- Nie prowadzimy sprzedaży bezpośredniej - mówi Elżbieta Gajowniczek. - Mamy podpisaną umowę ze Spółdzielnią Mleczarską "Maluta" z nowego Dworu Gdańskiego na odbiór mleka z naszego gospodarstwa. Jak na na razie, nie mamy żadnych problemów z odbiorem naszego mleka. Oczywiście musimy spełniać wszystkie warunki, te sanitarne - zwłaszcza w obecnej sytuacji - również. Nikt z nas nie jest chory, więc nie ma powodów do obaw. Nie wiem, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby, któreś z nas zachorowało. Mam nadzieję, że tak się nie stanie.
Państwo Gajowniczkowie podkreślają, że również odbiór tuczników odbywa się bez żadnych problemów.
- Dla nas prowadzenie handlu bezpośredniego byłoby problemem - mówi pani Elżbieta. - Wiązałoby się z dodatkowymi wymaganiami, które trzeba by spełniać. To co produkujemy, jest na nasze potrzeby, a reszta trafia do spółdzielni. Nawet gdybyśmy chcieli wprowadzić swoje produkty na przykład do marketów, na bazary, to byłoby to bardzo trudne.
One są już obłożone w towary od producentów współpracujących z nimi - wyjaśnia pani Elżbieta. - Zresztą, jesteśmy zadowoleni ze współpracy z Malutą. Fakt, że jest to spółdzielnia, a nie prywatny producent, dla nas jest bardzo istotny. Mamy wpływ na zasady, jakie obowiązują w firmie za pośrednictwem Rady Nadzorczej. Jesteśmy wszyscy traktowani tak samo. To jest dobre.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?