MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat tczewski. Sześciu chętnych na jedno... mieszkanie

[email protected]
Krzysztof Tarnowski maluje elewację bloku w Gniewskich Młynach. Na brak pracy nie narzeka.
Krzysztof Tarnowski maluje elewację bloku w Gniewskich Młynach. Na brak pracy nie narzeka.
Rośnie zainteresowanie mieszkaniami i budową domów. Rosną też ceny. Bum mieszkaniowy w powiecie tczewskim trwa od około dwóch lat, ale zwłaszcza ostatnio mocno nasilił się.

Rośnie zainteresowanie mieszkaniami i budową domów. Rosną też ceny. Bum mieszkaniowy w powiecie tczewskim trwa od około dwóch lat, ale zwłaszcza ostatnio mocno nasilił się. Wszystko wskazuje na to, że nadeszły złote czasy dla deweloperów, choć coraz trudniej kupić mieszkanie.
Chętnych do zamieszkania we własnych czterech kątach jest coraz więcej. Nie ma się czemu dziwić, skoro kredyt hipoteczny na ten cel oferują wszystkie banki.

- Szukam mieszkania dla siebie od dłuższego czasu - mówi Agnieszka Różańska. - Mam jednak z tym problem. Wszystkie, nawet te, które dopiero będą budowane, są już wykupione. Trzeba będzie poszukać jakiejś działki i samej zabrać się za budowę.
Tymczasem coraz trudniej kupić dobrą działkę i to nawet w okolicy Tczewa, bo za te w samym mieście, a jest ich niewiele, trzeba zapłacić nawet 150 zł za metr kwadratowy. Łatwo więc policzyć, że 800-metrowy kawałek ziemi może kosztować nawet 120 tys. zł. Taniej jest w najbliższych okolicach miasta, ale i tu zaczyna brakować budowlanych działek. Inwestorzy decydują się więc na kupno ziemi w miejscowościach znacznie oddalonych od Tczewa, licząc się z różnymi konsekwencjami. Mimo to chętnych do wybudowania własnego domu nie brakuje. Tylko w ubiegłym roku w Wydziale Budownictwa Starostwa Powiatowego w Tczewie wydano 892 decyzje na budowę.
- Ożywienie na rynku budowlanym odnotowujemy od około dwóch lat, chociaż trudno dokładnie określić, kiedy zaczęła się hossa na rynku mieszkaniowym - mówi Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska, naczelnik wydziału.

Pojawił się jednak inny problem - deweloperzy i inwestorzy mają coraz większy kłopot z zakupem materiałów budowlanych.
- Chętnych mamy tyle, że aż staje się to męczące - przyznaje Jacek Kasprzak, prezes firmy Resteks Dom w Tczewie. - Klienci chcą się zapisać na coś, czego nie mają nawet szansy kupić. Trudno ich od tego odwieść, chociaż wiedzą, że na 24 mieszkania już mamy ponad 150 chętnych. Inną sprawą są coraz większe trudności z zakupem materiałów budowlanych.

To co się dzieje od około dwóch lat na rynku budowlanym trudno inaczej określić jak bum. Chętnych na własne lokum jest coraz więcej, firmy budowlane z trudem nadążają za popytem. Inwestycje w mieszkania stały się 100-procentowo pewnym interesem. Jak jest wolne mieszkanie, to klient na nie na pewno się znajdzie.
W gm. Subkowy w ubiegłym roku sprzedano 26 działek pod zabudowę mieszkaniową oraz 10 działek zabudowanych. - Cena uzależniona była od miejsca oraz wyposażenia działki - mówi Mirosław Murzydło, wójt Subków. - Ruch w nieruchomościach mamy bardzo duży. Coraz więcej osób pyta o działki budowlane. Nawet tereny, które dawniej nie cieszyły się zainteresowaniem, dziś zyskują.
O sporym zainteresowaniu mówią nie tylko samorządowcy, ale i sami mieszkańcy. - Jeszcze nie tak dawno działki w Zabagnie nie cieszyły zbytnim zainteresowaniem - mówi Andrzej Stachelek ze Swarożyna. - Cena za metr kwadratowy wynosiła chyba 15 zł, a teraz stawka się podwoiła i ludzie kupują.

Inwestorzy rzeczywiście potwierdzają, że poszukują gruntów nawet znacznie oddalonych od Tczewa. - Ja sama kupiłam działkę w Małżewku i choć z Tczewa to jeszcze nie aż tak wielka odległość, to liczymy się z mężem z tym, że w przyszłości trzeba będzie kupić drugi samochód - mówi pani Iwona z Tczewa. - Coś za coś. Niższa cena działki, ale potem czekają wyższe koszty utrzymania. No i dojazdy do pracy, a dzieci do szkoły - na pewno trzeba będzie to jakoś zorganizować. Ale myślę, że korzyści mieszkania we własnym domu przewyższą drobne uciążliwości.
A że kupujących jest coraz więcej potwierdzają również deweloperzy budujący mieszkania. Już nie narzekają, że nie ma chętnych, mało tego, jest ich tak dużo, że nie dają rady zrealizować wszystkich zamówień. - Na jedno mieszkanie w ofercie często przypada od 5 do 7 chętnych - rozkłada ręce Jacek Kasprzak, prezes Resteks Dom w Tczewie. - Nawet jak nie ma najmniejszych szans na zakup takiego mieszkania, to klienci i tak chcą, aby ich zapisać. Poza tym nie znamy jeszcze ceny na nowe mieszkania, gdyż odczuwamy znaczny wzrost cen tych materiałów. Więksi hurtownicy nawet zza granicy sprowadzają materiały, bo u nas już nic nie ma.
Nowy budynek stawia również Spółdzielnia Mieszkaniowa w Tczewie. - Wszystkie mieszkania zostały sprzedane w ciągu jednego dnia - mówi Jerzy Konkolewski, prezes SM. - Gdyby były tereny pod budownictwo mieszkaniowe budowalibyśmy dalej.
Deweloperzy śmieją się: - Dawniej nie było dla kogo budować, a teraz nie ma kim. To jakaś paranoja.

• Więcej w piątkowym "Dzienniku Bałtyckim" - "Dzienniku Tczewskim"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto