Gniew i Pelplin. Sobótkowych festynów czar

Tradycja Nocy Świętojańskiej nie zaginęła na Kociewiu. Jak co roku bawiono się w Gniewie i Pelplinie.

W Gniewie po raz pierwszy festyn świętojański odbył się na drewnianym mostku na Wierzycy nieopodal Nicponi. Korowód mieszkańców sprzed ośrodka kultury na miejsce imprezy poprowadziła Orkiestra Dęta w Gniewie pod batutą Jadwigi Mielke. Tuż za nią wędrowało liczne grono Janin i Janów i Piaseckie Kociewiaki. Nie zabrakło też władz gminy.
Festyn sobótkowy, jak zwykle, nie był pozbawiony elementów tradycji nocy świętojańskiej. Było 9 wianków uwitych przez gniewskie panny, które spłynęły Wierzycą do Wisły, a potem hen do morza. Dużym zainteresowaniem cieszył się konkurs na szukanie kwiatu paproci. Zafalowały przybrzeżne szuwary i po chwili szczęście na cały rok zapewnił sobie Karol Miklasiewicz.

Również w Pelplinie bawiono się na mostku na Wierzycy. I w tym przypadku nie zabrakło amatorów dobrej zabawy. Jak na sobótkowe szaleństwo przystało, nie zabrakło "nadwornej czarownicy". Takim mianem obdarzył Lucynę Dembek, Wiesław Świtała, prowadzący imprezę. Zaraz jednak dodał, że to właściwie czarodziejka, a nie czarownica. Miała "magiczna" Lucyna zajęcia co niemiara, m.in. zaklinała wianki, aby popłynęły jak należy.
Triumfy święcił miejscowy dziennikarz Seweryn Brzeziński. Zamiast robić zdjęcia do artykuły wyłapywał dziewczęce wianki jeszcze zanim zdążyły trafić w nurty Wierzycy. Skoro złapał aż trzy, to nic innego, jak bigamista. Nie mieli szczęścia poszukiwacze kwiatu paproci. Mówią, że najciemniej pod latarnią. Tak było i w Pelplinie.
Do tańca przygrywał człowiek - orkiestra Jacek Jaworski. O dobre samopoczucie mieszkańców dbała też pelplińska kapela Jantos.