MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Godziszewo, gm. Skarszewy. O tym, jak kręcono Krzyżaków

Sebastian Dadaczyński
Regina Plichta zdradza, że znane z filmu Krzyżacy drzewo nigdy w Godziszewie nie rosło.
Regina Plichta zdradza, że znane z filmu Krzyżacy drzewo nigdy w Godziszewie nie rosło.
Krzyżacy... Kto nie czytał, kto nie oglądał. A sceny do filmu Aleksandra Forda kręcone były i na Kociewiu. W lesie pod Szpęgawskiem i na polach w Godziszewie.

Krzyżacy... Kto nie czytał, kto nie oglądał. A sceny do filmu Aleksandra Forda kręcone były i na Kociewiu. W lesie pod Szpęgawskiem i na polach w Godziszewie.

Kiedy 45 lat temu, w 1960 roku, nakręcano tam film, największe wrażenie wywarła, nagrywana na pagórkach nad jeziorem Godziszewskim, scena samobójstwa Zygfryda de Loewe. Wielu ludzi przejeżdżających przez Godziszewo do dzisiaj szuka "wzrokiem" drzewa na polach, na którym Krzyżak, a raczej grający go aktor, się powiesił. Szukać można i można...
Dotarliśmy do Reginy Plichty, bibliotekarki z Godziszewa, która opowiedziała nam historię tajemniczego drzewa z filmu.
- Miałam 15 lat, kiedy z koleżankami wybrałam się na pola, by zobaczyć filmowców przy pracy. Wtedy akurat nakręcali właśnie scenę samobójstwa Krzyżaka - mówi Regina Plichta. - Ludzi było mnóstwo. Szkoda, że nie mogłyśmy podejść zbyt blisko, gdyż filmowcy potrzebowali ciszy na planie i opędzali się od gapiów. Później, nawet po wielu latach nieraz słyszałam od ludzi, że to drzewo nadal stoi. To kompletna bzdura. Sama widziałam, jak zostało przywiezione. Było stare, nie miało korzeni, ale miało wielkie konary, które na własne oczy można zobaczyć rzadko, wręcz wcale. Gdy już drzewo zostało wkopane w ziemię, przysypano je gliną, która miała za zadanie je utrzymać w pionie i "dodać efektów specjalnych".

Teraz o samej scenie...
- Kilka metrów przed drzewem stał aktor. Reżyser krzyknął "akcja", aktor zbliżył się do drzewa, zarzucił linkę i obwiązał nią szyję - dodaje pani Regina. - Stanął na skrzynce i się odepchnął. Kiedy to zobaczyłyśmy po raz pierwszy, nawet lekko się przestraszyłyśmy, myśląc, że tak dzieje się w rzeczywistości. Młode byłyśmy... Ale podszedł do nas pewien mężczyzna i wyjaśnił, że są to tylko zdjęcia. Aktor miał na plecach zawiązane dodatkowe liny i na nich tak naprawdę "wisiał". Lina, ta w obiektywach kamer, była luźna. Scenę nagrywano kilka razy, gdyż nie zawsze była cisza na planie i odpowiedni nastrój. Po nakręceniu filmowcy odjechali, a drzewo zostało. Było więc tylko takim kikutem, w końcu właściciel pola zabrał je na opał. I to wszystkiego.
Trochę szkoda, że tak to się odbyło. Że ciekawego, filmowego drzewa już nie ma, a raczej nigdy nie było, ale w Godziszewie pozostały wspomnienia, jak to kiedyś nagrywano tu Krzyżaków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek. Zdobywca Oscara miał 71 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto