Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew. Co się dzieje w największym zakładzie w mieście - Flextronics?

Józef M. Ziółkowski
We Flextronics pracuje ok. 2800 ludzi. Wielu z nich skarży się na warunki pracy.
We Flextronics pracuje ok. 2800 ludzi. Wielu z nich skarży się na warunki pracy.
Bardzo duża rotacja zatrudnionych, brak motywacji do pracy, zastraszanie pracowników, nieprzestrzeganie Kodeksu pracy - na to wszystko skarżą się pracownicy największego tczewskiego zakładu Flextronics, zatrudniającego ...

Bardzo duża rotacja zatrudnionych, brak motywacji do pracy, zastraszanie pracowników, nieprzestrzeganie Kodeksu pracy - na to wszystko skarżą się pracownicy największego tczewskiego zakładu Flextronics, zatrudniającego ok. 2800 ludzi. Obawiają się też zwolnień. Niektórzy szefowie w firmie straszą, że z pracy odejść ma nawet 300 osób.

Problemy, jakie pojawiły się ostatnio w Flextronics dotarły także do naszej redakcji. Na stosunki panujące w tej firmie skarżą się nie tylko pracownicy, ale i przedstawiciele związku zawodowego "Solidarność". Na temat sytuacji milczy kierownictwo zarządzające kadrami firmy, mimo że wielokrotnie prosiliśmy o zajęcie w tej sprawie stanowiska.
- Nie wiem czy coś zmienicie - mówi z niedowierzaniem jedna z pracownic. - Jesteś nikim w tej firmie - tak się nam mówi, bo na moje miejsce są tysiące.
Marek Nagórski, kierownik Zarządu Oddziału NSZZ "Solidarność" w Tczewie mówi, że częste zmiany w kierownictwie firmy mają wpływ na sytuację tam panującą. Średnio co rok jest zmiana dyrektorów zarządzających poszczególnymi halami.
- Nasz związek szuka kompromisu - powiedział nam M. Nagórski. - Chcemy załatwienia spraw wewnątrz zakładu, a nie poza nim. Strajk jest ostateczną bronią związku.
Obecna sytuacja jest bardzo nerwowa. Związkowcy mówią, że nie przestrzega się w firmie Kodeksu pracy i praw Międzynarodowej Organizacji Pracy.

- Czasy się zmieniły, ale musi istnieć godność człowieka - mówi Nagórski. - Nie ma woli porozumienia pracodawcy z załogą, podawane są jej sprzeczne informacje. Jedni z szefostwa mówią, że będzie zwalnianych 300 pracowników, inni zaprzeczają. To powoduje strach. Odchodzą fachowcy, bo nikt nie może budować bytu swojej rodziny w oparciu o taką atmosferę. A może chodzi o pretekst wyprowadzenia firmy z Tczewa? W związku z tym szuka się w ludziach i związkach zawodowych kozła ofiarnego? - stawia pytania Nagórski.
Zenon Odya, prezydent Tczewa, przedstawiciel samorządu, który zabiegał o utworzenie Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej jako ratunku dla bezrobocia mówi, że wszelkie kompetencje dotyczące zarządzania przekazanymi 100 hektarami gruntów trafiły do zarządu strefy.
- Od strony formalnej miasto nie ma kontaktu z firmami tam funkcjonującymi - powiedział nam Zenon Odya. - Jednak w ostatnim piśmie, jakie otrzymałem w lutym, związki zawodowe w Flextronics, poinformowały mnie o planowanym proteście.
Prezydent spotkał się więc z członkami zarządu Flextronics. Powiedział nam, że w czasie jego rozmowy była wola negocjacji przedstawicieli szefostwa firmy ze związkami zawodowymi i wyjaśnienia problemów występujących na styku pracodawca - pracownicy. W związku z tym przed zapowiedzianym protestem na 22 lutego pojawili się u Z. Odyi związkowcy i zawiesili protest uznając, że trzeba dać szansę nowemu zarządowi.

Po tym, jak związek zawodowy "Solidarność" zawiesił na półtora miesiąca akcję strajkową doszło do spotkania Zenona Odyi, prezydenta Tczewa z członkami zarządu Flextronics. Prezydent powiedział nam, że była wola negocjacji przedstawicieli szefostwa firmy ze związkami zawodowymi i wyjaśnienia problemów występujących na styku pracodawca - pracownicy.
- We Flextronics powinno być silniejsze powiązanie pracodawcy z pracownikami w postaci zawarcia umów na pełen etat, odejście od istniejącej praktyki, gdzie większość umów zawierana jest na 4/5 etatu - powiedział nam Z. Odya.
W czasie rozmowy prezydenta z przedstawicielem firmy padła deklaracja, że będzie się odchodziło od tej formy. - Niemniej pracodawca informował mnie, że firma ma swoją specyfikę i pewna elastyczność w zatrudnieniu musi być - mówi Zenon Odya. - Tego, zdaniem szefów firmy, nie mogą zrozumieć przedstawiciele związków zawodowych.
Rozmowy z pracownikami potwierdzają, że w firmie istnieje bardzo duża rotacja zatrudnionych, istnieje brak motywacji do pracy i występuje zastraszanie pracowników. W takiej sytuacji nie można oczekiwać dobrej jakości.

