To była nasza pierwsza wspólna tak poważna akcja. Tego dnia mieliśmy popołudniową służbę operacyjną - wspominają sierżant Adam Serkowski i starszy posterunkowy Tomasz Guss z Komendy Powiatowej Policji w Tczewie, którzy bezpośrednio ujęli sprawcę bestialskiego zabójstwa 11-letniego Sebastiana z Łęgowa.
Wraz z asp. szt. Markiem Kafarskim, oficerem dyżurnym oraz sierż. szt. Grzegorzem Rasmusem i asp. Dariuszem Górskim za tamtą skuteczną akcję zostali nagrodzeni przez Zenona Chrzanowskiego, komendanta powiatowego policji w Tczewie.
Sprawcą mordu okazał się 27-letni Piotr T., mieszkaniec grodu Sambora.
- Brałem już wcześniej udział w poważnych akcjach, ale to było moje pierwsze zabójstwo - przyznał Adam Serkowski.
- Dostaliśmy informację od dyżurnego, że w Łęgowie zabito chłopca - mówi Tomasz Guss. - Analizując sytuację, z Łęgowa zabójcy najprościej było uciec do Tczewa.
Dyżurny przekazał funkcjonariuszom rysopis poszukiwanego. Jeden z patroli wysłał w okolice dworca PKP, drugi miał spenetrować pobliski dworzec autobusowy.
- Wśród podróżnych opuszczających budynek dworca PKP zauważyliśmy chłopaka, który odpowiadał rysopisowi - mówi Adam Serkowski. - Włosy, wzrost, ubiór, broda - wszystko się zgadzało. Tak właściwie trudno powiedzieć co takiego było w tym chłopaku, że zwrócił naszą uwagę. Wyglądał, jak
student z plecaczkiem, w okularkach. Nie chcieliśmy robić zamieszania na dworcu. Nigdy nie wiadomo, jak taki człowiek zareaguje.
Patrol wyruszył w ślad za "wyłowionym" z tłumu mężczyzną. Dopiero jak policjanci byli pewni, że ten nie będzie mógł nikogo postronnego skrzywdzić, zaszli go z dwóch stron. Padały krótkie pytania.
- Jego dosłownie sparaliżowało ze strachu, nerwów - wspomina Tomasz Guss. - Nawet nie zapytał, po co go zatrzymano.
Jak opróżnił plecak, policjanci nabrali pewności, że to ten, którego szukali. Miał w nim dwa noże. Ostrza były wytarte, ale w "rowkach" widać było ślady krwi.
- Podczas zatrzymania "obstawiał" nas drugi patrol - mówi Adam Serkowski. - Jak występuje zagrożenie, to właściwie wszystkie czynności wykonuje się w sposób "książkowy". Asekurowaliśmy się nawzajem.
- Trudno jest ustalić sprawcę, jeżeli ten wcześniej nigdy nie popełnił przestępstwa - przyznają policjanci.
Już w komendzie na pytanie "dlaczego?" stwierdził, że nie wie. Potem zaczął beznamiętnym głosem opowiadać jak zabił.
- Podtekst seksualny zabójstwa od razu rzucał się w oczy - mówi Tomasz Guss. - Kto "normalny" wozi w plecaku oliwkę, czy papier toaletowy...
Dariusz Górski i Grzegorz Rasmus, w policji pracują już od 14 lat. Patrol, który bezpośrednio zatrzymał zabójcę, czyli Adam Serkowski i Tomasz Guss służą, odpowiednio, trzy lata i półtora roku.
Wszyscy nagrodzeni, jak usłyszeliśmy w tczewskiej komendzie, to ambitni, dyspozycyjni, chętnie podejmujący pracę i wykazujący się inicjatywą policjanci.
Adam Serkowski zanim wstąpił do policji był strażakiem. Jak wspomina, wówczas gdziekolwiek by się nie pojawił, zawsze witany był z otwartymi rękoma. Teraz już jako policjant przyjmowany jest z dużym dystansem.
- Zawsze chciałem być policjantem - mówi pan Adam.
Obecnie robi kurs specjalistyczny w systemie eksternistycznym w Szczytnie.
Tomasz Guss jest mieszkańcem Gdańska. - Chciałem do "kryminalnej", tak jak mój dziadek, ale akurat tam w gdańskiej komendzie miejsca nie było. Swoje marzenia mogłem zrealizować w Tczewie. Trafiłem tu zaraz po szkole w Pile.
O czym marzą funkcjonariusze?
- Na pewno szkoła oficerska,jako zwieńczenie edukacji specjalistycznej - mówią. - Chyba nie ma takiego policjanta, który nie marzyłby o dwóch gwiazdkach - na początek swojej kariery.
A jacy są prywatnie Adam Serkowski i Tomasz Guss?
- Suczka Tequila, to moja druga "miłość", no i samochody - mówi pan Adam. - W lipcu, a dokładniej 22, zmieniam stan cywilny. Moja przyszła żona ma na imię Joanna.
Pan Tomasz jest żonaty od dwóch lat. O żonie nie mówi inaczej, jak Gosiulek (zdrobnienie od imienia Małgorzata). Do 1998 roku był ratownikiem na basenie. Jego pasją jest sport. Gra w piłkę nożną, jest też kibicem.
- Jeszcze na AWFie sporo czasu poświęcałem na windsurfing i pływanie - mówi pan Tomasz. - Wówczas każdy weekend spędzałem w Pucku. Kiedy zacząłem pracę "deska" poszła w odstawkę.
Teraz obaj policjanci spędzają dwa razy w tygodniu czas na siłowni i pływaniu.
- Nasze, chyba mogę już tak powiedzieć, żony też się polubiły - mówi pan Tomasz.
Kiedy pytamy o receptę na dobry patrol, tylko przez moment zastanawiają się, po czym mówią:
- Trzeba się dobrze znać, wiedzieć, jak rozmawiać z ludźmi, wzajemnie się uzupełniać, wręcz rozumieć się bez słów. Im dłużej i częściej się razem pracuje, tym lepiej. Efekty takiej pracy są zgoła inne. Dodatkowymi walorami są wspólne zainteresowania, a więc również kontakty towarzyskie poza pracą.
Przypomnijmy!
W piątek 30 września, mieszkańcami Pomorza wstrząsnęła informacja o okrutnym zabójstwie 11-letniego chłopca z Łęgowa pod Pruszczem Gd. Nagie zwłoki dziecka z poderżniętym gardłem znalazł Krzysztof Paśko, miejscowy strażak w swojej szopie na narzędzia rolnicze. Policja od początku podejrzewała, że zabójstwo miało podtekst seksualny lub rytualny, gdyż nacięcia na szyi Sebastiana przypominały wzory satanistyczne. 2 października Piotr T. został tymczasowo aresztowany. Za mord grozi mu dożywocie.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?