Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew. O mały włos nie doszło do tragedii

Krystyna Paszkowska
Strażacy przekopali całe gruzowisko w poszukiwaniu ewentualnych ofiar katastrofy.
Strażacy przekopali całe gruzowisko w poszukiwaniu ewentualnych ofiar katastrofy.
Przez prawie cztery godziny trwała dramatyczna akcja ratowania ludzi, którzy prawdopodobnie zostali uwięzieni pod gruzami budynku przy ul. Lipowej w Tczewie. Dom przy starej piekarni runął w piątek wieczorem.

Przez prawie cztery godziny trwała dramatyczna akcja ratowania ludzi, którzy prawdopodobnie zostali uwięzieni pod gruzami budynku przy ul. Lipowej w Tczewie. Dom przy starej piekarni runął w piątek wieczorem. Nieco wcześniej widziano tam trzech ludzi szukających złomu. Z Gdańska sprowadzono grupę poszukiwawczo-ratowniczą. Około godz. 1.30 okazało się, że pod gruzami, na szczęście nikogo nie było.

Tylko w Tczewie ze względu na zły stan techniczny do rozbiórki przeznaczone są trzy budynki mieszkalne. W całym powiecie jest ich znacznie więcej. Rudery zagrażające bezpieczeństwu straszą niemal w każdej miejscowości.
- To tylko sprawa czasu aż dojdzie do tragedii - mówi Czesław Malinowski, mieszkaniec Pelplina. - Mieszkam w domu graniczącym z dawną Fabryką Kwasu Cytrynowego. Szperacze wynoszą stamtąd dosłownie wszystko. Wystarczy, że namokną stropy najwyższego z budynków a nasz dom może nawet runąć.
Piątkowy wypadek wzbudził sporo emocji. Powrócił temat starych, opuszczonych budynków.
Leszek Lewiński, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Tczewie przyznaje, że niemal w każdej popeegerowskiej wsi znajdują się jakieś opuszczone rudery.

- To że dojdzie do tragedii było tylko kwestią czasu. Co dzień w opuszczonym budynku ktoś grasował. Czasem byli to młodzi ludzie, innym razem dorośli, którzy wyciągali z obiektu wszystko co można sprzedać. Nie raz interweniowała tu policja, Straż Miejska - mówią mieszkańcy ul. Lipowej w Tczewie.
Dom przy starej piekarni przy ul. Lipowej w Tczewie
runął w piątek wieczorem. Budynek stał opuszczony od około pół roku. Przyczyną katastrofy było prawdopodobnie wyłuskiwanie przez szperaczy złomu i drewna na opał. Kilka z nich o mało nie przypłaciło tego życiem.
Krótko przed zawaleniem się mieszkańcy w opuszczonym budynku widzieli trzech ludzi szukających złomu. Przygotowywali do wywiezienia sporych rozmiarów szyny. Wszystko wskazywało na to, że zostali oni uwięzieni pod gruzami. Rozpoczął się dramatyczny wyścig z czasem o życie zasypanych. Tczewscy strażacy przystąpili do odgarniania gruzowiska, jednocześnie mł. bryg. Waldemar Walejko, komendant powiatowy tczewskich strażaków zadecydował o ściągnięciu z Gdańska Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z pieskami i kamerą termowizyjną.

Mieszkańcy ul. Lipowej od dawna bali się, że dojdzie do tragedii...
- Tej tragedii się spodziewałem - mówi jeden z mieszkańców ul. Lipowej. - W tym opuszczonym budynku codziennie ktoś był. Młodsi, i starsi. Też mam dzieci. Bałem się. Nigdy nie wiadomo, co takiemu młodemu człowiekowi strzeli do głowy. Nie da się go pilnować przez cały czas...
- Dzieciaki wybierały złom, deski i to o różnych porach - dodaje Zofia Pietruszyńska. - Co z tego, że policja i Straż miejska interweniowała. Oni ich przeganiali, a jak tylko odjechali, wszystko zaczynało się od nowa.
- Ja też nie raz przeganiałam dzieciaki z tego budynku - mówi Anna Frelke. - Tu były uskładane prawdziwe hałdy drewna, złomu. Wózkami to wywozili. Wieczorem, pięciu czy sześciu młodych, może 15-16-letnich chłopaków też wywoziło stamtąd szynę. Akurat wyszłam z pieskiem.
Na ulicy mimo późnej pory zgromadziło się kilkudziesięciu mieszkańców. Wszyscy z niepokojem czekali na wyniki
strażackich poszukiwań. Kiedy przyjechała ekipa z Gdańska najchętniej z bliska przyglądaliby się jej pracy.

