- Nie wiedziałam, że prezesi miejskich spółek otrzymują takie wynagrodzenia. Chyba nawet prezydent miasta zarabia mniej... - zastanawia się pani Malwina przyglądając się plakatom zatytułowanym „Władza się wyżywi”, przedstawiającym prezydenta Tczewa Mirosława Pobłockiego, który w przebraniu św. Mikołaja wręcza wynagrodzenia prezesom miejskim spółek.
Identyczne co plakaty ulotki rozdawano m. in. podczas Festynu Samorządowo - Komunalnego oraz pod Urzędem Miejskim.
- To chwyt poniżej pasa i przykład brudnej walki politycznej - twierdzą zgodnie prezesi miejskich spółek: Marian Cegielski, Kazimierz Homa i Marcjusz Fornalik.
Wszyscy trzej - a także władze miasta - zastanawiają się nad podjęciem kroków prawnych przeciwko autorowi.
- Wynagrodzenia prezesów nie są tajne i każdy może je zobaczyć w internecie - zaznacza prezydent Mirosław Pobłocki. - Natomiast sposób przedstawienia tych informacji oceniam jako zmanipulowany i dość złośliwy.
Kto jest autorem plakatów? W kuluarach najczęściej pada nazwisko radnego miejskiego Zbigniewa Urbana.
- Nie potwierdzam, ale też nie zaprzeczam, że jestem pomysłodawcą tego happeningu - mówi Urban.
Czy jest jednak sens pozywania domniemanego autora plakatów i ulotek za „ujawnienie” i tak powszechnie dostępnych danych?
- W tej sytuacji nie można mówić o całkowitej bezprawności działania, gdyż zarobki prezesów spółek zostały już wcześniej upublicznione, lecz raczej o naruszeniu czci tych osób - komentuje Monika Lenczewska, adwokat z Tczewa.
Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu „Dziennika Tczewskiego”.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?