Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niebo nad głową

Rafał Kosecki
Ks. Tadeusz Łącki liczy na wsparcie duchowe i pomoc materialną z Polski dla swojej parafii i wiernych, z Turku nad Striełą na Ukrainie. Fot. Rafał Kosecki
Ks. Tadeusz Łącki liczy na wsparcie duchowe i pomoc materialną z Polski dla swojej parafii i wiernych, z Turku nad Striełą na Ukrainie. Fot. Rafał Kosecki
Kiedy przed trzema laty ks. Tadeusz Łącki jako proboszcz, odprawiał w swoim parafialnym kościele w Turku nad Striełą, w południowo-zachodniej części Ukrainy, pierwszą mszę, to nad głową zamiast sklepienia widać było ...

Kiedy przed trzema laty ks. Tadeusz Łącki jako proboszcz, odprawiał w swoim parafialnym kościele w Turku nad Striełą, w południowo-zachodniej części Ukrainy, pierwszą mszę, to nad głową zamiast sklepienia widać było niebo. Słońce, które wpadało przez wybrakowany dach do wnętrza kościoła można było uznać za znak Boży dla tamtejszych parafian. Znak, że w końcu przybył do nich kapłan, który pomoże im przywrócić wiarę w Boga i sens życia.

Dzisiaj, już nieba nie widać, a budynek przypomina świątynię, w której modli się coraz więcej osób.
- Od czasów seminaryjnych widziałem potrzebę ponownej ewangelizacji i stąd moja obecność i praca na Ukrainie - mówi ks. Tadeusz Łącki.
Ksiądz Tadeusz Łącki na co dzień jest kapłanem, inżynierem oraz nauczycielem. Uczy ludzi żyć uczciwie, w zgodzie z wiarą.
- Praca duszpasterska na terenie dawnego Związku Radzieckiego jest trudniejsza niż na misji - mówi z przekonaniem ks. Tadeusz. - Tam się sieje i zbiera plon. Tutaj najpierw trzeba zerwać betonową skorupę, a dopiero zająć się siewem i czekać na plon.
Mieszkańcy Turku po upadku komunizmu nie potrafią się odnaleźć w nowej, trudnej rzeczywistości. Dorośli ludzie w poszukiwaniu pracy jeżdżą po Europie i rzadko zaglądają w rodzinne strony. Ich dzieci są wychowywane przez babcie i dziadków.
- Na początku do kościoła przychodziło niespełna 30 osób - kontynuuje ks. Tadeusz. - Teraz jest ich prawie 60. Wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia na polu ewangelizacji.
Pomimo biedy udało się miejscowy kościół wyremontować tak, aby można było w nim sprawować mszę św. Jednak księdza Tadeusza kosztowało to dużo wysiłku i pomocy, jaka nadeszła z Polski.
Dzisiaj, kiedy proboszcz z Turku nad Striełą stanął przed parafianami w Skórczu, to dopiero na samym końcu prosił o wsparcie materialne.
- Przede wszystkim proszę o modlitwę w tej niełatwej pracy oraz o przyjazd do nas, aby nauczyć tych ludzi żyć, podejmować decyzje i korzystać z dobrodziejstwa uczestnictwa we mszy św. - dodaje ks. Tadeusz Łącki. - Gościna i pomoc, jakiej udzielił mi ks. proboszcz Eugeniusz Stencel ze Skórcza oraz parafianie jest właśnie odpowiedzią na mój apel.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto