Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj trzynastego, piątek... A to pech!?

Jacek Legawski
Kominiarz Tomasz Kosiedowski cieszy się, że jeszcze na jego widok ludzie np. okręcają się na lewej nodze, chwytają za guzik czy szukają kobiety w okularach, licząc że przyniesie im to szczęście, a nie pecha.
Kominiarz Tomasz Kosiedowski cieszy się, że jeszcze na jego widok ludzie np. okręcają się na lewej nodze, chwytają za guzik czy szukają kobiety w okularach, licząc że przyniesie im to szczęście, a nie pecha.
Data rzeczywiście nieszczególna, wielu uważa, że niebezpieczna. W taki dzień najlepiej nic nie robić. Czy w ogóle wierzymy w pecha, czy przywiązujemy do takich dat wagę? - Do takich jeszcze nie, najgroźniejszym dniem ...

Data rzeczywiście nieszczególna, wielu uważa, że niebezpieczna. W taki dzień najlepiej nic nie robić. Czy w ogóle wierzymy w pecha, czy przywiązujemy do takich dat wagę?
- Do takich jeszcze nie, najgroźniejszym dniem jest 13 maja, który przypada w piątek - mówi Jarosław Otta. - Tak wynika z naszych kociewskich zabobonów.

Pan Jarosław jednak w podobne rzeczy nie wierzy, w typowego pecha także. Przy takiej pogodzie, śliskich chodnikach o typowego pecha, złamanie nogi, jednak nietrudno.
- A nieprawda - zaskakuje Tadeusz Rocławski, dyrektor Specjalistycznego Szpitala św. Jana w Starogardzie Gd. - Wcale nie odnotowaliśmy wzrostu liczby złamań, widocznie miasto i powiat zadbały o odśnieżanie. Nie ma w tej chwili u nas osób z pechowymi złamaniami.
Lekarz dodaje, że i on w pecha nie wierzy, bo nie ma po co.
- Na górze dokładnie rozpisano, co nam się w życiu przydarzy, nie ma więc w nim miejsca na pecha - przekonuje Tadeusz Rocławski.
Podobnego zdania jest Janusz Urban, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie Powiatowym, który urodził się trzynastego, w dodatku w piątek.
- Moje życie jest udane, mam wspaniałą żonę, wspaniałych synów - mówi Janusz Urban. - To, że urodziłem się pod "pechową datą" nie ma dla mnie znaczenia.
Tylko że Janusz Urban zdążył już przeżyć trzy groźne wypadki samochodowe. Za każdym razem samochód nadawał się do kasacji...
- Ale mi się nic nie stało, wychodziłem z nich bez rysy na twarzy - wyjaśnia urodzony trzynastego w piątek. - Miałem nawet wielkie szczęście, gdyż zawsze jechałem sam.

Starogardzianin Janusz Urban urodził się trzynastego w piątek, ale nie widzi w tym nic pechowego. Mówi nawet, że przynosi mu to szczęście.
- Przeżyłem trzy wypadki drogowe - zauważa. - Gdybym wiózł pasażera, nie wiem, czy przeżyłby tak groźne zdarzenia. Ja jestem z życia zadowolony. Jedyny pech? To to, że nie zrobiłem doktoratu z inżynierii środowiska, bo nie uległem namowom profesorów z Olsztyna. Przez własne lenistwo, nie przez pecha. No, może nie miałem szczęścia, grając w totolotka przy kumulacjach. Grałem kilkaset razy, a tylko raz wygrałem równowartość pensji. Zabrakło mi wtedy jednej liczby... Lecz czy to pech, czy szczęście?
Zdaniem Janusza Urbana, nie ma co nawet o tym myśleć. Gdy się ciągle myśli o chorobie, to się w końcu na nią zapadnie. Gdy się ktoś boi trzynastego, to coś mu się może stać.
- Trochę się tam obawiam tego dnia i piątku - przyznaje Ryszard Stubiński, dzisiaj na emeryturze. - Gdy jeszcze pracowałem w Pakmecie, czyniłem wszystko, by w piątki nie wyjeżdżać samochodem. Nic więcej.

Znacznie młodszy Karol Dubiela, który urodził się trzynastego o godz. 23.40, ale jeszcze w czwartek, mówi że są tacy, którzy uważają piątek, trzynastego za pechową datę. - Ale mi przynosi ona w życiu szczęście - wyjaśnia. - Raz miałem pecha. Gdy byłem młodszy, jechaliśmy w kilku do szkoły samochodem. Niestety, doszło do wypadku. Złamałem miednicę, staw biodrowy i przedramię, a kolegom nic się nie stało. To nie był jednak pech, tak musiało się po prostu stać. Nie wierzę w takie rzeczy, w zabobony. Z czarnego kota się śmieję.
- Ja natomiast się odwracam i szukam innej drogi - zdradza Tomasz Kosiedowski, starogardzki kominiarz.
- Gdy jadę samochodem i drogę przetnie mi czarny kot, staję i nie jestem w stanie dalej jechać - mówi szczerze Urszula Domachowska, pracująca w Urzędzie Miejskim. - Po prostu się boję. Dopiero, gdy inny samochód mnie wyminie, włączam silnik.

Można na to czekać godzinami i to byłby wtedy wielki pech.
- Wiem, że ludzie potrafią być przesądni, ale mamy XXI wiek - wyjaśnia Lidia Bałos, starogardzka wróżka. - Ludzie, którzy do mnie przychodzą, nie mówią o swoich nieszczęściach, pechach, chcą poznać swoją przyszłość. Niektórzy są przesądni, trzynasty potrafi być pechowym dniem, lecz nie wolno z tym przesadzać. W ten sposób człowiek sam na siebie przyciąga złą energię, co na pewno nie jest korzystne.
Identycznie myśli Janusz Urban.
- Trzeba żyć normalnie, zapominając o tych wszystkich zagrożeniach wynikających z dat czy zabobonów - mówi. - Przesądny naprawdę może mieć pecha. Jeżeli jemu się coś wydaje, że coś może się zdarzyć, to na pewno się zdarzy. Ja takich myśli nie mam i nie znam osób tak myślących.
Starogardzianie chyba rzeczywiście nie wierzą w pecha, nie są przesądni, skoro na dzisiaj, czyli trzynastego, w piątek, otrzymaliśmy zaproszenie do jednego z banków - dokładnie na godz. 13.
A może to przewrotność?

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto