Konferencja na 163. urodziny Mostu Tczewskiego

Do udziału w konferencji zaproszeni zostali przedstawiciele władzy centralnej, pomorscy europarlamentarzyści, posłowie, senatorowie, samorządowcy oraz przedstawiciele instytucji muzealnych.

Wraz z decyzją o wstrzymaniu prac na Moście Tczewskim, wydaną 1 października 2019 r. przez Pomorskiego Konserwatora Zabytków sytuacja stała się nieciekawa. Padło już wiele słów, ale w ślad za nimi, jak dotąd nie poszły konkretne działania. Jedynym pozytywem dotychczasowych rozmów w sprawie Mostu Tczewskiego jest zainteresowanie Muzeum II Wojny Światowej usytuowaniem w przyczółku mostowym filii tej placówki – Muzeum Mostów Tczewskich.

Jak obecną sytuację ocenia właściciel zabytku?

- Przesłaliśmy wszystkie dokumenty finansowe potrzebne do rozliczenia transzy przekazanej na odbudowę Mostu Tczewskiego – mówi Mirosław Augustyn, starosta tczewski. - Niczego nowego w tej materii już nie mamy. Nadal czekamy też na decyzję Pomorskiego Konserwatora Zabytków w sprawie wiszącego w nurcie Wisły przęsła. Mieliśmy ją otrzymać do końca października, ale już mamy informację, że termin uległ wydłużeniu do 15 listopada.

Już nieraz w mediach pojawiały się wypowiedzi fachowców, że konstrukcja wiszącego przęsła jest w bardzo złym stanie, wręcz mówi się o tym, że to złom. Pomorski konserwator zlecił jednak dodatkowe badania i stąd kolejne przedłużenie terminu.

Pozostały fragment demontowanych przęseł ESTB opiera się na tymczasowej konstrukcji wbitej w dno Wisły. Grozi to zawaleniem się podpór pod naciskiem lodu i upadkiem przęseł do rzeki. Powtórzyć się może tragedia z 1947 r. Katastrofa tym razem może jednak być większa bowiem w ramach prac zdemontowano betonową izbicę chroniącą filar nurtowy mostu kolejowego.

- Most Tczewski w obecnym stanie wymaga zabezpieczenia na okres zimy – mówi Bogusław Pinkiewicz z Zespołu Komunikacji Społecznej i Edukacji Wodnej w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku. - Jeśli pojawi się lód na rzece (kra) to tymczasowe podpory muszą mieć zabezpieczenie przed jego naporem. Dlatego w ocenie Wód Polskich potrzebne są specjalne osłony, tak zwane izbice i lodołamacze przeznaczone konkretnie do tego zadania. Wstrzymywanie inwestycji, utrzymywanie prowizorki, może w efekcie doprowadzić do katastrofy budowlanej, zawalenia się tymczasowych podpór. Dlatego najlepiej by było, żeby ta tymczasowa podpora jak najszybciej zniknęła z nurtu rzeki. Tu nie jest potrzebna ostra zima, wystarczy śryż (zjawisko lodowe, stanowiące etap zamarzania cieku lub zbiornika wodnego; jedna z początkowych postaci lodu – dop. red.) i kra, aby zagrozić tej konstrukcji.

Nasuwa się pytanie: co z tymczasową podporą? Co, jeżeli trzeba będzie wykonać dodatkowe zabezpieczenia?
- Gdyby trzeba było wykonać dodatkowe zabezpieczenia, to już nie mówimy o kilkudziesięciu milionach złotych, ale o prawie milionie – mówi Mirosław Augustyn. - Nie mamy takich środków. Musielibyśmy wnioskować o dofinansowanie, a to wymagałoby czasu. Nie mamy go.

Przypomnijmy, Most Tczewski kiedy 12 października 1857 r. został oddany do użytku, był wówczas najdłuższym mostem w Europie. Zastosowane przez Lentze’go rozwiązania techniczne do dziś zachwycają. Most początkowo miał 10 wież i dwie bramy wjazdowe z pięknymi portalami - do dzisiaj pozostały jedynie cztery wieże. W planach jest ich odbudowa i przywrócenie historycznego wizerunku mostu. Amerykańskie Towarzystwo Inżynieryjne uznało Most Tczewski za międzynarodowy zabytek inżynierii budowlanej. Tylko w kraju traktowany jest nieco po macoszemu.