Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłobądz: sąsiadka przeciwko sąsiadce...i firma Energoagva w tle [ZDJĘCIA]

Anna Kordunowska
Sytuacja rodem z „Samych swoich”. Tylko tym razem bohaterkami są dwie kobiety, które ni w ząb nie potrafią żyć w zgodzie. Czy w ich przypadku wina również leży pośrodku?

Od trzech lat piwnica pani Danuty z Miłobądza jest notorycznie zalewana. Za szkody z tym związane obarcza firmę Energoagva oraz sąsiadkę, która, jak mówi pani Danuta, nielegalnie zamontowała zawór, który miał doprowadzić do tragedii. W 2014 r. doszło do dwóch awarii, poprzez które do piwnicy Danuty Gawrońskiej zaczęła wlewać się woda. Pierwsza usterka została natychmiastowo usunięta przez firmę Energoagva, na usunięcie kolejnej kobieta musiała czekać już kilka dni, w czasie których cały czas woda napływała do piwnicy. Jak mówi pani Danuta- zwlekano, ponieważ sąsiadka nie chciała wpuścić panów z firmy na swoją posesję, a tylko stamtąd można było naprawić usterkę. Po jakimś czasie pracownicy Energoagvy zamontowali w piwnicy urządzenie, które osuszyło ściany piwnicy.

- Maszyna, która osuszyła ściany nie poprawi przecież sytuacji! - mówi z oburzeniem pani Danuta. - Co to da? Przecież od czasu tamtych awarii, za każdym razem kiedy pada deszcz, woda wlewa mi się do piwnicy. Nie mam nawet gdzie trzymać drewna na opał. Pracownicy Energoagvy mówią, że nie jest to związane ani z zaworem, ani z usterką, ale przecież przed tym incydentem do podobnych sytuacji nie dochodziło. Pod koniec grudnia 2014 r. odbyło się spotkanie z wójtem i firmą Energoagva. Miano naprawić usterkę, ale usłyszałam tylko obietnice, bo kiedy dzwoniłam do Energo-agvy już nikt ze mną nie chciał rozmawiać.

Jest jeszcze druga strona konfliktu - szambo, które powinno zostać podłączone do istniejącej sieci kanalizacyjnej.

- Nigdy nie powiedziałam, że nie chcę być podłączona do kanalizacji, po prostu nie chcę być podłączona razem z sąsiadami - wyjaśnia pani Danuta. - Co z tego, że mieszkamy w jednym budynku? Przecież mamy dwie oddzielne działki i nie żyjemy wspólnie! Ja nadal chcę się podłączyć do sieci, ale chcę być oddzielnie! Teraz to wygląda tak, że studzienka kanalizacyjna jest na mojej posesji, a oni nie chcą wyciągać szamba. Doszło do sytuacji, kiedy na mój koszt zamówili szambowóz, a od grudnia w ogóle szamba nie wywożą.

Kompletnie inną wersję wydarzeń przedstawiają nam przedstawiciele Energoagvy - Andrzej Panieczko i Karol Kuliniec, oraz sąsiadka Danuty Gawrońskiej - pani Irena (nazwisko do wiadomości redakcji). Pracownicy firmy uważają, że prawdziwą pokrzywdzoną w tej sprawie nie jest pani Danuta, a właśnie jej sąsiadka. To jej bowiem notorycznie zakręcana jest woda. - Dochodziło do sytuacji, kiedy pani Irena nie miała wody, bo pani Danuta zakręcała zawór, który znajduje się w jej piwnicy - mówią. - Poza tym opowiada ona nieprawdziwe historie. Faktycznie, pani Irena zamontowała sobie zawór, ale nie ma on najmniejszego wpływu na sytuację pani Gawrońskiej. Wstawiła go po to, aby w przypadku awarii czy wycieku mogła sobie zakręcić dopływ wody i sama kontrolować sytuację...

Więcej w piątkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Tczewskiego"

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto