Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kajakiem przez Polskę: Andrzej Netkowski z Tczewa płynie Wisłą na 40-lecie Solidarności

Krystyna Paszkowska
Krystyna Paszkowska
Fotorelacja ze spływu
Fotorelacja ze spływu Kajakiem Przez Wisłę
Od dziesięciu dni jest w podróży. Pod hasłem "Kajakiem przez Polskę" płynie Wisłą z Krakowa do Tczewa. Spływ odbywa się pod patronatem Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "Solidarność", w ramach obchodów 40-lecia powstania NSZZ "Solidarność". Pokonania ok. 833 km Wisłą z Krakowa do Tczewa podjął się Andrzej Netkowski. Z Krakowa wyruszył 7 sierpnia 2020 r. Jego podróż minęła już półmetek.

Andrzej Netkowski nie pierwszy raz za cel spływu wybrał sobie królową polskich rzek - Wisłę. W 2013 r. w ciągu zaledwie 11 dni przepłynął kajakiem rzekę z Oświęcimia do Tczewa (902 km).

- Podróże kajakiem to moja pasja od wielu lat - pisze na facebooku Andrzej Netkowski. - Przepłynąłem tysiące kilometrów z wiosłem w ręku po najpiękniejszych rzekach i jeziorach w Polsce. Od dzieciństwa interesowało mnie pływanie. Kiedy podczas wczasów z rodzicami w Łupawsku spędzałem całe dnie wiosłując kijkiem na materacu, nie myślałem, że za 40 lat przepłynę sam kajakiem Wisłę.

Od 1994 roku zaczęła się moja prawdziwa przygoda z kajakiem - kontynuuje podróżnik. - Czarna Hańcza, Kanał Augustowski, Biebrza, Lega, Jegrznia, Pisa, Krutynia, Rospuda, Szkarpawa, Nogat, Wieżyca, Brda, Wda, Trzebiocha, Słupia, Łupawa, Drawa, Zbrzyca, Młosina, Netta…każda z nich przepłynięta co najmniej raz. Tysiące kilometrów w kajaku, wiele dni z wiosłem w dłoni…mój żywioł.
W 2013 roku przepłynąłem z Oświęcimia do Tczewa 907km – 11 dni sam w kajaku poznawałem królową polskich rzek – Wisłę.

Prześledźmy kolejne etapy tego przedsięwzięcia. Najlepiej o swojej podróży opowiemy oddając głos samemu Andrzejowi Netkowskiemu:

Dzień pierwszy:

Obecną wyprawę kajakiem rozpoczął w Krakowie 7 sierpnia.
"O godzinie 9 na przystani KKW 1929 w Krakowie na 74,4km Wisły wsiadłem do kajaka. Pod Wawelem zostałem odprawiony przez koleżanki i kolegów z Solidarności z Krakowa, Tarnowskich Gór i Dąbrowy Górniczej, za co jestem im niesamowicie wdzięczny. Wiele radości dał mi również widok transparentów Regionalnej Sekcji Kolejarzy w Krakowie.
Po tym uroczystym pożegnaniu o godz.10 wyruszyłem spod Wawelu, żeby za 4km śluzować się na Śluzie Dąbie. Stamtąd udałem się do Śluzy Przewóz, na której czekała mnie trudna przenoska, ale dzięki moim niezawodnym kolegom z Solidarności, którzy przyjechali mi pomóc, po ok.1,5 godziny mogłem ruszyć dalej.
Od tego momentu Wisła zrobiła się bardziej wartka i dzisiejszy dzień zakończyłem na 114 km rzeki."

Drugi dzień spływu:

"Dzisiejszy dzień mocno dał mi się we znaki z powodu upału. Czapka zamoczona w wodzie, po nałożeniu na głowę, schła w kilka minut, a o cień na Wiśle, niestety, bardzo trudno. Kiedy w ciągu dnia udało mi się znaleźć cień zrobiłem sobie godzinną przerwę.
Po 5 km od wypłynięcia czekało na mnie silne bystrze o długości 100 m, gejzery wody wyglądały na niebezpieczne, ale kajak dobrze mnie poprowadził i łatwo je pokonałem. Po 17 km czekała mnie niespodzianka - most pontonowy i niezapowiedziana przenoska przez bardzo stromy brzeg. Dzięki uprzejmości żołnierzy nadzorujących most, którzy mimo ogromnego ciężaru kajaka pomogli mi go przenieść, przenoska trwała 5 minut.
Po drodze napotykałem na mielizny, ale udało się je pokonać bez wysiadania z kajaka.
Na miejsce noclegu wybrałem uroczą plażę gdzieś między Opatowcem a Nowym Korczynem."

Ten odcinek obejmował 53 km.

Dzień trzeci:

"Kolejny upalny dzień, ale zakończony bardzo pomyślnie. Oprócz wysokich temperatur dzisiejszą trasę utrudniały mi wszechobecne mielizny, przez które często trzeba było płynąć od jednego brzegu do drugiego.
Na koniec etapu czekał na mnie ruchomy jaz w Połańcu. Dzięki uprzejmości i pomocy pracownika elektrowni, który widząc mnie na kamerze, instruował przez telefon którędy mam płynąć, bez problemu pokonałem jaz.
Dzisiejszą noc spędzam za elektrownią. Zaraz po rozstawieniu namiotu nadeszła silna burza i ulewa, ale udało się ją bezpiecznie przeczekać w namiocie."

