Tczew. Tadeusz Abt - od prawie 70 lat związany z muzyką

Koncert jesienny poświęcony wieloletniej działalności Tadeusza Abta, muzyka i kompozytora, który tworzy od kilkudziesięciu lat odbył się w Tczewskim Domu Kultury.
- Gdy głowa siwieje i siły się chwieją wtedy trzeba zrobić benefis, swych dokonań opis - zażartował Tadeusz Abt.

"Zawsze skromne było moje na tym świecie bycie, chociaż przygód nie skąpiło życie" - czytał swój wiersz.
Bo taki jest Abt. Zawsze skromny, potrafiący słuchać innych, cieszący się talentami innych. Benefis był podsumowaniem jego 67-letniej działalności w amatorskim ruchu artystycznym. Swój benefis porównał do trzech pieczeni, które udało mu się upiec na jednej patelni. - Pierwsza to coroczny koncert jesienny Chóru Męskiego Echo - mówił Tadeusz Abt. - Druga pieczeń to odkurzenie i wykonanie moich piosenek z dawnych lat, a trzecia to przypomnienie zespołu Kamyki pod dyrekcją Jerzego Kamienia.
Potem Tadeusz Abt zaśpiewał piosenkę o sobie. Następnie zasiadał przy swoim ulubionym fortepianie i razem z Chórem Męskim Echo wykonał kilka piosenek, do których teksty napisali tczewscy poeci Józef Dylkiewcz i Roman Landowski.

Tadeusz Abt urodził się w 1931 roku w Tczewie. Mówi, że z muzyką związany jest od dzieciństwa, czyli od 1938 roku, kiedy to w domu pojawiło się pianino. Jego mama grała na pianinie, a ojciec miał piękny głos. Na lekcje muzyki uczęszczał do Adeli Kunke, mieszkającej przy ul. Sambora, która była znaną pianistką grającą w kawiarni. Po wojnie Tadeusz Abt poszedł jej śladami i taperował, czyli grał sam w tczewskiej kawiarni Mocca. Jest odkrywcą wielu talentów muzycznych i wokalnych wywodzących się z Tczewa. Mówi, że ceni sobie współpracę z amatorskimi zespołami. Jednym z pierwszych, którzy zdobywali u Tadeusza Abta doświadczenie wokalne był Ryszard Karczykowski, znakomity śpiewak, obecnie dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego w Warszawie.