- Jeżeli nie buduje się firmy w oparciu o załogę, to jak to wszystko ma grać? - pyta jeden z pracowników. - Spadek jakości wyrobów jest bardziej kosztowny niż oszczędności w zatrudnieniu.
Związek zawodowy NSZZ "Solidarność" nosi się z zamiarem powiadomienia instytucji antymobingowej o przeprowadzeniu ankiety wśród załogi na temat łamania prawa, szczególnie przez średni dozór. - Czy wydanie kobiecie polecenie czyszczenia czynnej męskiej toalety nie jest mobbingiem? - pyta jedna z pracownic.
Pracownicy mówią, że atmosfera pracy jest zła. Flextronics, aby poprawić elastyczność w produkcji, zależną od liczby zleceń, zatrudnił firmę Adecco. Ogólnie można powiedzieć, że wielu z zatrudnianych czasowo przez nią pracowników źle asymiluje się w zespołach, nie jest przygotowanych do utrzymania jakości wyrobów. Dochodzi do spięć i braku porozumienia z innymi stałymi pracownikami.
W firmie istnieje czteropunktowy system ocen. - Pracujesz uczciwie cały miesiąc, ale nie zgadzasz się w drobnej sprawie z brygadzistką, w rewanżu ona odpisuje ci punkty - mówi była pracownica Flextronicsa.
Pracownicy skarżą, że u wejścia na hale produkcyjne jest za mało logowników, przy wejściu do pracy tworzą się więc kolejki. Nie wszystkim na czas uda się potwierdzić swoje przyjście na halę. Spóźnialscy łapią karne punkty.

4/5 etatu, to zgodnie z umową w tej firmie, 40 godzin pracy tygodniowo, ale urlopu pracownik dostaje tylko 16 dni. Zamiast zapłaty za nadgodziny pracodawca proponuje wolne dni. - Już 500 pozwów w sprawie niepłatności za nadgodziny czeka na złożenie w sądzie - powiedział nam Jerzy Kuc, członek Zarządu Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" i zakładowy społeczny inspektor pracy. - Jest to wynik łamania prawa przez dział personalny. Chcemy radykalnie zmienić wizerunek firmy, ale tego nie da się zrobić przy obecnym dyrektorze.
Także normy przy ciężkiej produkcji stalowych obudów do stacji bazowych są takie same dla mężczyzn i kobiet. - Normalny człowiek nie wytrzyma takiego tempa - mówi kobieta. - Zgodziłam się na rozmowę z prasą z myślą o tych, którzy tam pracują, ja mam już normalną pracę, też w zachodniej firmie. Do domu przychodzę bez stresów.
Krzysztof Andraszewicz, przewodniczący komisji Zakładowej Związku Zawodowego "Solidarność" w Flextronics i sekretarz Ryszard Tober mówią, że związek nie chce wyprowadzać ludzi na ulicę. Dodają, że w tczewskiej firmie trzeba uporządkować kilka spraw, uspokoić sytuację. - O problemach informowaliśmy dyrektora personalnego zajmującego się sprawami pracowniczymi w firmie - mówi Andraszewicz. - On jest odpowiedzialny za ład i porządek w firmie oraz ma stać na straży prawa w państwie, na terenie którego funkcjonuje Flextronics.

• Mieczysław Szczepański

zastępca dyrektora Państwowej Inspekcji Pracy w Gdańsku

- W ostatnim czasie były w Felxtronics dwie kontrole Państwowej Inspekcji Pracy. Ostatnia rozpoczęła się w lutym, a zakończyła w marcu. Dotyczyła ona wielu spraw dziejących się w firmie. Między innymi dokumentacji osobowej pracowników. Nasze uwagi dotyczą głównie przestrzegania czasu pracy w firmie. Pracodawca ma prawo ustalać sobie czas pracy zatrudnionych ludzi, ale musi przestrzegać własnych ustaleń będących korzystniejszymi od regulacji wynikających z Kodeksu pracy. Nonsensem jest zatrudnianie na 4/5 etatu z bardzo dużą liczbą nadgodzin. Natomiast sprawy związane z podpisaniem układu zbiorowego nie leżą w naszych kompetencjach kontrolnych.
W ostatnich zaleceniach pokontrolnych uznaliśmy, że należy też uporządkować współpracę pracodawcy ze związkami zawodowymi.

• Od redakcji

Chcąc poznać racje pracodawcy skierowaliśmy do pani Małgorzaty Boguckiej-Jahns, dyrektora personalnego Flextronics kilka pytań. Katarzyna Wielochowska, odpowiedzialna za kontakty z prasą odpowiedziała nam, że wyjaśnienie otrzymamy do 16 marca. We wtorek (21 marca) ponownie zadzwoniliśmy do Flextronics, dopytując się, czy otrzymamy wyjaśnienie. Z informacji, jaką otrzymaliśmy wynika, że odpowiedź nadejdzie. Niestety, nie otrzymaliśmy jej do dnia oddania tego numeru tygodnika do druku.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto