Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gałązki niczym pajęczyna

Ewa Landowska
Leszek Rosławski oraz Jolanta Bielawska w pracowni rzemiosła artystycznego. Fot. Archiwum
Leszek Rosławski oraz Jolanta Bielawska w pracowni rzemiosła artystycznego. Fot. Archiwum
Przypadek sprawił, że w szkole podstawowej z braku nauczyciela do historii, uczył się historii sztuki. To właśnie nauczycielka tego przedmiotu rozbudziła w nim zainteresowanie sztuką.

Przypadek sprawił, że w szkole podstawowej z braku nauczyciela do historii, uczył się historii sztuki. To właśnie nauczycielka tego przedmiotu rozbudziła w nim zainteresowanie sztuką. Z metalem zaś zetknął się w zakładzie ślusarskim ojca. Obecnie Leszek Rosławski prowadzi Pracownię Rzemiosła Artystycznego - Kowalstwo i Metaloplastyka oraz studiuje konserwatorstwo na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.

A zaczęło się od Gaudiego. Ten barceloński architekt okresu secesji i jego przedziwne, niepokojące wizje architektoniczne jakby trochę nie z tej planety
fascynowały Leszka, trafiały do jego chłopięcej wyobraźni.
- W szkole podstawowej nie miałem możliwości podróżowania i zwiedzania, to też książki były moimi przewodnikami po galeriach i muzeach Europy - wspomina Leszek Rosławski.
Od kilku lat sam projektuje swoje wyroby, od najbardziej finezyjnych ozdób, jak kute różyczki, drzewka o gałązkach jak pajęczynka, po sztukę użytkową - świeczniki, różnego rodzaju lampki, kute meble, balustrady, bramy, kraty.
- Moje wyroby są jedyne, niepowtarzalne, można je rozpoznać, bo są wykonane ręcznie, zakończone charakterystyczną skręconą szyszką - wyjaśnia artysta - rzemieślnik.
W jego twórczości przejawiają się wpływy minionych epok. Odwołuje się zarówno do prostych form klasycznych, jak i tych nieco bardziej zmanierowanych. Surowe proporcje ożywia jakby przypadkową linię geometryczną, wyrafinowaną krzywizną, asymetrią, niespokojnym rytmem. Miękkość, płynność oraz fantazyjność formy wywołują niezwykłe, zaskakujące wrażenia wizualne.
- Brama, balustrada czy meble ogrodowe muszą być tak wykonane, by harmonizowały z otoczeniem - uważa Leszek.

Przy obecnym dążeniu ku prostocie budynki zazwyczaj charakteryzuje linia prosta, aby całość tworzyła zgraną kompozycję otoczenia, np. wykonuje balustradę z prostych elementów, z odrobiną fantazji w stylu np. lekkiego, zwiewnego rokoka.
Leszek dąży do tworzenia nowych własnych form, które przez swoją wartość przeciwstawiałyby się jałowości twórczej.
- Dużo spaceruję po starych miastach i przyglądam się dawnemu rzemiosłu, czasami odwzorowuję np. XIX-wieczną bramę, by w nawiązaniu do oryginału stworzyć własną pracę - opowiada. - Stare rzemiosło fascynuje mnie, dawni twórcy byli geniuszami, chciałbym im kiedyś dorównać.
Szczególnie lubi secesję, w jego pracowni nawet kamień ulega kaprysom tego stylu.
- Fascynuje mnie natura - wyznaje. - Stąd nawiązuję do secesji, elementy dekoracyjne moich prac wywodzą się bezpośrednio z przyrody. Metal po rozgrzaniu do tysiąca stopni Celsjusza poddaję obróbce, powstają wspaniałe, stylizowane kształty, które potem łączę ze szkłem i kamieniem.

Jak każdy artysta, Leszek lubi swobodę, przestrzeń i niezależność. Zdarzają się mu chwile radości i gniewu. Swoim emocjom daje upust w pracowni. Jak mówi, może pozwolić sobie na chwile wyrażenia siebie.
- Nie lubię normowanego czasu pracy, zazwyczaj pracuję 9 godzin, a kiedy mam natchnienie nawet 16 - mówi. - Czasami, gdy podejmuję wolny temat, wychodzi niezamierzony efekt, w trakcie pracy stwierdzam, że nie odpowiada mi to i robię coś innego. Kiedy chcę rozładować nerwy wykonuję przedmioty z grubych prętów, gdzie potrzeba dużej siły fizycznej, a kiedy przepełnia mnie radość, wykuwam kwiatki, listki, kształty dekoracyjne i nie interesuje mnie np. dokończenie bramy.
Leszek nie narzeka na brak zainteresowania jego wyrobami, wręcz przeciwnie. - Zamówień mam bardzo dużo. Zaczyna się duże zapotrzebowanie na lampy, kwietniki, meble do ogrodów, a także oprzyrządowanie do kominków, wyposażenie kościołów w przedmioty użytkowe i liturgiczne, zabezpieczenia w postaci krat itd.
W warsztacie Leszkowi pomagają rodzice, brat oraz jeden pracownik. Po studiach zamierza rozbudować zakład i zatrudnić więcej osób.

W galeriach

W 2000 roku odbył się wernisaż prac Leszka Rosławskiego w Kaliskach. Jego wyroby można spotkać w galeriach w Gdyni, Sopocie, Kościerzynie, a także w sklepach i kwaterach agroturystycznych. Niebawem prace jego trafią również do sklepów Starogardu Gd.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto