Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat tczewski. Dom dziecka się "dusi"

KRYSTYNA PASZKOWSKA
Mieszkańcy Domu Dziecka w Tczewie spędzają obecnie wakacje pod opieką wychowawców w Ocyplu. FOT. SEBASTIAN DADACZYŃSKI
Mieszkańcy Domu Dziecka w Tczewie spędzają obecnie wakacje pod opieką wychowawców w Ocyplu. FOT. SEBASTIAN DADACZYŃSKI
W Domu Dziecka w Tczewie mieszka za dużo wychowanków - aż 71, a kolejnych piętnaścioro czeka na miejsce. Jak rozwiązać tę sytuację? Być może lekarstwem byłoby powstanie filii placówki bądź też utworzenie rodzinnego domu ...

W Domu Dziecka w Tczewie mieszka za dużo wychowanków - aż 71, a kolejnych piętnaścioro czeka na miejsce. Jak rozwiązać tę sytuację? Być może lekarstwem byłoby powstanie filii placówki bądź też utworzenie rodzinnego domu dziecka.

Obowiązek standaryzacji nałożony na placówki opiekuńcze sprawia, że w domu dziecka powinno mieszkać nie więcej niż 30 wychowanków. Tymczasem w Tczewie ich faktyczna liczba jest ponaddwukrotnie wyższa. To i tak o ponad 10 mniej niż jeszcze przed rokiem.

Co jednak zrobić, aby sytuację uzdrowić? Powiatowi radni w Tczewie myślą o utworzeniu filii domu dziecka. Taką propozycję przedstawiła na ostatniej sesji Ewa Pobłocka, szefowa Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.

- W ciągu roku 2007 istniejące placówki opiekuńczo-wychowawcze, które nie osiągnęły wymaganych standardów, będą musiały opracować nowe plany naprawcze, aby uzyskać zezwolenia warunkowe na dalsze funkcjonowanie - mówi E. Pobłocka.

Edward Dembiński, dyrektor tczewskiego domu dziecka przyznaje, że obawia się zwłaszcza piątków. - Jeden wychowawca ma wówczas pod opieką 18, a nawet 30 dzieci - przyznaje dyrektor. - Małe dzieci i tak przyjmujemy bez oporów. Ważne jest przede wszystkim dziecko, nie standardy.

Coraz częściej dochodzi do sytuacji, gdzie młodzi ludzie trafiają do pogotowia opiekuńczego w Gdańsku. Tak było choćby w przypadku 16-latki, którą rodzeństwo nie chce przyjąć.

- Mamy więcej takich dzieci z syndromem odrzucenia - mówi smutno Edward Dembiński. - Jedna z naszych wychowanek ma już za sobą trzy próby samobójcze. Boję się ją wziąć z powrotem, bo może ponownie spróbować targnąć się swoje życie.

Wszyscy podkreślają, że nie tylko w powiecie, czy województwie, ale w całej Polsce nie ma placówki leczniczo-terapeutycznej dla dzieci z problemami samobójczymi.

- Co prawda zawsze mogę powiedzieć, że nie mam miejsca, nie przyjmę, ale wtedy staję się po prostu urzędnikiem - podkreśla dyrektor Dembiński. - Tak jak jest dalej być nie może. Potrzebna jest placówka interwencyjna, czy też filia domu dziecka.

Kilka tysięcy rodzin z różnych powodów nie radzi sobie w życiu. 1129 z nich jest bezradnych wychowawczo, w kolejnych 402 domach rodzinnych występuje problem alkoholowy, a w 83 dochodzi do przemocy. To smutne statystyki dotyczące powiatu tczewskiego.

Długotrwałe bezrobocie oznacza dla rodziny nie tylko drastyczne obniżenie dochodów, ale pociąga za sobą mnóstwo dodatkowych problemów, jak: poczucie krzywdy, frustracja, izolacja społeczna, pogorszenie stanu zdrowia, a także pojawienie się zachowań niepożądanych, a niekiedy wręcz patologicznych. - Zjawiska takie często prowadzą do rozpadu rodziny, a tym samym wzrostu liczby rodzin niepełnych, sierot społecznych czy też pogłębiają bezradność rodzin w sprawach opiekuńczo–wychowawczych, rodzi się przemoc w rodzinie - podkreśla Ewa Pobłocka, dyr. Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Tczewie.

Efekty takiego stanu znajdują odbicie w liczbie dzieci, które trafiają do placówek opiekuńczych, bo ich bliscy nie radzą sobie z życiem, albo radzą w sposób zagrażający ich bezpieczeństwu.

W Domu Dziecka w Tczewie, jedynej całodobowej placówce opiekuńczo-wychowawczej w powiecie mieszka obecnie 71 wychowanków w wieku 3-19 lat. Tymczasem według wymaganych standardów powinno ich być nie więcej niż 30. Jak w takich warunkach zapewnić miejsce w domu dziecka 15 młodym ludziom, którzy zgodnie z decyzją sądu powinni opuścić rodzinne domy?

Próby umieszczenia tych dzieci w placówkach innych powiatów nie przyniosły efektów, gdyż większość z nich boryka się z podobnym problemem. Jeśli są wolne miejsca rezerwują je dla dzieci ze swojego terenu.

Wśród czekających na umieszczenie w placówce opiekuńczej jest ośmioro dzieci w wieku 15-17 lat z problemami wychowawczymi, których ani rodziny zastępcze, ani Domy Dziecka nie chcą brać. - Kto będzie ponosił odpowiedzialność, jeśli tym dzieciom coś się stanie - pyta Ewa Pobłocka. - Powinniśmy znaleźć rozwiązanie tej sytuacji, tylko jak?

Edward Dembiński, dyrektor Dom u Dziecka w Tczewie również przyznaje, że sytuacja jest bardzo trudna. Niekiedy świadomie łamie przyszłe standardy, bo jak podkreśla ważne jest dobro dziecka. W ciągu ostatnich kilku lat systematycznie maleją fundusze na utrzymanie placówki. Jeszcze w 2004 roku było to 2075 zł na wychowanka, teraz jest zaledwie 1870 zł, a koszty rosną, jak choćby nośniki energii.

- Zaczynam się bać, że zabraknie mi pracowników - mówi dyrektor Dembiński. - Coraz więcej ich odchodzi.

Problemów nie brakuje, a możliwości zmiany niewiele. Czy lekarstwem na takie dolegliwości mogłoby być powstanie filii placówki, czy też powstanie rodzinnego domu dziecka? Być może, jednak nikt nie może zagwarantować, że w pierwszej kolejności w ramach wspomnianej standaryzacji nie zostaną przeniesione dzieci z już istniejącego domu. Te oczekujące nadal nie byłoby gdzie umieścić.

A co z odchodzeniem od dużych placówek na rzecz rodzinnych domów dziecka czy też rodzin zastępczych jest dobre dla dzieci?

- W rodzinnym domu dziecka jest mama, jest tata i są zawsze, 24 godziny na dobę - podkreśla Dorota Kaczmarek, pedagog z Centrum Interwencji Kryzysowej w Tczewie. - Dla dzieci jest to miejsce, gdzie są nie tylko do usamodzielnienia, ale jest to ich dom rodzinny na zawsze. Dlatego uważam, że pójście w kierunku małych placówek o charakterze rodzinnym jest dobre.

Pomorskie w liczbach
- placówki wielofunkcyjne prowadzone przez wojewodę - 10
- rodzinne domy dziecka jest - 24
- placówki socjalizacyjne - 15
- placówki interwencyjne - 3

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Powiat tczewski. Dom dziecka się "dusi" - Tczew Nasze Miasto

Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto