Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie będzie stałego statku na Wiśle?

Sebastian Dadaczyński
Tak miałby wyglądać statek według projektu firmy GSM Design Group w Pruszczu Gd.
Tak miałby wyglądać statek według projektu firmy GSM Design Group w Pruszczu Gd.
W poniedziałek miłośnicy Wisły z Tczewa podejmą decyzję o dalszych losach komitetu budowy statku wycieczkowego. Dzisiaj nie ma jeszcze decyzji, co stanie się z komitetem, ale jego członkowie coraz głośniej mówią o możliwości rozwiązania tego zespołu. Wszystko z powodu braku zainteresowania w partycypowaniu w kosztach budowy statku, który pływałby po Wiśle.

Pomysł na zbudowanie statku pojawił się w 1999 roku jeszcze za życia Romana Klima, ówczesnego dyrektora Muzeum Wisły w Tczewie. - Idea ta odżyła w 2008 r. - mówi Tadeusz Wrycza, który był inicjatorem powołania Społecznego Komitetu Budowy Śródlądowego Statku Pasażersko-Wycieczkowego w Tczewie. - Zdecydowaliśmy się wyjść z tą inicjatywą na zewnątrz. Za zgodą Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku i Starostwa Powiatowego w Tczewie zaczęliśmy organizować publiczne zbiórki pieniędzy.

Niestety, jak mówi Wrycza, w 2010 i 2011 r. zebrano zaledwie 2331 zł, w tym w powiatach tczewskim 2219 zł a nowodworskim 112 zł.
- Z przykrością muszę stwierdzić, że nasza inicjatywa spotkała się z całkowitą indolencją lokalnych samorządów i organizacji, które mogłyby wspomóc zbiórkę na budowę statku - dodaje Tadeusz Wrycza. - Dlatego zastanawiamy się nad rozwiązaniem komitetu. W poniedziałek o godz. 16 w Fabryce Sztuk przy ul. 30 Stycznia 4 w Tczewie zaplanowano spotkanie członków komitetu. Podczas tego zebrania omówimy sprawę i podejmiemy dalsze decyzje.

Budowę statku oszacowano na ok. 2-3 mln zł. Jednostka miałby pływać po wodach Delty Wisły, czyli m.in. do Fromborka, Przegaliny, Gniewa, Westerplatte, Malborka, Elbląga. - Chcieliśmy, aby była to ciekawa atrakcja turystyczna zarówno dla mieszkańców, jak i gości - dodaje Tadeusz Wrycza. - W tym celu opracowaliśmy nawet szczegółowy program, tzw. produkt turystyczny, gdzie brakującym ogniwem był wyłącznie statek. Dzisiaj nie mamy żalu do samorządów, że nie dały środków, bardziej chodzi nam o brak współpracy z gminami i działań w pozyskiwaniu środków z zewnątrz. Liczyliśmy, że którąś z gmin wystąpi o unijną dotację, ale się zawiedliśmy.

Samorządowcy odpierają zarzuty. - Była to cenna inicjatywa, ale od początku jej powstania mówiłem, że nie do zrealizowania - podkreśla Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. - Takie stanowisko głosiłem podczas wielu różnych spotkań. Po prostu trudno z przyczyn finansowych wybudować statek dla 120 pasażerów. W mojej ocenie należało pójść w kierunku utworzenia małego statku z kilkunastoma miejscami. Wówczas łatwiej zarówno wykonać taką inwestycję, jak i później utrzymać jednostkę, bo nie zapominajmy, że to również generuje koszta.

Prezydent zapytany o możliwości uzyskania dotacji unijnej, stwierdził, że nie zna źródeł finansowania, z których można by pozyskać środki na budowę statku komercyjnego.

Z kolei wicestarosta tczewski Mariusz Wiórek zauważa, że to komitet budowy statku powinien zabiegać o dofinansowanie. - Po prostu budowa statku nie jest zadaniem samorządu, więc zarzuty pod adresem gmin są nieuzasadnione - mówi.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto