opiera się na tymczasowej konstrukcji wbitej w dno Wisły. Nie posiada ona żadnego zabezpieczenia przed krą i jeżeli wstrzymanie prac się przedłuży, grozi to zawaleniem się podpór pod naciskiem lodu i upadkiem przęseł do rzeki. Powtórzyć się może tragedia z 1947 r. Katastrofa tym razem może jednak być większa bowiem w ramach prac zdemontowano betonową izbicę chroniącą filar nurtowy mostu kolejowego.
Więcej w piątkowym "Dzienniku Tczewskim"
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?