Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Domowy zwierzyniec

Izabela Lemańczyk
Ania Pawella ze swoimi wymarzonymi psami - Kamą i Cziną.
Ania Pawella ze swoimi wymarzonymi psami - Kamą i Cziną.
Małe zoo w domu? Czemu nie. Wystarczy tylko mieć pasję i nie bać się tego, co ludzie powiedzą. Ania Pawella i Rafał Pacer są młodym małżeństwem. Oboje uwielbiają zwierzęta. To jedna z wielu pasji, które ich łączą.

Małe zoo w domu? Czemu nie. Wystarczy tylko mieć pasję i nie bać się tego, co ludzie powiedzą. Ania Pawella i Rafał Pacer są młodym małżeństwem. Oboje uwielbiają zwierzęta. To jedna z wielu pasji, które ich łączą.

- Nasi krewni mówią, że jesteśmy porąbani - śmieje się Rafał. - Ale my się tym nie przejmujemy. Zajmujemy się tym, co jest dla nas interesujące.
Ania od dziecka kochała zwierzęta. Mówi, że nie pamięta jak to wszystko właściwie się zaczęło.
- Wiem tylko, że jako dziewczynka nie chciałam mieć innych zabawek niż samochody i konie - wspomina.
W dzieciństwie Ania oglądała serial młodzieżowy "Janka".
- Główna bohaterka miała konia i psa, który od początku mi się podobał. Zakochałam się wtedy w tych zwierzętach jeszcze bardziej - przyznaje.
Niestety pasji do koni nie podzielała mama Ani. Jedynie dziadek chodził z nią do stadniny, oglądać zwierzęta.
- Długo nie mogłam jeździć konno - opowiada. - Dopiero Rafał na nasze pierwsze Walentynki wykupił mi jazdę konną. To dopiero była niespodzianka!
- Na dobrą sprawę nasze zainteresowania mogły wypłynąć na szeroką wodę dopiero po ślubie, kiedy wyprowadziliśmy się "na swoje"- dopowiada Rafał.

Koń w domu?

Ania i Rafał nie mają jednak jeszcze własnego M. Póki co mieszkają na stancji.
- Pani, od której wynajmujemy mieszkanie jest bardzo tolerancyjna - zapewniają. - Stwierdziła krótko: ? w domu możecie trzymać nawet konia, byleby po ogrodzie nic nie chodziło?.
Na początku było małe akwarium z rybkami i zeberki (ptaki).
- Ale zeberki zginęły śmiercią tragiczną. Spadła klatka z ptaszkami i nie wiemy czy zginęły z powodu urazu powypadkowego czy też miały spotkanie z naszą kotką - opowiadają Ania i Rafał.
Potem był czyżyk. Czyżyk to też ptaszek. Nasza para miała jeszcze kraba tęczowego i jaszczurkę.
Jedno z ważniejszych miejsc w domu zajmuje ogromne akwarium. Widok jest naprawdę imponujący.
- Jak już wspominałem początkowo mieliśmy małe akwarium. No, ale dla każdego, kto interesuje się rybami akwarium zawsze jest za małe - tłumaczy Rafał. - To, które mamy dzisiaj mieści 240 litrów wody.

Mama wyszła, aby ochłonąć

Ania woli większe zwierzaki. Konia, z wiadomych powodów nie może trzymać w domu, więc następne w kolejce były psy pociągowe.
- Zawsze mi się podobały. Ich wygląd i ten "wilczy" charakter są warte zainteresowania. W Internecie przeglądałam często zdjęcia takich ras, wyłapywałam informacje od hodowców. W sumie więcej pisze się o Syberian Husky, ale ja skupiłam się na rasie Alaskan Malamute.
Alaskijskie malamuty wizualnie przypominają rasę Husky. Często są z nią mylone.
- Jednak jak ktoś zna i jedną rasę i drugą, potrafi dostrzec wiele różnic, zarówno w wyglądzie jak i w charakterze - podkreśla Ania.
Dwa lata temu nasi bohaterowie kupili sobie pierwszego psa. Do Kamy, bo tak nazywa się suczka, już po roku dołączyła Czina - drugi pies tej samej rasy.
- Reakcja naszych rodziców była całkiem zwyczajna. Już dawno stwierdzili, że nie jesteśmy normalni, więc teraz nawet nie komentują naszych nowych nabytków - mówi Rafał.
- Pamiętam dobrze reakcję mojej mamy gdy dowiedziała się, że kupiliśmy drugiego pieska. Były święta Bożego Narodzenia. Rodzice przyszli do nas w gościnę. Mama jak zobaczyła Czinę to wyszła z domu. Chyba musiała ochłonąć. Gdy wróciła już było dobrze - wspomina Ania. - Funkcjonuje mnóstwo mitów na temat takich ras. Na przykład, że te psy muszą biegać codziennie po 50 km albo męczą się w małych mieszkaniach. Owszem... nasze psy muszą się wyszaleć i wybiegać, ale bez przesady.

Włochate przedszkole

Ostatnio uwagę Rafała przyciągnęły jadowite pająki.
- Chciałem mieć hodowlę czegoś nietypowego - tłumaczy. - Dlaczego pająki? - Otóż dlatego, że są to fajne stworzenia.
W małym zoo Ani i Rafała jest 11 pająków ptaszników. Wszystkie jadowite. Moc jadu porównywalna jest podobno z jadem pszczoły. Pająki to wyzwanie dla cierpliwych.
- Ja nie jest cierpliwy, więc kupiłem sobie już dwa dorosłe pająki. Reszta to maluchy, tzw. przedszkole.
Hodowla pająków to jedyna rzecz, której Ania nie potrafi zrozumieć.
- Nie boję się ich, ale nie rozumiem jak można cieszyć się z posiadania pająków - tłumaczy.

Adoptowali gada

Ania Pawella i Rafał Pacer mają wiele serca dla swoich zwierzaków. Nie tylko dla tych, które mają w domu. Ich dobroci doświadczył ostatnio pewien zaskroniec, który pełzał sobie po jednym ze starogardzkich osiedli.
- Pewnego dnia szłam sobie chodnikiem i patrzę, że na trawie leży sobie wąż - opowiada Ania.
Dziewczyna nie wiedząc co to za gad delikatnie otworzyła plecak i schowała go.
- Zaczęło robić się zimno, więc nie chciałam, żeby zdechł - opowiada. - W Internecie sprawdziliśmy z Rafałem co to za gatunek. Okazało się, że to zaskroniec. One są pod ochroną. Mamy go w domu, aby na czas zimy nie stało się mu nic złego. Gdy tylko przyjdzie wiosna wypuścimy go do lasu.
Pasja jaką mają Ania i Rafał jest rzeczywiście dość nietypowa. Ale oprócz zainteresowań trzeba być wytrwałym i cierpliwym, aby podołać wszystkim obowiązkom. Ale ich to nie zraża.
- Denerwuje nas tylko gadanie ludzi - dodają na zakończenie. - Najwięcej nietolerancji i braku zrozumienie doświadczamy w kwestii psów. Ludziom wydaje się, że każdy duży pies jest niebezpieczny. A to nie jest do końca tak...

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto