Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejne auto uderzyło w belkę na wiadukcie

Sebastian Dadaczyński
Na feralnej belce pojawiły się żółte światła ostrzegawcze
Na feralnej belce pojawiły się żółte światła ostrzegawcze
Do groźnych wypadków nadal dochodzi na wiadukcie przy ul. 1 Maja w Tczewie. Nie pomogły zamontowane niedawno na belce żółte światła ostrzegawcze - kolejny kierowca wjechał w metalową poprzeczkę ograniczającą wjazd na wiadukt wysokich samochodów.

Zderzenie z belką było tak silne, że dostawczy mercedes się przewrócił. Na szczęście kierowcy nic się nie stało. Wszystko jednak wskazuje na to, że drogowcy będą musieli ustawić dodatkowe bramki z łańcuchami. Miałyby one stać przed feralną poprzeczką, a wjeżdżający pod nie kierowcy słyszeliby łańcuchy uderzające w dachy aut.

Władze powiatu tczewskiego mówią, że otrzymali już wstępną wycenę tego zadania. Ma kosztować 63 tys. zł, a firma miałaby m.in. postawić bramki z łańcuchami i zamontować nową belkę. O tym, czy władze przeznaczą pieniądze, dowiemy się w czwartek.

Przypomnijmy, w grudniu ub.r. na wiadukcie doszło do podobnego - wówczas tragicznego - wypadku. 16-latek z 19-letnim kierowcą podróżował dostawczym autem. Młodszy nastolatek jechał w górnej części kabiny pojazdu, gdzie znajduje się miejsce do leżenia. Gdy kierowca uderzył kabiną w belkę, 16-latek zginął na miejscu.

Krótko po wypadku szef SLD w Tczewie Adam Piłat żądał dymisji Marii Witkowskiej, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg, odpowiedzialnej za wiadukt. Zdaniem Piłata, gdyby Witkowska wcześniej zleciła montaż bramek z łańcuchami, do tragedii mogłoby nie dojść. Witkowska tłumaczyła natomiast, że bramki z łańcuchami nie są elementami typowymi ani gotowymi, które można kupić i zamontować, a zatem nie można było ich postawić wcześniej.

- Mogę jednak zapewnić, że oznakowanie na wiadukcie było prawidłowe - wyjaśniała wówczas.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła miejscowa prokuratura. Kierowca busa, w którym zginął 16-latek, usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Dobrowolnie poddał się karze. O jego losie zdecyduje sąd. Dodatkowo śledczy sprawdzają, czy feralna belka była zamontowana na wiadukcie zgodnie z przepisami .

- Powołaliśmy eksperta z Instytutu Dróg i Mostów Politechniki Warszawskiej. W zależności od opinii zostaną podjęte dalsze czynności zmierzające do zakończenia postępowania - mówi prok. Joanna Władyczyn- Hojda.

Władze tłumaczą, że belkę zamontowano z powodu złego stanu technicznego wiaduktu, co dopuszcza przejezdność pojazdów o masie do 2,5 tony.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto