Rudno, gm. Pelplin: nie będzie zarzutów dla urzędników za brak nadzoru nad szkolną księgową

W listopadzie ubiegłego roku ujawniono, że z placówki w Rudnie w ciągu kilku lat za sprawą działań głównej księgowej wypłynęło 1,8 miliona złotych. Kobiecie postawiono zarzuty wielokrotnego przywłaszczenia sobie znacznej kwoty pieniędzy. Do nieprawidłowych operacji miał być wykorzystywany między innymi fundusz socjalny. W tej sprawie są dwa wątki: pierwszy dotyczy samej księgowej, drugi osób, które miały ją nadzorować. Pierwszy prowadzi prokuratura w Tczewie. Z drugiego tczewscy śledczy zostali wyłączeni, a sprawa trafiła do Pruszcza Gd.

- Badano kwestię niedopełnienia obowiązków na poziomie Urzędu Gminy i Miasta Pelplin oraz dyrekcji szkoły - informuje Teresa Rutkowska-Szmydyńska, szefowa prokuratury w Pruszczu Gdańskim. - W sprawie posiłkowano się materiałami zebranymi w toku postępowania prowadzonego przeciwko głównej księgowej w Rudnie, wykonaną na zlecenie gminy opinią niezależnego audytora oraz protokołem pokontrolnym Regionalnej izby Obrachunkowej. 


Ustalono, że z uwagi na wyrywkowość kontroli, (obowiązek przewiduje badanie zaledwie pięciu procent wydatków placówki), w jej toku nie było możliwe wykrycie nieprawidłowości i nielegalnego wyprowadzania pieniędzy przez główną księgową. 

- RIO wskazało na nieprawidłowości w prowadzeniu kontroli, jednak ich ocena nie daje podstaw do stwierdzenia, że doszło do popełnienia przestępstwa z art. 231 Kodeksu Karnego - dodaje przedstawicielka prokuratury. 


Przeczytaj, co pisaliśmy o tej sprawie na www.tczew.naszemiasto.pl

Według tego artykułu, funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

Ale ten wątek zakończony jeszcze nie został, 
materiał dowodowy daje bowiem podstawy do badania kwestii prawidłowości nadzoru nad pracą głównej przez jej bezpośrednich przełożonych oraz prawidłowości prowadzenia księgowości w placówce oświatowej. I teraz to wezmą pod lupę prokuratorzy.


Tymczasem, jak pisaliśmy kilka tygodni temu, akt oskarżenia w sprawie samej byłej księgowej ze szkoły w Rudnie trafił do Sądu Rejonowego w Tczewie... na krótko. Zwrócono go bowiem do poprawki. Główna przyczyna jest taka, że w aktach potraktowano zarzuty kradzieży osobno, a jest ich aż... 401. Sędzia zalecił je połączyć i podliczyć. Jako że byłą księgową podejrzewa się, iż wyprowadziła ze szkoły prawie 2 mln zł, taką sprawę rozpatrywać będzie musiał Sąd Okręgowy w Gdańsku. Prokuratura w Tczewie złożyła zażalenie na taką decyzję i teraz czeka na odpowiedź.