Tczew. Jest absolutorium, ale nie ma wotum zaufania dla Zarządu Powiatu

Przysłuchując się dyskusji na temat raportu o stanie powiatu tczewskiego trudno było rozeznać się, jakie właściwie są zarzuty niezadowolonych radnych. Spora część dyskusji poświęcona była aspektom prawnym tego dokumentu, rozumieniu znaczenia słowa raport.

W ocenie raportu nt. raportu o stanie powiatu przewijały się skrajne opinie. Radny Witold Sosnowski z Inicjatywy Samorządowej podnosił dwie kwestie. Jedna dotyczyła obligacji komunalnych, druga związana była z Mostem Tczewskim.

- Nie znam inwestycji, które zostały sfinansowane - mówi Witold Sosnowski. - Zamiast tego te obligacje posłużyły spłacie poprzednich. Jeżeli się mylę, to proszę o wykazanie tych inwestycji.

Radny Sosnowski podniósł również sytuację wstrzymanej odbudowy Mostu Tczewskiego. - Znalazłem wartość finansowania etapu IIA odbudowy mostu (ponad 13 mln zł), ale nigdzie nie ma tam informacji na temat wkładu własnego powiatu w wysokości 6 mln zł.
Radni zarzucali, że raport zawiera zbyt lakoniczne informacje.

Zastrzeżenia zgłaszano odnośnie polityki oświatowej w powiecie. Nie zgodził się z tym Andrzej Demski, przewodniczący klubu Powiat 2023. - Inicjatywa utworzenia oddziału przygotowania wojskowego w pelplińskiej szkole okazała się dobrą inwestycją w edukację - podkreślił. - Na czas przewodniczenia radzie Alicji Gajewskiej przypadają pierwsze "kroki" w temacie szkolnego budżetu obywatelskiego.

W dyskusji głos zabrał przedstawiciel społeczeństwa były naczelnik wydziału komunikacji Zbigniew Urban. Tczewianin zaznaczył, że zapoznając się z raportem zabrakło mu w nim jakiś wniosków na przyszłość. Zasugerował również kadrom, aby bliżej przyjrzały się pracy wydziału obecnie.

- Przez długi czas wnioskowałem o zatrudnienie dodatkowych osób do tego wydziału, ale nie zostały one zrealizowane - mówi Zbigniew Urban. - Praca w tym wydziale była traktowana jak zesłanie. Żeby wyrobić się z wszystkimi wnioskami wpływającymi do urzędu pracowali po godzinach. Teraz w tym wydziale pracuje chyba 25 osób.

Do zastrzeżeń o brak wniosków w raporcie odniósł się Marek Modrzejewski. - Wnioski zawiera się w strategiach, planach wieloletnich, czy też w uchwałach - wyjaśnił. - Raport nie jest tego typu dokumentem.

Radny Tomasz Kajzer stwierdził, że w wydziale komunikacji obecnie sytuacja wydatnie się poprawiła.

Kiedy przyszło do głosowania nad wotum zaufania, 12 radnych opowiedziało się przeciw, a 11 było "za".
Taki wynik głosowania jest równoznaczny ze złożeniem wniosku o odwołanie zarządu.

Rada powiatu rozpoznaje sprawę odwołania zarządu na sesji zwołanej nie wcześniej niż po upływie 14 dni od podjęcia uchwały w sprawie nieudzielenia zarządowi wotum zaufania. Rada powiatu może odwołać zarząd większością co najmniej 3/5 głosów ustawowego składu rady.

Mimo takiego obrotu sprawy wnioskodawcy zabiegający o odwołanie starosty Mirosława Augustyna z urzędu, nie wycofali swojego wniosku. Warto w tym miejscu wyjaśnić różnice, jakie występują przy głosowaniu o odwołanie starosty, a przy odwołaniu całego zarządu w wyniku braku wotum zaufania. Jest jedna - odwołanie starosty odbywa się w głosowaniu tajnym, odwołanie zarządu odbywa się w sposób jawny.

Obecnie toczy się dyskusja w temacie odwołania starosty.

Z ostatniej chwili: 11 głosów "za", 11 - "przeciw" i jeden głos nieważny - to wynik głosowania w sprawie odwołania Mirosława Augustyna z urzędu starosty. Próba odwołania okazała się nieskuteczna. Więcej informacji później.