Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oskarżeni o morderstwo Marleny F. w Skarszewach wkrótce staną przed sądem

(wrób)
Za to, co zrobili, mogą spędzić w więzieniu resztę życia. Roman S., Ryszard Z. i Mirosław E. są według prokuratury odpowiedzialni za śmierć 17-letniej Marleny F. ze Skarszew.

Za to, co zrobili, mogą spędzić w więzieniu resztę życia. Roman S., Ryszard Z. i Mirosław E. są według prokuratury odpowiedzialni za śmierć 17-letniej Marleny F. ze Skarszew. Dziewczyna zginęła 19 czerwca 1998 roku w Borównie Wielkim. Samochód, do którego wsiadła, rozerwał wybuch bomby.

Podłoże tragedii jest szokująco błahe: sąsiedzki konflikt dwóch drobnych przedsiębiorców. Bomba była ,przeznaczona" dla ojca Marleny.
Jak poinformował nas Piotr Wesołowski, z-ca prokuratora okręgowego w Gdańsku, akt oskarżenia w tej sprawie trafił wczoraj już do sądu.
- Śmierć Marleny F. nie dawała nam spokoju. Przed oczami mieliśmy cały czas rozerwane przez bombę ciało dziewczyny. Wydawało się, że nie uda nam się dotrzeć do sprawców. Po przesłuchaniu ponad setki osób śledztwo umorzono - mówi prokurator z gdańskiej Prokuratury Okręgowej. - Przełom nastąpił na początku 2001 roku. Wtedy to Mirosław E., przebywający w areszcie w związku z inną sprawą, postanowił ujawnić kulisy morderstwa. Policja szybko zatrzymała dwóch pozostałych podejrzanych.

Ojciec Marleny, Ryszard F., był kiedyś dobrym kolegą Romana S. W Skarszewach prowadzili, po sąsiedzku, niewielkie sklepy. Konflikt powstał, gdy przedsiębiorcy postanowili uruchomić punkty gastronomiczne w ośrodku wczasowym w Borównie Wielkim koło Skarszew. Można w nich było coś zjeść, wypić piwo, potańczyć. Oba lokale dzieliło zaledwie kilkadziesiąt metrów.
- Między panami zaczęło iskrzyć - mówiła nam tuż po zabójstwie jedna z mieszkanek Skarszew. - Niedługo o sporze huczała cała okolica. Ludzie mówili, że to wszystko musi się skończyć źle. Roman S. jest człowiekiem porywczym, lubi dominować.
Mirosław E. powiedział przesłuchującemu go śledczemu, że Roman S. prosił go o polecenie człowieka, który mógłby ,załatwić" sprawę.
- Oskarżony E. twierdził, że nie wiedział o zamiarze morderstwa - mówi prokurator. - Z jego zeznań wynikało, iż Roman S. szukał człowieka, który pobiłby i postraszył konkurenta. Potem jednak przesłuchiwany przyznał, że dostarczył kostki trotylu swojemu znajomemu, Ryszardowi Z. Według Mirosława E. to właśnie Ryszard Z. miał wykonać ,mokrą robotę".

Z. zaprzeczył tej wersji. Nie przyznał się do podłożenia ładunku wybuchowego. Nie zaprzeczył jednak, że przyjął od Mirosława E. trotyl i zapalniki.
Ładunek, który eksplodował pod mercedesem należącym do Ryszarda F., był bardzo silny. Biegli ustalili, że była to tzw. ,bomba wstrząsowa", która zareagowała na włączenie silnika.
Tragiczne zrządzenie losu sprawiło, że do samochodu wsiadła Marlena F. Dziewczyna na codzień jeździła nissanem. 19 czerwca 1998 roku wybierała się do swojego liceum w Tczewie, aby odebrać świadectwo ukończenia trzeciej klasy. Nie wiadomo, dlaczego wybrała wtedy samochód ojca.

Była godzina 7.20...
- Stałam tuż obok. Marlena uśmiechnęła się i pomachała mi ręką, kiedy usiadła za kierownicą. Weszłam do kiosku. Później usłyszałam, że samochód nie odpalił za pierwszym razem. Za drugim... usłyszałam straszny huk. Wybiegłam z kiosku. Wszędzie było pełno krwi - mówiła reporterowi ,Wieczoru" kioskarka z Borówna Wielkiego, jeden ze świadków tragedii.
Romana S. prokuratura oskarżyła o podżeganie do zbrodni. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Stwierdził, że nic nie wiedział o planowanym zamachu, że nie zna Ryszarda Z. a Mirosław E. jest jego dalekim znajomym. Dwójka pozostałych oskarżonych stanie przed sądem pod zarzutem morderstwa. Mężczyźni obarczają się nawzajem winą za zbrodnię. Romanowi S., Ryszardowi Z. i Mirosławowi E. grozi kara od 12 lat więzienia do dożywocia. Ich proces wkrótce się rozpocznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto