Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starogard Gd. Gorąca lawina pomocy pogorzelcom

SEBASTIAN DADACZYŃSKI
- Wszystkich z całego serca bardzo dziękuję. Podarunki na pewno się przydadzą - mówi Iwona Kołek.
- Wszystkich z całego serca bardzo dziękuję. Podarunki na pewno się przydadzą - mówi Iwona Kołek.
Tego się chyba nikt nie spodziewał. Na nasz apel o pomoc dla Iwony Kołek, matki samotnie wychowującej troje dzieci, której spaliło się całe mieszkanie, odpowiedziało wielu Czytelników z całego Pomorza.

Tego się chyba nikt nie spodziewał. Na nasz apel o pomoc dla Iwony Kołek, matki samotnie wychowującej troje dzieci, której spaliło się całe mieszkanie, odpowiedziało wielu Czytelników z całego Pomorza. Telefony w redakcji praktycznie nie milkły.

Wszystkie podarunki przekazaliśmy pogorzelcom w minioną środę. W kilkudziesięciu paczkach znalazły się głównie zabawki i ubrania dla trzylatka, jedenastolatka oraz dla rocznej dziewczynki. Pani Iwona otrzymała także nową pościel, poduszki, a nawet... komputer, kanapę, pomoc finansową, a decyzją władz miasta mieszkanie socjalne.
Przypomnijmy, że do pożaru przy ul. Kościuszki doszło 3 stycznia. Pani Iwona i jej dzieci cudem uniknęli śmierci. Jednak ogień strawił cały dorobek rodziny. Nasi Czytelnicy nie pozostali obojętni na ludzką tragedię. Przez ostatnie dwa tygodnie do starogardzkiego oddziału "Dziennika Bałtyckiego" dzwonili ludzie z różnych miejscowości. Każdy chciał pomóc. Dziś za tę pomoc i ogromne serce dziękujemy.

Gdy dowiedziałam się z "Dziennika Bałtyckiego", że mama z trójką dzieci straciła cały dobytek, zrobiło mi się żal tej rodziny, dlatego postanowiłam pomóc - tak najczęściej odpowiadały osoby, które pytaliśmy dlaczego zechciały przekazać dary Iwonie Kołek ze Starogardu Gd.

Kobieta na początku stycznia straciła wynajmowane mieszkanie i wieloletni dobytek. Pożar wybuchł w jednej z kamienic przy ul. Kościuszki. Na szczęście, pani Iwonie, jej rocznej córce Mai oraz dwóm synom - 3-letniemu Maciejowi i 11-letniemu Michałowi, nic się nie stało. Przyczyną nieszczęścia mogło być zaprószenie ognia od lampki, która się przewróciła na łóżeczko dziewczynki. Żywioł pochłonął wszystko, ale na pomoc ruszyli Pomorzanie, w tym głównie mieszkańcy Gdańska. Gdy 5 stycznia na łamach naszej gazety ukazał się apel o pomoc, na odzew długo nie trzeba było czekać. Do redakcji w Starogardzie zaczęli dzwonić Czytelnicy. Wśród ofiarodawców była m.in. Marta Dera z Pruszcza Gdańskiego, która sprezentowała serwis obiadowy, odzież, słodycze i komputer.
- Bardzo się z niego ucieszyli synowie - opowiada Iwona Kołek. - To była dla nich wielka niespodzianka. Sporo radości sprawił im jednak nie tylko komputer, ale także zabawki.
Nieobojętni na nieszczęście okazali się również mieszkańcy samego Starogardu Gd. Przykładowo miejscowy oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego m.in. przekazał kanapę oraz pomoc finansową w wysokości 235 zł. Pieniądze te pochodziły ze składki wśród emerytowanych nauczycieli.
- Pieniądze zebraliśmy jeszcze w tym samym dniu, kiedy ukazał się pierwszy artykuł o tej rodzinie - mówi Olga Wyborska z ZNP w Starogardzie Gd. - Chcieliśmy po prostu pomóc ludziom w tak trudnej sytuacji.
Serce dla potrzebujących pomocy otworzyli jednak nie tylko starsi. W minioną środę, kiedy przekazywaliśmy wszystkie podarunki, na jednej z paczek przeczytaliśmy: „Zabawki, książki, pluszaki od 7-letniego Kubusia Jaworskiego z Gdańska”. Gest ten bardzo wzruszył nie tylko nas, ale także i panią Iwonę.

- To miło, że nawet tak mały chłopiec zechciał nam coś przekazać - mówi Iwona Kołek. - Nie spodziewałam się, że pomoże nam aż tyle osób. Przecież czasy są teraz takie trudne...
Pogorzelcy otrzymali tak dużo darów, że teraz nie mają nawet miejsca, by je wszystkie pochować, dlatego kobieta prosi o jakiekolwiek meble. Na sygnały czeka pod numerem tel. 503-094-897.

Dodajmy, że w przewiezieniu darów pomógł nam Ośrodek Sportu i Rekreacji w Starogardzie Gd.

Nie po raz pierwszy Pomorzanie pomagają pogorzelcom. W październiku ub.r., kiedy to pomocy potrzebowała rodzina państwa Kodryckich, po tym jak spaliło im się niemal całe mieszkanie przy ul. Lubichowskiej w Starogardzie Gd., z pomocą ruszyli starogardzianie. Wówczas Dariusz Brzoza, właściciel zakładu stolarskiego, podarował tej rodzinie nową kuchnię. Przypomnijmy, że ogień wybuchł w ich lokalu również rano, gdy wszyscy jeszcze spali. Na szczęście swąd spalenizny obudził Magdalenę, córkę państwa Kodryckich, która z bratem Tomaszem, zaalarmowała rodziców. Przyczyną tego nieszczęścia była najprawdopodobniej uszkodzona pralka.

Pomogło miasto

Iwona Kołek z trójką dzieci wynajmowała mieszkanie w kamienicy prywatnej, mimo to miasto natychmiast ruszyło jej z pomocą. Już 3 stycznia zaproponowano pogorzelcom czasowe mieszkanie w hotelu „Rekord”, ale nie okazało się to konieczne, ponieważ pani Iwona z dziećmi na pewien czas zamieszkała u swej matki.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Starogardzie Gd. przyznał rodzinie jednorazową pomoc w kwocie 1 tys. zł. Z kolei prezydent miasta Edmund Stachowicz podjął decyzję o przyznaniu rodzinie lokalu socjalnego przy ul. Owidzkiej. Jest on wyremontowany. Metraż jest podobny do mieszkania, które pani Iwona zajmowała do tej pory. Za okazaną pomoc Iwona Kołek bardzo dziękuje.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto