Starogard Gd. Kontrowersyjny ogródek piwny na Rynku

W mieście zawrzało i huczy od plotek, że ponoć starosta Sławomir Neumann załatwił swojej żonie, Tatianie - prowadzącej restaurację Harnaś - ogródek piwny. W samym centrum Starogardu Gd., na Rynku, tuż przy restauracji. I to na ulicy, w miejscach przeznaczonych dotąd do parkowania. Zdaniem starosty, wszystko jest godne z prawem.

Sprawą zainteresowaliśmy się już w piątek. W Powiatowym Zarządzie Dróg nic o zajęciu kawałka ulicy na ogródek piwny nie wiedzieli. Odesłano nas do starostwa, do którego należą ulice i chodniki na Rynku. Do miasta należy tylko ratusz i działka pod nim - dokładnie po brysie. W starostwie jednak nikogo nie było, bo wszyscy naczelnicy wyjechali na dwudniowe szkolenie za Kościerzynę. - Starosta także tam pojechał - usłyszeliśmy w urzędzie. Było przed godziną 10, poszliśmy porozmawiać z właścicielką restauracji Harnaś, Tatianą Neumann. Nie zastaliśmy jej. Był za to Sławomir Neumann, spotkaliśmy go przy budowanym ogródku piwnym. Pracownicy do starosty starogardzkiego mówili "szefie".
- Do każdego mogą mówić szefie - stwierdził na miejscu starosta. - A na szkoleniu nie jestem, ja je tylko organizowałem i otworzyłem o godz. 9. Już wróciłem.
Starosta powiedział nam natychmiast, że to wcale nie jest ogródek jego żony, a jej wspólnika do prowadzenia właściwej restauracji Harnaś.
- Restaurację prowadzą razem, jako spółka, ale w przetargu na ogródek wystąpił tylko wspólnik - wyjaśnił. - Pomagam żonie, bo ona nigdy nie prowadziła restauracji, a ten ogródek ma napędzać klientów także do wewnątrz. Wszystko jest zgodnie z prawem, zapewniam. Skontaktujcie się w poniedziałek z panią Grażyną Erdei z Zakładu Obsługi Starostwa, która pilotuje całą sprawę.
I tak zrobiliśmy. Usłyszeliśmy, że Zarządowi Powiatu zależy, by latem na Rynku tętniło życie, by stały ogródki. Wyznaczono trzy nowe miejsca i 4 kwietnia ogłoszono przetarg.
- Zainteresowanie nim było niewielkie - mówi Grażyna Erdei. - Zgłosił się tylko pan Jarosław Fedorowicz, restauracja Harnaś Rynek 16, który był zainteresowany otwarciem ogródka przy swoim obiekcie. Taką umowę dzierżawy z nim podpisaliśmy od 1 lipca do końca września. Ma on zarejestrowaną działalność gospodarczą o takiej nazwie w UM Gdańsk.
Za zajęcie 80 m kw. Jarosław Fedorowicz ma płacić 408 zł brutto miesięcznie. 5 zł za metr netto.
Tylko kto jest w końcu właścicielem Harnasia?

Informacja o tym, że restauracja Harnaś należy do Jarosława Fedorowicza z Gdańska była dla wielu zaskoczeniem. Dotąd starogardzianie byli przekonani, że należy ona wyłącznie do Tatiany Neumann - żony starosty starogardzkiego.
- Właścicielem restauracji i ogródka jest pan Fedorowicz - mówi pracownik restauracji, który się nie przedstawił. - Pani Tatiana Neumann jest tylko jego pełnomocnikiem. Właściciel nie będzie z wami rozmawiał, wszystkie dokumenty są w starostwie.
Starosta Sławomir Neumann jest zaskoczony stwierdzeniem pracownika.
- To moja żona ma podpisaną umowę najmu lokalu restauracji ze Społem - przekonuje. - Pan Fedorowicz razem z żoną ją prowadzi na zasadzie porozumienia między identycznie nazywającymi się firmami, zarejestrowanymi pod tym samym adresem: Restauracja Harnaś. Pracownicy wszystkiego nie wiedzą, nawet nie muszą wiedzieć.
Restaurację Harnaś założyła Tatiana Neumann. Na rozpoczęcie działalności skorzystała z pożyczki z Powiatowego Urzędy Pracy, Neumannowie wzięli też kredyt na przystosowanie lokalu i się... przeliczyli.
- Zabrakło nam pieniędzy, stąd pomysł na wspólnika, który włożyłby swoje środki - mówi starosta. - Spółek cywilnych już nie ma, więc przyjęto takie, dopuszczalne prawem, rozwiązanie.
Tylko że rachunki dla konsumentów wypisywane są przez restaurację Jarosława Fedorowicza, trochę to już skomplikowane.
- To kwestia umowy między stronami - przekonuje Sławomir Neumann. - Nie ma się czego czepiać, życzliwi mi ludzie sugerują nawet, że Społem wyremontowało lokal, następnie sprzedało mi tę kamienicę za grosze. To oczywiście bzdury.
Starosta nie widzi nic dziwnego w tym, że na co dzień nadal za jedyną właścicielkę restauracji uchodzi żona, bo jest tam codziennie. Gdy Neumannowie pojadą na wczasy, zastępować ich będzie Fedorowicz. Ogródek piwny wspólnik zaś wziął wyłącznie na siebie, gdyż Neumannowie nie mieli odpowiednich pieniędzy na jego przygotowanie.
A co z pozwoleniem na sprzedaż piwa w nowym miejscu, co już się czyni, kto je ma, skoro "restauracja matka" de facto należy do innej osoby?

- Nie mogę udzielać dokładnych informacji na ten temat - mówi inspektor Wojciech Noch z Wydziału Finansowego UM w Starogardzie Gd. - To jest decyzja administracyjna. Musielibyście podać wykładnię prawną, na podstawie której moglibyśmy udzielić informacji.
Dowiedzieliśmy się jednak, że pozwolenie na sprzedaż alkoholu wydano znacznie wcześniej restauracji Harnaś. Ono jest wydawane konkretnej osobie na konkretne miejsce.
- O pozwolenie na sprzedaż piwa w nowym ogródku nikt do nas po 1 lipca nie wystąpił - zapewnia W. Noch.
Nie udało nam się skontaktować z Jarosławem Fedorowiczem, gdyż przebywa w Niemczech. Tam też jest jego pełnomocnik prawny. Natomiast Tatiana Neumann przebywała w poniedziałek w Gdańsku.

Decyzja starostwa

Kazimierz Wodzikowski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg, pod który podlega m.in. Rynek, o tym, że zajęto fragment ulicy na ogródek, zmniejszając liczbę miejsc parkingowych: - W takich sytuacjach nie musimy wydawać zezwolenia na zajęcia pasa drogowego. My tylko zarządzamy drogami w imieniu właściciela, którym jest Starostwo Powiatowe w Starogardzie Gd. W takiej sytuacji właściciel sam decyduje o tym, co na danej ulicy może stanąć.