Sprawa ma swój początek 22 kwietnia 2023 r. W tym dniu 40-letni mieszkaniec powiatu tczewskiego zgłosił, że ktoś ukradł z jego posesji citroena. Mężczyzna poinformował policjantów, że auto zostało porzucone niedaleko jego miejsca zamieszkania z widocznymi uszkodzeniami po kolizji. Wartość samochodu wycenił na 20 tysięcy złotych.
Zamiast kradzieży samochodu w Tczewie - kolizja z dzikim zwierzęciem
- Policjanci sprawdzali wszystkie zdobyte w sprawie informacje oraz wykonali oględziny miejsca i auta. Okazało się, że do kradzieży w ogóle nie doszło - mówi st. post. Katarzyna Ożóg, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tczewie. - Jak ustalili kryminalni, doszło do kolizji z udziałem dzikiego zwierzęcia, które miało znaleźć się na jezdni. Mężczyzna, w szoku, wrócił do domu i zawiadomił policję o kradzieży, której nie było.
40-latek usłyszał od prokuratora zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i złożenia fałszywych zeznań. Sprawca przyznał się do stawianego zarzutu i złożył wyjaśnienia. 40-latek wnioskował o dobrowolne poddanie się karze. Sprawą zajmie się sąd.
ZOBACZ TEŻ: Tczew. Zatrzymano złodzieja z pociągu. Grozi mu do 7,5 roku więzienia
Pirat drogowy w Lublinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?