Tym razem pan Andrzej pokonał 60 km.

Dzień czwarty:

"Poranek przywitał mnie gęstą mgłą, która szybko opadła i znowu zrobiło się upalnie. Wisła jest tak płytka, że kilka razy musiałem wysiąść z kajaka, żeby przepchnąć go przez mielizny, są miejsca gdzie można przejść z jednego brzegu rzeki na drugi.
W ciągu dnia, żeby odpocząć od upału, zrobiłem sobie 1,5 godzinną przerwę w Tarnobrzegu przy przeprawie promowej. (...)
Nocleg mam dziś pomiędzy Sandomierzem a Zawichostem przy ujściu Sanu do Wisły na piaskowej wyspie.

Tego dnia udało się przepłynąć 56,5 km.

Dzień piąty:

"Dzisiejszy etap był bardzo podobny do wczorajszego, musiałem się mierzyć z bezustannym upałem i mieliznami.
Po 44 km zrobiłem sobie przerwę na obiad, który przywiózł mi, razem z zakupami, kolega z Dąbrowy Górniczej.
W tym momencie zaczęło grzmieć i pojawiły się ciężkie czarne chmury, więc musiałem się szybko stamtąd ewakuować.
Dziś zakończyłem wiosłowanie już przed 17.00, żeby dać odpocząć prawej ręce. Po drodze minąłem 2 kajakarzy, którzy również płynęli na północ, widok innych kajaków zawsze dodaje motywacji do szybszego wiosłowania.
Biwakuję dziś za Solcem na wysokości Zakrzewa."

Ten etap, to przepłyniętych 56 km.

Dzień szósty:

"Upał bez zmian, za to mielizn jest coraz więcej. Wisła robi się bardzo szeroka, wydaje się być rozlana, ale jednak bardzo płytka. Dziś po drodze ciekawe widoki, ponieważ mijałem zamek w Janowcu, Kazimierz Dolny, Puławy i Dęblin. Na przemian mijałem się z katamaranem, ale w końcu udało się go wyprzedzić i zakończyć dzisiejszy etap ok. 7 km za Dęblinem.
Do mostu Łazienkowskiego w Warszawie zostało mi 110 km."

Trasa liczyła 62 km.

Dzień siódmy:

"Kiedy wcześniej mówiłem o mieliznach, nie wiedziałem co będzie czekało mnie dzisiaj. Około 10 razy wysiadałem z kajaka, żeby go ciągnąć, co było bardzo uciążliwe.
Dziś pokonałem wyjątkowo trudną przeszkodę, jaz przy elektrowni Kozienice. Różnica poziomów wynosiła około 80 cm, woda kotłowała się i cofała wysoką falą na odcinku 50 m. Przed moim podejściem musiałem podpisać oświadczenie, że pokonuje jaz na własną odpowiedzialność. Wszystko poszło dobrze i kajak spisał się rewelacyjnie na kolejnej przeszkodzie.
Dzisiaj biwakuję około 20 km przed Górą Kalwarii, prawie przy ujściu Pilicy."

Kolejne 56,5 km za podróżnikiem.

Dzień ósmy:

"Dzisiaj zakończyłem wiosłowanie po 40 km, nie chciałem wpływać do Warszawy, ponieważ miałbym trudności ze znalezieniem bezpiecznego miejsca na rozstawienie namiotu.
Kolejny dzień upału i mielizn... Po drodze minąłem następnego kajakarza porządnie zapakowanego w "jedynce", pewnie też płynie na północ.
Zostało 10 km do mostu Siekierkowskiego, czyli w godzinach porannych minę stolicę.
Nocleg dzisiaj na kolejnej piaszczystej wyspie, niestety, nawet tu nie da się uciec przed komarami."

Dzień dziewiąty:

"W końcu mogłem swobodnie czerpać radość z wiosłowania, ponieważ dzisiejszy odcinek był bez ciągłego przedzierania się przez mielizny. Rano mijałem Warszawę, która z perspektywy wody pokazuje swoje całkiem inne oblicze. Liczne bystrza pomagały i przyspieszały wiosłowanie. Minąłem już Modlin, biwakuję ok.15 km przed Wyszogrodem."

Ten etap liczył aż 71 km.

Dzień dziesiąty:

"Kolejny słoneczny dzień za mną. Miałem dziś problem z miejscem na biwak, ale finalnie udało mi się trafić na fantastyczne miejsce i wyjątkowych ludzi na przystani żeglarskiej Petrochemia w Płocku. Po gorącym prysznicu wybrałem się na spacer po starówce i dobrą kolację.
Jutro monotonna trasa zalewem aż do śluzy Włocławek."

Tym razem dzień zakończył się 67-kilometrową trasą.

Dziś rano Andrzej Netkowski wyruszy z Płocka.

Relację z tego odcinka zainteresowani będą mogli znaleźć na Facebooku pod adresem Kajakiem Przez Polskę

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto