Lechia straciła szansę na pozostanie w krajowej elicie po przegranym meczu u siebie z Zagłębiem Lubin. W klubie z Gdańska postawili sobie teraz nowy cel. Biało-zieloni chcą uniknąć płacenia kary za brak liczby minut młodzieżowców na boisku podczas meczów ligowych. Przez cały sezon każdy klub musi mieć nazbierane trzy tysiące minut młodzieżowców, aby w ogóle uniknąć płacenia kary. Jednocześnie trzeba pamiętać, że bez względu na to ilu młodych zawodników pojawi się na boisku, to z jednego meczu można dopisać dobie maksymalnie 270 minut, co przekłada się na grę trzech młodzieżowców w pełnym wymiarze czasowym. Lechia ma razie nazbieranych 2337 minut, więc teraz postawi na młodych graczy, żeby zaoszczędzić na karze.
- Mamy taki plan, żeby w Mielcu wystawić do gry trzech młodzieżowców. To jest ważne, bo chcemy wypełnić limit minut. Młodzi zawodnicy są od dłuższego czasu w kadrze meczowej i zasługują na swoją szansę, żeby pokazać się na boisku – powiedział David Badia, trener biało-zielonych.
Hiszpański szkoleniowiec zespołu z Gdańska wypowiedział się także o celu sportowym, jaki jeszcze chce zrealizować z zespołem oraz w jaki sposób będzie dobierać piłkarzy do składu w trzech ostatnich meczach.
- Plan jest prosty, czyli żeby zająć nie miejsce 18 czy 17, a chociażby 16. Chcemy się jak najlepiej przygotować do ostatnich meczów i zdobyć jak najwięcej punktów. Postaramy się znaleźć optymalną „11” na najbliższe spotkania. Każdy zawodnik jest w innej sytuacji. Niektórzy mają kartki, inni kontuzje. Z jednymi klub wiąże przyszłość, a z innymi nie. Z pewnością więcej szans dostaną młodzi gracze, którzy są przyszłością klubu i mogą stanowić o sile drużyny w przyszłym sezonie – uważa trener Lechii.
Badia przyznaje, że sytuacja w szatni nie jest łatwa, po tym jak degradacja z PKO Ekstraklasy stała się faktem. Szkoleniowiec pokusił się też o wstępną analizę przyczyn spadku biało-zielonych do Fortuny I ligi.
- Teraz jest bardzo trudny moment dla drużyny. Nikt nie chciał spadku i nikt się go nie spodziewał. W szatni jest smutek i przygnębienie. Trzeba znaleźć światełko w tunelu i wykonywać naszą pracę dzień po dniu. O spadku zadecydowało na pewno więcej rzeczy niż tylko jeden element. Nie chodziło tylko o szczęście albo jego brak. Jedną z najważniejszych rzeczy były na pewno kontuzje. To w dłuższej perspektywie uniemożliwiało prowadzenie zajęć na treningach tak, aby zawodnicy mogli rywalizować. To z pewnością jeden a kluczowych momentów. Poza tym był zbyt niski stosunek strzelanych bramek do oczekiwanych. Powinniśmy być bardziej skuteczni – zauważa szkoleniowiec Lechii.
Problem finansowy w trakcie rundy też miał wpływ na postawę zespołu. Piłkarze dostali tylko jedną pensję – za styczeń. Czekają na te za luty i marzec, a zaraz powstanie także zaległość kwietniowa.
- Wszystko ma wpływ na podejście poszczególnych zawodników. Jedni to odczuwają bardziej, a inni mniej. Na końcu jednak jesteśmy profesjonalistami. Ja jednak patrząc ze swojej perspektywy to jestem w stu procentach skupiony na naszym najbliższym meczu ze Stalą – zakończył trener Badia.
CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje
Mecz Lechii ze Stalą w Mielcu rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.30. Transmisja w Canal+ Sport.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?