MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew. Adam Murawski odkrywa tajemnice fary

Józef M. Ziółkowski
Spłonęła drewniana nadbudówka tczeswkiej fary. Gorączka panująca wewnątrz sprawiła, że dzwony się po prostu stopiły. Spadł tylko największy Kazimierz.
Spłonęła drewniana nadbudówka tczeswkiej fary. Gorączka panująca wewnątrz sprawiła, że dzwony się po prostu stopiły. Spadł tylko największy Kazimierz.
Pożar tczewskiej fary, który strawił wieżę i dach zabytkowej budowli w 1982 roku, doczekał się sporego opracowania. Tczewianin Adam Murawski wydał w Domowej Bibliotece Koziorożca 20 książek.

Pożar tczewskiej fary, który strawił wieżę i dach zabytkowej budowli w 1982 roku, doczekał się sporego opracowania. Tczewianin Adam Murawski wydał w Domowej Bibliotece Koziorożca 20 książek. Zawarł w nich wspomnienia i historię wydarzenia, które wstrząsnęło nie tylko Tczewem.

Z ostatnim pożarem fary przeplata się wiele osobistych wspomnień nie tylko Adama Murawskiego.
- Ten dzień pamięta jeszcze bardzo wielu tczewian - wspomina Adam Murawski. - To była niedziela, 29 sierpnia 1982 roku.
Kilkanaście minut po godzinie siódmej miasto usłyszało wycie syren strażackich. Wielu mieszkańców nie wiedziało o co tak naprawdę chodzi. Był przecież słoneczny niedzielny poranek. Jedni spieszyli na poranną mszę świętą, a inni jeszcze tulili poduszki. Wszystko mogło się zdarzyć, ale żeby płonęła fara, pierwszy z trzech kościołów w Tczewie? Nikt się tego nie spodziewał.
Dla tych, którzy nie pamiętają, bo nie mogą, małe przypomnienie z historii. Wtedy w Tczewie istniała fara, obok niej kościół pod wezwaniem św. Stanisława Kostki i kościół św. Józefa na Nowym Mieście.

W 770-letniej historii kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego budowli nie omijały pożary. Ten z 1982 roku był kolejnym.
Uczestnicy tamtego zdarzenia pamiętają, co mówiono pod palącą się wieżą kościoła. Dla jednych na niej była drukarnia ulotek "Solidarności". Rozlany denaturat z powielacza mógł być przyczyną zapłonu. Inni mówili, że ktoś z zemsty podpalił wieżę. Jak było naprawdę do dzisiaj nie ustalono.
- Trzeba pamiętać, że Kościół pomagał i dopominał się o prawa robotników zrzeszonych w "Solidarności" - wyjaśnia Adam Murawski. - Większość jej działaczy była internowana lub przeszła do podziemia. Skupiając się wokół Kościoła ludzie próbowali walczyć o swoje prawa.
Adam Murawski przyznaje, że nie był naocznym świadkiem, bo armia zabrała go do wojska. O pożarze dowiedział się z listu, który otrzymał od rodziców. Wtedy postanowił pojechać na przepustkę.

- Piszę "mój Kościół", bo z farą jestem związany od 46 lat - wspomina Murawski. - Zawsze interesowała mnie jego historia.
A historia fary to przecież też i pożar. Może to, że nie był naocznym świadkiem sprawiło, że tak uparcie dociekał faktów i historii z pożarem związanych. Zaważyło też chyba i to, że rodzina Murawskich zawsze była strażacka. Jego dziadek Franciszek był strażakiem, a także wujek i ojciec Józef. Kuzynka Helena powiedziała Adamowi, że prawdziwy Murawski musi być strażakiem.
- A ja zostałem kolejarzem - dodaje Murawski.
Autor docenia dokumentacyjną wartość fotografii wykonanych przez wielu fotografów. Najbardziej ceni Franciszka Maciejewskiego, który utrwalił na zdjęciach tamte dramatyczne chwile. Pokazał z jakim trudem strażacy walczyli o to, aby pożar ugasić.

Walczyli też z gapiami, którzy im przeszkadzali.
- Strażacy skupili całą swoją siłę i kunszt na obronie dachu nawy głównej - dodaje Murawski. - Zależało im na tym, aby nie nastąpiło jego zawalenie i uszkodzenie gwiaździstych sklepień fary.
W pierwszej części opracowania autor zawarł raporty i analizy tczewskiej zawodowej straży pożarnej. Wykorzystał dokumenty ewidencji pożarów zgromadzonych na stanowisku kierowania straży pożarnej. Pożar kościoła zauważył przypadkowy przechodzeń, a był nim Stanisław Sarach, członek Ochotniczej Straży Pożarnej przy fabryce Predom-Metrix. To on powiadomił ks. Piotra Wysgę, który zadzwonił do straży pożarnej.

Murawski przytoczył, minuta po minucie, całą dokumentację pożaru. Analizę pożaru przygotowali 24 września 1982 roku ppr. poż. Tadeusz Chilicki i plut. Henryk Orłowski. W pierwszych minutach pożaru akcją dowodził Paweł Baza, a od godziny 7.20 do 8.50 Piotr Świeczkowski, komendant tczewskiej straży. Potem dowodzenie przejął płk poż. Jan Dąbkowski, zastępca komendanta wojewódzkiego straży pożarnej w Gdańsku.
W drugiej części zawarto wrażenia związane z pożarem. Wspomnieniami dzielą się: Henryk Samujło, ks. prałat Piotr Wysga. Czesław Glinkowski, Paweł Baza, Tomasz Misiorny, Mieczysław Polewicz, Edmund Mrozek, Teresa Starzecka, Roman Gąsiorowski i ks. prałat Stanisław Cieniewicz.
Bardzo ciekawe są wspomnienia Henryka Samujło, siostrzeńca ks. proboszcza Wacława Preisa. Opisuje on, z reporterską dokładnością, wydarzenia, rozmowy, które po pożarze działy się na plebanii.

Obszerna relacja kończy się zapisami z 31 sierpnia.
Ks. prałat Piotr Wysga tak wspomina tamten dzień:
"Kiedy palące szczątki runęły pod wpływem zachodniego wiatru na dach i przez otwory wentylacyjne posypały do wnętrza iskry, podjęliśmy decyzję o wyniesieniu zabytkowych dzieł sztuki. Wyszedłem na zewnątrz i krzyknąłem, aby ludzie pomogli wynieść sprzęty. Do dzisiaj nie wiem jak to się stało. Ludzie stawali sobie na ramionach, tworząc piramidy i tym sposobem bez drabin zdejmowali ciężkie stacje drogi krzyżowej, żyrandole."

W trzeciej części Adam Murawski opisał historię tczewskiej fary, pisanej pożarami. Na zakończenie umieszczono fotoreportaż z pożaru żłóbka w styczniu 2005 roku.
"To, że tczewska fara jest tak piękna i my tczewianie możemy się nią chwalić - napisał Murawski - to wielka zasługa księdza prałata Piotra Wysgi, dzisiejszego proboszcza parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. To on nieprzerwanie od pamiętnego pożaru wieży kościoła prowadzi odbudowę i konserwację kościoła."
Publikacja Adama Murawskiego warta jest szerszego wydania, które mogłoby stanowić cenną pozycją w zbiorach książkowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto