Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kociewskie sobótki z ogniem i wiankami

Józef M. Ziółkowski
Sobótkowy zwyczaj puszczania wianków
Sobótkowy zwyczaj puszczania wianków
Szczególna to noc, gdy puściwszy wianki na wodę, w cieple ogniska zasiąść można, czekając na astronomiczne przesilenie i kalendarzowe lato. Magiczny czas, gdy woda już prawie przekwitła i można się w niej kąpać.

Szczególna to noc, gdy puściwszy wianki na wodę, w cieple ogniska zasiąść można, czekając na astronomiczne przesilenie i kalendarzowe lato. Magiczny czas, gdy woda już prawie przekwitła i można się w niej kąpać. Kiedyś mówiono: "Gdy Jan ochrzci wszystkie wody, już nie zrobią nikomu szkody".

Wydaje się, że dawniej biologiczny cykl przyrody był równy. Można go było ująć w przysłowia. Zima była zimą, wiosna się nie spóźniała, tak jak w tym roku.
Tradycyjne sobótki to wigilia dnia św. Jana. Kiedyś ta noc obchodzona była radośnie - trochę po chrześcijańsku, a trochę na ludową nutę. W czasie dnia czyszczono studnie, aby była w nich czysta woda. Pola i łąki pełne były kwiecia. Wybierano się, aby zbierać rumianki, kwiaty koniczyny. Wieczorem rozpoczynano palenie jednego ognia, dla całej społeczności. Ceremonia odbywała się na wodzie lub lądzie. Gdy odezwał się hejnał bazun, niosący się po polach, podpalano stos. Wraz z buchającymi płomieniami pojawiały się okrzyki radości.

Ogień to oczyszczenie. Dlatego przez ogień rozpalony na lądzie skakano parami trzymając się za ręce. Puszczano na wodą wianki plecione z polnych kwiatów - takie były tradycje nocy świętojańskiej na Kociewiu.
Kwiaty i zioła zebrane w świętojański dzień służyły do zrobienia herbat i różnego rodzaju wywarów. Ci którzy lubili coś mocniejszego, uśmierzającego ból, ten codzienny także, robili likier świętojański. Składał się na niego spirytus, rumianek, dziurawiec, mięta.
Inne zwyczaje istniały wśród rybaków wiślanych, jeziorowych, morskich. Palono beczki umieszczone na drągach, napełnione drewnem, smołą. Panował zwyczaj, że rozsyłano gorejące drzazgi tym, którzy na spotkaniu się nie pojawili.

Roman Landowski, badacz kociewskich zwyczajów podaje, że rybacy poświęcali najstarszą, wysłużoną łódź. Na jej maszcie umieszczano kosz z ogniem i spuszczano na wodę.
W świętojańską noc wierzono, że o północy zakwita paproć. Poszukiwaniem kwiatu zajmowały się dziewczęta. Mijają wieki a żadna nie może się pochwalić, że go znalazła. Może zabrakło odważnych panien, które po kwiat mają pójść w stroju? Ewy. Chociaż w dzisiejszych czasach nie takie obrazki można oglądać.
Sobótkowe zwyczaje przywrócono w Tczewie w latach 80-tych. Pierwsza impreza odbyła się w 1982 roku. Na bulwarze nadwiślańskim podpalono beczkę. Sobótkowy piknik zgromadził kilka tysięcy mieszkańców. Wtedy Tczewskie Sobótki była jedną z niewielu imprez masowych i kolorowych. Oprócz oczywiście pochodów pierwszomajowych (sic!).

Na bulwar nadwiślański przymaszerował barwny korowód dzieci z tczewskich szkół. Karetą przyjechali Maria i Jan Wespowie, zasłużeni twórcy ludowi. Można było zwiedzać lodołamacze Przedsiębiorstwa Budownictwa Wodnego. Atrakcją były zespoły muzyczne, skoki spadochronowe. Dzieci przygotowały specjalny obrzęd "frycowania", czyli pasowania na flisaka wiślanego. Odtworzony przez Romana Klima, ówczesnego kustosza Muzeum Wisły w Tczewie. Wieczorem zapłonęły dwie beczki umocowane wysoko na drągach. W niebo poszybowały różnobarwne rakiety.
Sobótki z końca XX wieku łączą się z Dniami Ziemi Tczewskiej. Te pierwsze zawsze obchodzone są na nadwiślańskim bulwarze, przy moście. Przez kilka ostatnich lat wydarzeniem był spływ tratw budowanych przez flisaków z Ulanowa. Drewno na tratwę musiało być ścięte w zimie, odpowiednio przesuszone, aby tratwa nie tonęła.

Kobiet na tratwę nie wpuszczano, bo i bez nich kłopotów na rzece było sporo.
W tym roku w wielu miejscowościach odbędą się sobótkowe spotkania. Puszczenie wianków i zabawę nad Wisłą organizuje w 21 czerwca w pobliżu sanktuarium w Gorzędzieju Stowarzyszenia Rozwoju Wsi.
Sobótki niosą ze sobą zamyślenia na temat stanu największej u polskich rzek. Braku pieniędzy na jej regulację, żeglugę, zarybienie. Bo przecież z samej tradycji trudno żyć.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto