Polegli w Szczytnie

Na tarczy powrócili ze Szczytna siatkarze drugoligowego SKS Starogard, którzy przegrali z tamtejszą Gwardią 0:3 (23:25, 19:25, 18:25). Początek spotkania nie zapowiadał łatwej wygranej gospodarzy. Starogardzianie postawili trudne warunki rywalom i wynik oscylował cały czas wokół remisu. SKS prowadził jeszcze 19:17, ale jak to zwykle w tym sezonie bywa poległ w końcówce. Podobna sytuacja miała miejsce w kolejnej partii.

- Wygrywaliśmy już 18:14 i wydawało się, że rozstrzygniemy tego seta na swoją korzyść. Wtedy jednak w polu zagrywki stanął Piotr Polechoński. To rutyniarz, potrafiący doskonale czytać grę. Rozmontował nas totalnie zagrywką. Chłopacy pogubili się i nie byli w stanie nic zrobić - powiedział nam Eugeniusz Witkowski, II trener SKS.
W trzecim secie starogardzianie grali już słabiej niż w poprzednich partiach. W przekroju całego spotkania najwięcej kłopotów SKS miał z przyjęciem zagrywki i blokiem, szczególnie na środku siatki. Jak wynika ze statystyk aż 70 proc. ataków Gwardii przechodziło właśnie przez środek.
- Podstawowym naszym problemem jest brak zwycięstw. Widać jednak postęp w grze drużyny. Chłopacy coraz lepiej się rozumieją, indywidualne umiejętności siatkarskie predystynują ich do walki z najlepszymi zespołami ligi. Skład jest jednak bardzo młody i nie mamy zawodnika, który pokierowałby chłopakami. Kogoś, kto w momencie kryzysu przejąłby ciężar zdobywania punktów na siebie - podsumował Eugeniusz Witkowski.
W najbliższą sobotę SKS podejmować będzie we własnej hali AZS II Olsztyn. Będzie to ostatni mecz sezonu zasadniczego. Tydzień później rozpocznie się faza play off. Wszystko wskazuje na to, że rywalem starogardzian będzie Net Ostrołęka. Jest to drużyna, która jako jedyna w lidze przegrała z SKS. Jest więc duża szansa, że młodzi starogardzcy siatkarze wyjdą z tej konfrontacji zwycięsko.

SKS Starogard
Engler, Jaworski, Michna, Pepliński, W. Sobolewski, Miotk oraz Huciński (libero), Wiśniewski, P. Sobolewski, Jaszczerski.