- Zobaczcie, nasza specjalistyczna ekipa z Iraku, przyjechała - mówiono z uznaniem.
Ze względu na bezpieczeństwo, a także komfort pracy czworonożnych ratowników nie było to możliwe. Jednak wszystkie nowinki i tak szybko docierały do oczekujących.
- Jeden z piesków zatoczył kółko, usiadł i nie dał żadnego znaku - podawano z ust do ust. - To oznacza, że w tym miejscu ktoś jest, ale nie żyje. Przecież jeżeli ktoś by żył, to pies by zaszczekał.
- Strażacy znaleźli jakiś but, tam pod gruzem na pewno ktoś jest - dodał inny.
Na szczęście, te informacje nie potwierdziły się. Ratownicy z Gdańska trzy razy wprowadzali na teren gruzowiska psy. "Przekopali" ze swoimi czworonożnymi ratownikami wszystkie możliwe zakamarki zawaliska. Zwierzęta bez obaw wchodziły w szczeliny.

Na szczęście nigdzie nie znaleziono ludzi. W akcji uczestniczyli: st, kpt. Piotr Kuliński, dowódca zespołu poszukiwawczego z Gdańska z Riffem, st. ogn. Wiesław Mielewczyk z Kello oraz mł. ogn. Tomasz Pawłowicz z Rocky?m.
- Kello jest ze mną od szczeniaka - mówi Wiesław Mielewczyk. - Zacząłem z nim pracować, jak tylko trafił do straży. Teraz ma 6 lat. Pies musi ufać swojemu panu. Musi wiedzieć, że tam gdzie go posyłam nic mu się nie stanie.
- Psy szkolone są na wyczuwanie zapachu człowieka - wyjaśnia Piotr Kuliński (jego Riff wskazał miejsce, gdzie mógł być ktoś zasypany). - W tamtym miejscu wcześniej pracowali strażacy. Prawdopodobnie pozostał ich zapach. Żywych ludzi pod zawaliskiem nie było, więc pies nie mógł inaczej zareagować.

• Leszek Lewiński
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Tczewie

- Tak długo podbierali złom i drewno, że to się musiało zawalić. To katastrofa budowlana. Niestety, takich miejsc, jak to w powiecie jest bardzo dużo. Praktycznie w każdej wsi popegeerowskiej jest jakaś waląca się rudera. Powołałem specjalną komisję, która oficjalnie ustali przyczyny zawalenia się. Najwięcej problemów jest z obiektami należącymi do prywatnych właścicieli. Trzeba do nich najpierw dotrzeć. Najpierw wydawany jest nakaz zabezpieczenia obiektu lub rozbiórki. Jeżeli właściciel nie reaguje kierujemy sprawę do sądu administracyjnego.

• mł. bryg. Waldemar Walejko
komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie

- Takich zdarzeń na szczęście nie ma zbyt dużo. Do poprzedniej katastrofy budowlanej w Tczewie doszło przed kilkoma laty na osiedlu Czyżykowo. Przy tego typu zgłoszeniach najtrudniejsze jest zazwyczaj to, że tak właściwie to nikt nic nie wie. Zwłaszcza, czy pod gruzowiskiem są zasypani ludzie. Czas gra w takich przypadkach ogromną rolę. Im szybciej uda się dotrzeć do zasypanej osoby, tym większa szansa na uratowanie jej. Ogromną rolę odgrywają też warunki atmosferyczne oraz to z jakiego rodzaju jest zawalisko, jak duży jest obiekt i z czego zbudowany. Dlatego już po otrzymaniu informacji o katastrofie podjąłem decyzję o ściągnięciu Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Gdańska. Jak przyjechali mieli już teren przygotowany. Na szczęście pod gruzami nikogo nie było.

• Zenon Odya
prezydent Tczewa

- Ustaliliśmy, że właściciel budynku nie mieszka w Tczewie. Miasto nie może niczego nakazać właścicielowi walącego się budynku. Takie uprawnienia ma jedynie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Jeżeli widzimy walący się budynek, możemy jedynie donieść jak każdy obywatel, do inspektoratu budowlanego. W tym roku miasto musi rozebrać 3 budynki. Po tym wypadku musimy wzmożyć kontrole Straży Miejskiej, która będzie występować, do Powiatowego Inspektora Budowlanego. Miasto w stosunku do własnych budynków wykonuje ekspertyzy i rozbiera domy zagrażające życiu ludzi. Nie możemy zburzyć budynku zagrażającego życiu, stojącego na prywatnej własności.
Jest problem z domami przeznaczonymi do rozbiórki. W trakcie wykwaterowywania rodzin do pustych mieszkań dostają się zbieracze złomu i wykuwają stalowe elementy. Na opał wyrywane są okna, elementy drewniane. Tak było w przypadku zawalonego budynku.
W czasie takich katastrof zawsze denerwuję się. Pod gruzami może być człowiek, a życie ludzkie jest cenne. W wypadku katastrofy budowlanej spowodowanej na przykład wybuchem gazu, pożarem zawsze trzeba dać mieszkania poszkodowanym rodzinom.

(józ)

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto