MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew. Wodna karetka pogotowia

Józef M. Ziółkowski
Podczas ostatniej akcji w Pucku, podczas której wystąpił Mietek Szcześniak zebrano 1200 zł.
Podczas ostatniej akcji w Pucku, podczas której wystąpił Mietek Szcześniak zebrano 1200 zł.
Trwa akcja Waldemara Huka, mieszkańca Tczewa, który zbiera pieniądze na zakup pontonu ratunkowego, który miałby pływać po Zatoce Puckiej i transportować chorych lub ofiary wypadków do Szpitala Powiatowego w Pucku.

Trwa akcja Waldemara Huka, mieszkańca Tczewa, który zbiera pieniądze na zakup pontonu ratunkowego, który miałby pływać po Zatoce Puckiej i transportować chorych lub ofiary wypadków do Szpitala Powiatowego w Pucku. Potrzeba ok. 120 tys. zł.

Tczewianin w ubiegłym roku wypoczywał z rodziną w Chałupach, na Półwyspie Helskim. Wtedy zachorowała jego córka. Zatłoczoną drogą, transport do szpitala trwałby około godziny. Z pomocą pospieszyli ratownicy ze szkółki wodniackiej, którzy pontonem przewieźli dziecko do portu w Pucku. Tam czekała karetka pogotowia. W ciągu 7 minut dziecko było w puckim szpitalu. Wówczas zrodził się pomysł akcji. Waldemara Huka postanowił działać. Już w ubiegłym roku otworzył konto bankowe, na które zbierano pieniądze. Kilka dni temu wspólnie ze sponsorami zorganizował na rynku w Pucku koncert charytatywny, podczas którego wystąpił Mieczysław Szcześniak. Pomoc okazały władze samorządowe Pucka.
Akcja prowadzona jest pod szyldem Towarzystwa Przyjaciół Dzieci Zarządu Miejskiego w Tczewie.

Do tego, że ponton ratunkowy na Zatoce Puckiej jest potrzebny nie trzeba specjalnie nikogo przekonywać. Latem na Półwyspie Helskim wypoczywają tysiące turystów, a jedyna droga wiodąca przez półwysep jest w sezonie wiecznie zatłoczona. Rozwiązaniem byłaby właśnie wodna karetka ratunkowa, która trasę, jaką pokonuje auto w kilka godzin, pokonałaby płynąc przez zatokę w kilka minut.
Waldemar Huk rozmawiał na ten temat z wieloma pacjentami puckiego szpitala. Dowiedział się, że pomoc lekarska często przychodzi do turystów zbyt późno, bo karetka pogotowia nie może przebić się przez zakorkowane drogi. Zgadzają się, że jedynym sensownym rozwiązaniem byłby zakup pontonu ratunkowego.

Waldemar Huk przyznaje, że jest trochę rozgoryczony odzewem na akcję. Liczył bowiem, że pomysł podchwycą władze medyczne, odpowiedzialne za ochronę zdrowia i już w tym sezonie ponton pojawi się na zatoce. Nic na to jednak nie wskazuje.
- W sytuacjach zagrożenia urzędnicy mają zapewnić nam bezpieczeństwo i nic nie robią - mówi Waldemar Huk. - Mnie na to nie stać.
Wysłał pisma z prośbą o pomoc do fundacji "Porozumienie bez barier" Jolanty Kwaśniewskiej, Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i Dariusza Michalczewskiego.
- Wybieram się też po pomoc do władz samorządowych Helu, Jastarni, Władysławowa - wylicza Huk. - Oni też powinni być tą sprawą zainteresowani.
W tym sezonie turystycznym do akcji ruszą wolontariusze. Będą zbierać do puszek datki od turystów wypoczywających na campingach w Chałupach, Jastarni i na Helu. Ponton ratowniczy kosztuje 120 tys. złotych. Do tej pory uzbierano 1500 zł. To niewiele, tak więc każdy grosz się liczy. Władze samorządowe Pucka zobowiązały się udostępnić miejsce w porcie i zapewnić jego obsługę.

• Możesz pomóc

Każdy, kto chciałby wspomóc akcję, może wpłacać pieniądze na konto: B.P.H.PBK S.A. o/ Gdańsk Nr konta: 60 1060 0076 0000 3200 0092 9564

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto